niedziela, 3 maja 2015

Ginnungagap - Pieśń Lodu i Ognia



W grudniu opisałem Ginnungagap – Przestrzeń wypełnioną Magiczną Siłą, w której narodziło się wszelkie życie. Kontynuując historię Yggdrasilu przytoczę kolejny fragment Eddy Młodszej[1]:

Wpośród Nilfhejmu, jest źródło Hwergelmer (kocioł stary), z którego płyną rzeki: Sud (smutek), Gunthra (mnożąca cierpienia), Fion, Fimbul (szumiąca), Thul (mrucząca), Slidur (krewka), Sylgur (pochłonienie), Yglur (obrzmiałość), Wyd, Leifthur, przy kratach Helu płynąca, zowie się Gioll (chrapliwa). Przed wszystkim jednakże był Muspelhejm (świat ognia), jaśniejący i gorejący, nieprzystępny. Panuje w nim Surtur (czarny) słońce ruchawe iskrzy się na końcu jego miecza, przyjdzie on na końcu wieków wojować z bogi. Rzeki Eliwager, oddalały się od źródeł tak dalece, że trucizna, którą płynęły, krzepła, marzła, i przepaść ze strony północnej lodem wypełniała. Tym sposobem Ginnungagap (przepaść czyli próżna przestrzeń) była w północy lodem i zziębłą mgłą wypełniona, południowa widoczna od błyskawic i jasności z Muspelhejmu wypływających. Pośrodku była próżnia i cisza: aż dech czyli wiaterek ciepły ze stron ciepłych owionął lody, i począł je w krople topić.

Na początek kilka sprostowań. Nazwa źródła Hvergelmir oznacza Kipiący Kocioł. Wszystkie jedenaście rzek, które z niego wypływały, nosiły wspólne miano Élivágar (Fale Lodu). Bez spolszczania, ich miana to odpowiednio[2]: Svöl, Gunnthrá, Fjörm, FimbulthulSlidr, Hríd, Sylgr, Ylgr, Víd, Leiptr oraz Gjöll. Skąd bierze się rozbieżność nazw – niewiadomo. W Eddach wymieniane są jeszcze inne nazwy. Być może były one pomniejszymi dopływami, albo używano ich zamienne, co zdarza się i obecnie (przykładem może być najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego, nazywany zarówno Babią Górą, jak i Diablakiem). Wszystkie rzeki płynąc przez Nilfheim mijały bramy Helheimu.  Nad ostatnią z nich, rzeką Gjöll, wznosił się kryty most, Gjallarbrú (Most na Gjöll). Dusze śmiertelników, które nie trafiły do Asgardu lub Wanaheimu, musiały przekroczyć ten most, w swojej ostatniej drodze do Helheimu. Wracając jednak do rzek, dziś nazwalibyśmy je lodowcami, bowiem były masami przesuwającymi się lodu i zmarzniętej pary wodnej. Sam Nilfheim, Świat Mgły,  był mroczną krainą, wilgotną i chłodną. Po drugiej stronie Ginnungagapu znajdował się natomiast Muspelheim, Świat Ognia. Chociaż za pierwszą istotę żywą uznaje się Ymira, to jednak Surtur[3] (Czarny) jest pierwszym wymienionym z imienia olbrzymem. Atrybutem Surtura jest płonący miecz, którego koniec ostrza miał być tak jasny, że oślepiał wrogów niczym słońce. To właśnie on w dniu Ragnaröku poprowadzi ognistych olbrzymów, którzy spalą Midgard i to od jego miecza zginie , którzy spalą Midgard i to od jego miecza zginie Freyr. Błyskawice i jasność, które biły z Muspelheimu można z kolei uznać za zjawiska towarzyszące erupcji lawy.

Języki lodowców i języki ognia – w naszym świecie te dwa żywioły również spotykają się. W styczniu poświęciłem notkę Islandii. W tej północnej Krainie Lodu jest najwięcej aktywnych wulkanów w całej Europie. Jak pewnie wiele osób pamięta, jeden z nich, Eyjafjallajökul, wybuchł kilka lat temu, przeszkadzając pewnemu prezydentowi w przylocie do Polski (właśnie wybuch tego wulkanu został zobrazowany w filmie Sekretne życie Waltera Mitty’ego). Żyjący przed wiekami Wikingowie mogli zaobserwować zderzenie się lodu i ognia – w tym starciu powstawała życiodajna woda. Woda, która wypłynęła z lodowców Nilfheimu stopionych przez ognie Muspelheimu wypełniła Ginnungagap. I tym sposobem otrzymaliśmy obraz poprzedzający powstanie świata identyczny do tego znanego z wierzeń Słowian, Egipcjan i z tradycji Judeo-chrześcijańskiej – Bezkresne, przedwieczne morze, z którego z czasem wyłoni się świat.

Oprócz symboliki wody, jako początku życia, warto przyjrzeć się jeszcze kontrastowi, jaki stwarzają dwa różne światy. Nilfheim to ciemność i chłód. Muspelheim to ogień i światło. Podobny kontrast obserwujemy także we wspomnianych wierzeniach. W Księdze Rodzaju czytamy[4]:

Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
|
Nieprzytaczanym przeze mnie jeszcze przykładem są pierwotne wierzenia irańskie – Mazdaizmu oraz Zaratusztrianizmu. W tej religii (przynajmniej początkowo) było dwóch bogów – Ozmund, bóg światła, oraz Aryman, bóg ciemności. Początkowo istnieli, zupełnie nie wiedząc o sobie nawzajem. W końcu jednak doszło do konfrontacji. Właśnie te wierzenia zainspirowały G.R.R. Martina do stworzenia postaci R’hllora oraz Innego, pokazując, jak głęboko zakorzenione w ludzkiej naturze jest i dzisiaj oddzielanie tego co chłodne, mroczne i złe od tego co ciepłe, jasne i dobre.

Jednak w mitologii nordyckiej Surtur nie jest dobry – jest raczej uosobieniem żywiołu, który może być i życiodajny i niszczycielski. Skąd się jednak wziął, skoro świat dopiero zaczął powstawać? Na to pytanie odpowiedź mogą znać tylko Norny, które zapytane przez Odyna o początek istnienia, powiedziały, iż wcześniej wszechświat powstawał aż dziewięć razy… I dziewięć razy zostawał zniszczony. Być może Surtur jest pozostałością po dziewiątym świecie… Lub nawet bytem o wiele starszym, pamiętającym także poprzednie wszechświaty.

Na koniec zdjęcie erupcji wulkanu Eyjafjallajökul z 2010 roku, obrazujące niesamowity spektakl lodu, ognia i błyskawic. Nic dziwnego, że te potężne żywioły zostały uznane przez Wikingów za przedwieczne siły.


 Źródło obrazka: https://www.wykop.pl/tag/eyjafjallajokull/, data odczytu: 02.04.2019





[1] Edda starsza i młodsza, tłum. Joachim Lelewel, wyd. Armoryka 2012, s. 115. 
[2] Elivagar, www.oocities.org/mperemsky/mythology/norse/elivagar.html, data odczytu: 03.05.2015 
[3] Surt, norse-mythology.org/gods-and-creatures/giants/surt, data odczytu: 03.05.2015 
[4] Rdz. 1, Biblia Tysiąclecia Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań 2000.