piątek, 30 czerwca 2023

Kamienne Kręgi w Polsce

Węsiory
Zbiory własne

Szukając podobieństw między starożytnymi kulturami omówiliśmy sobie mity o potopie z różnych zakątków świata. Zbieżności wykraczają jednak poza kwestie wierzeń. Wiele cywilizacji upodobało sobie budowanie kamiennych kręgów, tzw. kromlechów. Najbardziej znane są zapewne te z zachodniej Europy, w szczególności z Wysp Brytyjskich, ze Stonehenge na czele. Takie konstrukcje powstały jednak w każdym zakątku świata – nawet w Ameryce Południowej i Australii. Kilka podobnych stanowisk znajduje się także w Polsce i to im poświęcimy dzisiejszy temat.

Podróż zaczniemy od tych, które dane mi było odwiedzić z żoną. W pobliżu miejscowości Węsiory, nad Jeziorem Długim w województwie pomorskim znajdują się pozostałości cmentarza Gotów z początku naszej ery. Cmentarzysko obejmuje 140 grobów, 20 kurhanów oraz 6 kamiennych kręgów (w tym dwa niedokończone), które zachowały się do naszych czasów. Biżuterię oraz ozdoby znalezione podczas prac archeologicznych przeprowadzonych w 1956 roku można oglądać w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku. Warto zaznaczyć, iż wśród gockich ozdób znaleziono także wyroby rzymskie i egipskie. Dwa lata później teren został uznany za rezerwat przyrody, celem ochrony kręgów, jak i pobliskiej przyrody. Przez wieki uważane były za obiekty ułożone przez Stolemy, rasę olbrzymów z kaszubskich legend. Miejscowe podania opowiadały, iż właśnie podczas prac badawczych w latach 50. XX wieku znaleziono tu szkielety ponadnaturalnej wielkości, które należały do mitycznych gigantów. Samym kamieniom przypisywano i dalej przypisuje się szczególną moc, łagodzącą dolegliwości i pozwalającą korzystać z mistycznej energii.

Największy z kręgów ma obwód przekraczający 26 metrów. Większość jest stworzona z ułożonych na ramieniu okręgu kamiennych głazów, jeden zaś jest pełnym, wybrukowanym kołem, zwanym Kręgiem Strażnika. Profesor Ryszard Wołągiewicz wysuwał tezę, iż były miejscami spotkać lokalnej wspólnoty, w tym starszyzny oraz przeprowadzania sądów. Inni przypisują im role astronomiczne lub religijne. Istnieją teorie, iż kręgi poprzedzały kulturę gocką… A nawet iż zostały wybudowane przez pozaziemską cywilizację.

Krąg Strażnika
Zbiory własne

Podobnym miejscem do cmentarzyska z Węsiorów jest stanowisko w Rezerwacie Przyrody Kręgi Kamienne w Odrach, również w województwie pomorskim. Do tego miejsca niestety nie udało nam się dotrzeć, z powodu pewnych trudności na trasie. Na cmentarzysku znajduje się aż 12 kamienny kręgów (2 z nich zostały zniszczone), 30 kurhanów i ponad 600 pomniejszych grobów.

Same kręgi szczególnie ciekawie wyglądają z lotu ptaka, co można podziwiać na krążących w Internecie zdjęciach. Archeolodzy na miejscu znaleźli ślady rolnictwa, poprzedzające powstanie konstrukcji. Tak więc nim powstało tu miejsce spotkań jakieś wspólnoty, było zagospodarowane by zapewnić żywność pobliskiej populacji. Pochówki skrywały tak samo jak w Węsiorach, biżuterię, w tym ozdoby przywiezione z terenów Cesarstwa Rzymskiego. Miejsce jest też niesamowite z innego powodu – występuje tu roślinność górska, niespotykana powszechnie na nizinach, a jesienią można podziwiać kręgi w otoczeniu kwitnących wrzosów. Na terenie Rezerwatu znajduje się także polodowcowe oczkowo wodne. Na jego dnie badacze znaleźli spalone ludzkie szczątki – być może człowieka złożonego w ofierze.

Źródło: https://www.worldisbeautiful.eu/galeria/56-kamienne-kregi-w-odrach.php,
data odczytu: 29.06.2023

Kolejny kompleks kamiennych kręgów znajduje się w Grzybnicy, w województwie zachodniopomorskim. Na terenie stanowiska znajduje się cmentarzysko Gotów, w którego skład wchodzi ponad setka grobów, dwa kurhany i kilkanaście kręgów. Niektóre są ułożone z kamieni, inne przypominają płaskie wyłożone kamieniem okręgi, niczym Krąg Strażnika z Węsiorów. W 1974 roku przeprowadzono tu prace archeologiczne, prowadzone, podobnie jak dwa w dwóch poprzednich miejscach, pod nadzorem Ryszarda Wołągiewicza, a pięć lat później ustanowiono rezerwat przyrody Kręgi Kamienne w Lesie Grzybnickim. Co ciekawe, groby kobiet były o wiele bogatsze, niż groby pochowanych mężczyzn. Przed badaniami uważano w regionie, iż był to żydowski cmentarz.

Wracamy do województwa pomorskiego, gdzie w okolicy wsi Piaszno, gdzie znajdują się następne kamienne kręgi. Te wedle badań, są o wiele starsze, powstały między 1700 a 1800 rokiem przed naszą erą i pochodzą z czasów kultury łużyckiej. Wśród kurhanów i kręgów znajdował się kamienny ołtarz, na którym składano ofiary. Kręgi odnaleziono stosunkowo niedawno, ponieważ w latach 90. XX wieku, kiedy to rolnik, Klemens Leman, natrafił na nie w pobliskim lesie. W pobliżu wybudowano wieżę widokową. Znajduje się tu również rekonstrukcja osady Gotów, którzy zajęli te tereny w I i II wieku naszej ery, gdzie odbywają się imprezy plenerowe i można bliżej przyjrzeć się życiu sprzed wieków.

Źródło: https://www.szkodnikowka.pl/index.php/atrakcje/16-gora-lemana,
data odczytu: 29.06.2023

Kolejny przystanek to miejscowość Pławno w województwie zachodniopomorskim. Jest to dość nowe znalezisko, gdyż dopiero w 2014 pracownicy Muzeum w Koszalinie, zawiadomieni przez miejscowych leśników, zaczęli badać regularnie ułożone kamienie w lesie. Do tej pory potwierdzono istnienie czterech kręgów, trzech kurhanów, a także mniejszych pochówków w okolicy. Ludzkie szczątki noszą ślady wysokich temperatur, przeto uważa się, iż pochówki były birytualne – najpierw ciała spalano, a następie składano do grobu. W celu rozpromowania miejsca, istnieją plany utworzenia w gminie wioski Gotów. W niedalekiej odległości, w miejscowości Świerczyna, istniał jeszcze jeden kamienny krąg, jednak budulec z niego został użyty do odbudowy wsi, którą dotknął pożar w latach 70. XIX wieku. Takich historii, kiedy to pradawna konstrukcja posłużyła do innych celów, było zapewne było więcej – przytaczałem już przykład neolitycznego kompleksu Newgrange, który na przestrzeni wieków także służył miejscowym jako źródło budulca.

W województwie pomorskim, na granicy wsi Babi Dół, Trątkownica i Borcz znajduje się kolejne cmentarzysko Gotów. Nazywane jest Kamiennym Weselem, albowiem miejscowi uważali, że ustawione kamienie to orszak weselny, zamieniony w skały. Kiedy goście weselni wychodzili z kościoła, kucharka, która miała przygotować na przyjęcie obiad, a nie zdążyła, rzuciła przekleństwo, by przybywający goście skamienieli po drodze. I wedle legendy tak też się stało. Inna jej wersja podaje zupełnie odwrotne przyczyny. To goście weselni mieli zbyt długo zwlekać, a kucharki zniecierpliwione oczekiwaniem z przygotowanymi potrawami rzuciły na nich przekleństwo. Tak czy inaczej, archeologie mają na to mniej romantyczne wyjaśnienie i również przypisują je Gotom. W skład kompleksu wchodzą 3 kamienne kręgi, 5 kurhanów i ponad 60 grobów ziemnych.

Skacząc dalej po Pomorzu przenosimy się do Lęborka. Tam oto na szczycie Góry Parkowej znajdują się dwa kamiennej kręgi. Ze wszystkich na dzisiejszej liście te są najmłodsze – zostały ułożone dopiero w 2004 roku, celem utworzenia trasy turystycznej. Miejsce zostało wybrane w taki sposób, w jaki mieliby je wybrać Goci przed wiekami – miało cechować się wzmożoną energią.

Źródło: https://szwedacz.com/odry-wesiory-lesno-kamienne-kregi-w-polsce/,
data odczytu: 29.06.2023

Przedostatnim miejscem, jakie sobie dziś opiszemy, jest Leśno. Znajduje się tu 15 kręgów, 13 kurhanów i dziesiątki pomniejszych grobów z różnych kultur. W największej z mogił archeolodzy znaleźli bogate wyposażenie, w tym rogi pitne. Przypuszcza się, iż kopiec należał do kapłana lub wodza lokalnej społeczności (a być może do osoby spełniającej jedną i drugą rolę naraz). Kurhan otoczony jest kamiennym kręgiem, który w większości został zrekonstruowany. Na jego szczycie znajduje się kamienna stela, nosząca ślady wyrzeźbionych brwi i nosa, które to nie zatarły się przez wieki aż do naszych czasów. Innym ciekawym pochówkiem jest grób uznawany za miejsce spoczynku księżniczki. Pochowano ją w dębowej trumnie wyścielonej owczym runem, a na szyi miała złotą kolię z misternie wykonaną klamrą. W okolicy znaleziono także ślady po długim domu, jakże typowym dla architektury Skandynawii. Kolejnym dowodem na rozległe sieci handlowe są znaleziska takie jak moneta Celtów Morawskich, czy biżuteria charakterystyczna dla mieszkańców wybrzeża Morza Śródziemnego. Jeszcze kilka lat temu całe stanowisko znajdowało się w lesie. Nocą z 11 na 12 sierpnia 2017 roku okolicę nawiedziła przeraźliwa burza, która poniszczyła większość drzew, odsłaniając teren praktycznie całkowicie. To właśnie ta nawałnica doprowadziła do głośnej tragedii na obozie harcerskim w miejscowości Suszek, gdzie zginęły dwie dziewczyny.

Ostatnie miejsce, które sobie omówimy mieści się najdalej od wybrzeża Bałtyku, bo w województwie świętokrzyskim. Mowa o Rezerwacie Przyrody Kręgi Kamienne w miejscowości Tumlin, na Górze Grodowej. Te konstrukcje zostały stworzone już przez naszych przodków, Słowian, na przełomie VIII i IX wieku. Niestety, stanowisko zostało zniszczone w czasach, gdy znajdował się tu kamieniołom, a jak wiadomo, taki zakład służy właśnie do pozyskiwania kamieni, bo bez kamieni nie ma budulca, a bez budulca nie ma pałacu, a bez pałacu nie ma pałacu... Trzy kamienne kręgi mają kształt elipsy. Obecnie w samym środku miejsca znajduje się chrześcijańska kapliczka, wybudowana w 1850 roku. Podobne miejsce znajdowało się na Górze Dobrzeszowskiej, gdzie kamienne konstrukcje zachowały się w lepszym stanie. Ślady ognisk znalezione na szczycie tejże góry ułożone były w linii wschód-zachód przypadającej w obecnie używanym kalendarzu na 1 maja. A jak wiadomo, noc poprzedzająca ten dzień uważana jest za wiosenne święto Dziadów, a więc czas pełen magii, gdzie zaświaty przenikają się z światem śmiertelników, a kontakt ze zmarłymi jest łatwiejszy.

Zrobiliśmy sobie dziś wycieczkę po dziewięciu miejscach w Polsce, gdzie można zobaczyć kamienne kręgi. Większość przypisuje się Gotom, jednak były także wyjątki. Fakt, iż nawet w ostatnich latach znaleziono jedno z tych stanowisk rodzi nadzieję, iż w przyszłości do listy będzie można dopisać kolejne, równie ciekawe miejsca. Na pewno wiele z nich zostało zniszczonych, z niechęci do dawnych wierzeń lub by pozyskać budulec pod drogi i budynki. Zaczynając dzisiejszy artykuł wspomniałem o podobnych konstrukcjach na całym świecie. Na pewno w przyszłości wrócimy do tematu tych kręgów, które znajdują się w Irlandii, albowiem dane mi było odwiedzić kilka z nich.

Na koniec tradycyjnie zapraszam do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Odbiorców. Zachęcam również do wsparcia bloga na moim profilu na Patronite. W tym miejscu chciałem jak zwykle podziękować Piotrowi Brachowiczowi za dokładanie cegiełek do mojej twórczości.

piątek, 16 czerwca 2023

Harald Klak

Źrodło: https://danmarkshistorien.dk/vis/materiale/harald-klak,
data odczytu: 15.06.2023

Jest rok 810. Duński król Godfred walczy z Frankami pod dowództwem Karola Wielkiego we Fryzji. Podczas kampanii ginie w tajemniczych okolicznościach, a jego miejsce zajmuje Hemming, zawierając pokój z wrogiem. Jego rządy nie trwały jednak długo, gdyż sam zmarł już w 812 roku. Danię ogarnęła wojna domowa.

Do walki o tron przystąpił Sigfred, bratanek Godfreda, a także ich dalszy krewny Anulo. W walnej bitwie obaj zginęli, bijąc i skracając rekord krótkich rządów Hemminga. Następnie władzę objął Hemming (zbieżność imion przypadkowa), Reginfrid i Harald, którzy najprawdopodobniej byli braćmi. Rodzinne waśni trwały jednak dalej, gdyż o tron Danii upomnieli się synowie Godfreda. Wykorzystali oni nieobecność trójki władców, którzy tłumili bunt w Norwegii, zajmując Półwysep Jutlandzki. Reginfrid i Harald próbowali odzyskać tron w 814 roku, z poparciem Ludwika Pobożnego, syna Karola Wielkiego, jednak pierwszy z nich prawdopodobnie zginął, a drugi musiał salwować się ucieczką na ziemie Sasów…

Haralda Klaka można uznać za władcę, który przerwał kilkuletnią passę wstępowania na duński tron, tylko po to, by w krótkim czasie po tym zginąć. Urodził się ok. 800 roku, prawdopodobnie w miejscowości Klagstrop, na terenie dzisiejszej szwedzkiej Skanii. Był synem Halfdana, brata Godfreda, który w 807 roku złożył hołd Karolowi Wielkiemu. W 819 roku podjął kolejną próbę zdobycia tronu Danii. Na pomoc Haraldowi ruszyli także Sasi i Obodryci. Dwóch z pięciu żyjących synów Godfreda uciekło wtedy z Jutlandii, a dwójka pozostałych, w tym jeden znany z imienia Horik, zaakceptowało Haralda jako współwładcę. Trzy lub cztery lata później na ich ziemie przybił Ebo z Reims, z ramienia Ludwika Pobożnego, celem chrystianizacji Danii. Można jednak rzec, iż wyprawy misyjne Ebo nie zakończyły się sukcesem, albowiem wielu Duńczyków nie było chętnych do przyjęcia nowej wiary.

W 824 roku historia się powtórzyła i Harald znów został wypędzony z Danii. Udał się do Ludwika Pobożnego, by wzorem swego ojca zawrzeć z nim sojusz. By go przypieczętować, Harald przyjął chrzest cztery lata później, 26 czerwca 826 roku w Moguncji, czemu towarzyszyły wielkie uroczystości. Tego dnia ochrzczona ponad 400 ludzi w bazylice świętego Albana. Ludwik Pobożny został ojcem chrzestnym Haralda, jego żona Judyta matką chrzestną małżonki duńskiego władcy, a Lotar, syn władcy Franków, został ojcem chrzestnym Godfreda, syna Haralda. Powrót do Danii zakończył się kolejnym, trzecim objęciem władzy. Wespół z Klakiem na Półwysep Jutlandzki udał się Ansgar, kolejny misjonarz. Jego działa chrystianizacyjne okazały się bardziej owocne, niż te prowadzone przez Ebo. Niestety, podczas nieobecności Haralda jego kuzyni znów zaczęli knuć i w 827 roku wypędzili go z kraju do Fryzji. Tam zaczął plądrować osady, zgodnie z wikińską tradycją. Jednak po kilku latach, kiedy królem Franków został Lotar I, nadał tereny we Fryzji jako lenno Haraldowi. Klakk zgodził się objąć je we władanie, w zamian mając bronić wybrzeża przed najazdami. Sprawa jednak komplikuje się, albowiem w duńskiej rodzinie królewskiej w tym samym czasie żyło kilku mężczyzn o imieniu Harald. Niektórzy historycy uważają, iż Harald odpowiedzialny za najazdy Fryzji to nie ten sam, któremu później Lotar powierzył pieczę nad tą krainą, a jedynie zbieżność imion wprowadziła kronikarzy w błąd (pamiętajmy, iż były to czasy, gdy danej osoby nie dało się tak prosto wyszukać na Facebooku... w przeciwieństwie do mojego bloga). Dziś po wielu wiekach ciężko dojść prawdy. Być może okręg, z którego Harald sprawował władzę to leżący najbliżej granicy duńskiej Rüstringen.

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Harald_Klak,
data odczytu: 15.06.2023

Los Haralda po 829 roku jest nieznany. Wedle jednej wersji miał umrzeć około 840 roku. Wedle innych miało to się stać gdzieś pomiędzy 850 a 854 rokiem. Niektórzy sugerują, że został zabity z polecenia stronnictw frankijskich, którym nie podobało się jego wikińskie życie i łupienie pograniczy ich państwa.

Wedle islandzkich podań miał być ojcem Thyry Danebod, późniejszej żony Gorma Starego, czemu jednak przeczy Saxo Gramatyk, uważając ją za angielską księżniczkę (moim zdaniem jednak imię bardziej pasuje do skandynawskiego pochodzenia). Miał mieć też dwóch synów, Godfreda II oraz Rudolfa. Jego przydomek nie jest uznawany za pozytywne miano. Prawdopodobnie pochodzi od słów klakk/kløkkr, oznaczających coś słabego, bezsilnego. Być może został mu nadany z powodu ciągłego wyrzucania go z własnego kraju przez kuzynów. Biorąc jednak pod uwagę, iż w przeciwieństwie do swoich kilku poprzedników udawało mu się utrzymać na duńskim tronie, wracać na niego i nie zostać w trakcie zabitym, przydomek ten trzeba nam uznać za krzywdzący.

Na koniec tradycyjnie zapraszam do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł trafić do szerszego grona Odbiorców. Ponadto chciałbym podziękować Piotrowi Brachowiczowi za wspieranie mojej twórczości. A jeśli i Ty, Czytelniku, chcesz dołożyć cegiełkę do rozwoju strony, zapraszam do odwiedzenia Patronite.

piątek, 2 czerwca 2023

Mamuna

Źródło: https://legendarz.pl/mamuny/,
data odczytu: 01.06.2023

Czerwone wstążki na wózkach dla dzieci. Drobna rzecz, którą spotyka się i w naszych czasach. Popytałem kilka osób, czy wiedzą, po co w ogóle przyczepia się czerwone ozdoby do wózków. Padały odpowiedzi, że w ochronie przed urokami, by zło trzymało się z daleka od dziecka. Trochę prawdy w tym jest, ale drążąc temat nie uzyskałem odpowiedzi, którą chciałem usłyszeć. Niestety, przekonałem się, iż prawdziwy powód tego postępowania zatarł się na przestrzeni dziejów i nie pamięta się o jego pierwotnym znaczeniu. Słowianie w dawnych wiekach wierzyli, że czerwony kolor odstrasza stworzenia wyjątkowo niebezpieczne wobec małych dzieci – Mamuny, którym będzie poświęcony dzisiejszy temat.

Mamuny, zwane także Mamonami lub Maniami były istotami zamieszkującymi dzikie ostępy, z dala od ludzkich domostw. Wymienia się zarówno głębokie lasy, jaskinie, ale przede wszystkim brzegi rzek i jezior. Wyglądały jak nienaturalnie duże kobiety, porośnięte na całym ciele długą sierścią, o bardzo obwisłych piersiach, niekiedy aż do kolan. Zwierzęce rysy twarzy, ostre kły, zdeformowane lub garbate ciało to inne przypisywane im charakterystyczne cechy. Wierzono, że Mamunami mogły stać się dusze kobiet, które zmarły w ciąży lub podczas porodu. Inna wersja z kolei mówi, że to dusze nienarodzonych dzieci, spędzonych płodów albo dzieci zabitych przez matki lub porzuconych w lesie na pewną śmierć. Takie duchy wracały właśnie jako Mamuny i były zmartwieniem dla kobiet przy nadziei.

Mamuny porywały bowiem noworodki. Wedle pierwszej wersji, były to niespokojne dusze kobiet, które nie doczekały się swojego potomstwa i i zazdrości dokonywały uprowadzeń. Wedle drugiej wersji, o zabitych dzieciach, mściły się na śmiertelniczkach za los, jaki je spotkał. Po zabraniu dziecka, podrzucały w jego miejsce inne, brzydkie, zdeformowane lub opóźnione w rozwoju – nazywane Odmieńcem. Taki Odmieniec cały czas krzyczał, uprzykrzał życie swoim nowym rodzicom i wiadome było, że nic dobrego z niego nie wyrośnie. Można było jednak odzyskać swoje dziecko… Poprzez tłuczenie podrzutka brzozową rózgą. Mamuna słysząc jego błagalne krzyki wracała i na powrót zamieniała dzieci.

Źródło: https://paulinasliwa.pl/53-na-papierze-35-rys-komputerowy-moje-stwory/,
data odczytu: 01.06.2023

I w tym miejscu dochodzimy do sposobów ochrony przez Mamunami. Pierwszym z nich jest wspomniana czerwona wstążeczka na kołysce lub nadgarstku dziecka. W niektórych regionach dopuszczano także czerwoną czapkę, najlepiej taką, którą kiedyś nosił ojciec dziecka. Kolor ten miał odstraszać potwora. Matki nie mogły wychodzić ze swoimi pociechami po zmroku, gdyż Mamuny wyruszały na swoje łowy zwłaszcza nocą. Chroniono dziecko również przed światłem księżycowym, uważając, że może łatwiej nakierować demona na niemowlę i w konsekwencji przyczynić się do jego porwania. Dobrze było też zabarykadować na noc piec, by intruz nie wszedł przez komin, albo palić przez całą noc ogień na palenisku. Trzymanie w domu ziół dziurawca lub cykorii podróżnika również odstraszało Mamunę. Jeszcze innym sposobem ochrony było włożenie noża pod poduszkę dziecka lub zawieszenie lalek przy wszystkich możliwych wejściach do domostwa. Chrześcijaństwo nie zatarło wiary w tego ducha, ale dało ludziom nowe sposoby by pokrzyżować mu plany uprowadzenia. Skropiona wodą święcą kołyska lub sam chrzest były równie skutecznie – to drugie szczególne, gdyż zaczęto uważać, że Mamuny nie porywają dzieci, które dożyły do chrztu.

Wbrew pierwszym skojarzeniom, które przyjdą do głowy, nazwa Mamun nie pochodzi od matek-porywaczek, a od słowa mamić. Wszakże duchy te szukały sposobu, by oszukać rodziców, podmienić ich potomstwo. W literaturze utożsamia się Mamuny z Dziwożonami, jednak pomimo podobieństw do tych istot, dostrzegam różnice w ich zachowaniu (temat Dziwożon obiecuję rozwinąć w przyszłości).

W średniowieczu, kiedy śmiertelność wśród nowonarodzonych dzieci była szczególnie wysoka, Mamuny były kozłami ofiarnymi winnymi tych tragedii. Ludzie od wieków starali się wytłumaczyć sobie różne zjawiska i zdarzenia, zwłaszcza, jeśli dotykały ich bezpośrednio. Wiara w Mamuny mogła również mieć funkcję wychowawczą - być przestrogą, by nie pozbywać się niechcianej ciąży. Kobiety, które chciały spędzić płód musiały liczyć się ze skutkami swojego czynu  - a w tym przypadku konsekwencje nie zatrzymywały się na śmierci, tylko sprawiały, iż wracały z zaświatów pod postacią potworów porywających dzieci w ich wioskach. 

Na koniec tradycyjnie zaprasza do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł trafić do szerszego grona Odbiorców. Ponadto chciałbym podziękować Piotrowi Brachowiczowi za wspieranie mojej twórczości. A jeśli i Ty, Czytelniku, chcesz dołożyć cegiełkę do rozwoju strony, zapraszam do odwiedzenia Patronite.