piątek, 25 sierpnia 2023

Ales Stenar

Źródło: https://www.sfv.se/vara-fastigheter/sok/sverige/skane-lan/ales-stenar/,
data odczytu: 24.08.2023


Kamienne budowle były tworzone przez cywilizacje z całego świata. Jedną z najbardziej rozpoznawalną jest zapewne znajdujące się w Anglii Stonehenge. To stanowisko składa się z kamieni ustawionych w kręgu (tzw. kromlech). Podobne konstrukcje można znaleźć także w innych miejscach, jak w Irlandii, czy opisane już przeze mnie pozostałości (głównie) gockiej kultury w Polsce. Dziś jednak omówimy sobie nieco inny ich wariant znany ze Skandynawii, a także z terenów, na które w swych licznych wyprawach docierali wikingowie.

Mowa o kamiennych statkach. Najstarsze takie znaleziska pochodzą z X wieku przed naszą erą, najmłodsze zaś z X wieku naszej ery, kiedy to stara wiara zaczęła być wypierana przez chrześcijaństwo. Stanowiły one w dużej mierze formę pochówku, gdzie grób był stylizowany na kształt łodzi. Pokazuje to, iż kultura morska obecna była wśród ludów germańskich na długo przed oficjalnym początkiem epoki wikingów, datowanym na VIII wiek. Takich grobów doszukiwać można się praktycznie na wszystkich wybrzeżach Bałtyku. Do naszych czasów zachowały się kamienne statki z terenów Szwecji, Danii, Niemiec, a także Litwy i Estonii.

Dziś omówimy sobie jeden z nich, znajdujący się na południowym wybrzeżu Szwecji statek z Ales Stenar, czyli w tłumaczeniu na nasze, Kamienie z Ale. Budowla położona jest na terenie miejscowości Kåseberg. Ci z Was, którzy mieli okazję podróżować ze Świnoujścia do Szwecji mogą kojarzyć okolicę, gdyż miasteczko znajduje się w gminie Ystad, do której docierają właśnie promy z Polski.

Rozmiary Ales Stenar imponują. W jego skład wchodzi 59 kamieni, których waga oscyluje wokół pięciu ton, ułożonych w kształt łodzi o długości 67 metrów i szerokości 19 metrów. Dziób i rufę statku wieńczą największe głazy w konstrukcji o wysokości 3,5 metra. Większość z nich to granit. Ołtarz oraz  klepki wewnątrz konstrukcji powstał z piaskowca, a kamień na rufie z kwarcytu. Przypuszcza się, iż jest grobowcem powstałym na przełomie VI i VII wieku. Jednak prace archeologiczne nie odsłoniły żadnych ludzkich szczątków w tym miejscu. Być może, jak bywało to z egipskimi piramidami, w założeniu łódź miała być grobem, ale ostatecznie nikogo w niej nie pochowano. Być może też na przestrzeni wieków kosztowności rozgrabiono, a szczątki porozrzucano, tudzież przeniesiono w inne miejsce.

Źródło: https://www.tenckhoff.de/en/travel-photography/europe/sweden/ystad/ales-stones-stone-ship-sweden,
data odczytu: 24.08.2023

Inną teorią jest, iż było to miejsce święte. Podobne przypuszczenia miał Ryszard Wołągiewicz odnośnie kromlechów na Pomorzu, które były dziełem Gotów, a więc ludu pochodzenia skandynawskiego. Zakładał on, iż kręgi stanowiły miejsce spotkań wspólnot, podejmowania ważnych decyzji, odbywania sądów i świętowania. Za tym, iż było to miejsce, gdzie spotykały się wspólnoty może przemawiać znalezisko z 1989 roku, kiedy to natrafiono na spalony kawałek węgla drzewnego. Datowanie wskazuje, iż posłużył do palenia ogniska między 330 a 980 rokiem. Sześć lat później przeprowadzono kolejne wykopaliska, odnajdując resztki ludzkich posiłków i miejsca, gdzie były paleniska z podobnego, jak i wcześniejszych okresów, sięgających wiele wieków przed naszą erą. Najstarsze znaleziska z tego stanowiska pochodzą prawie sprzed 6000 tysięcy lat.

W latach 70. XX wieku Hasse Alfredson wysunął tezę, iż obiekt mógł mieć znaczenie astronomiczne. Z tą myślą podążył archeolog Bob Lind przekonując, iż było to obserwatorium, a konkretne głazy mogą służyć jako punkty orientacyjne do wyznaczania danych dni i pór roku. Mało tego, jego zdaniem dziób i rufa są zorientowane na wschód i zachód słońca w dniu przesilenia zimowego. Inni idą za jego śladem, wskazując powiązania z przesileniem letnim lub też z kalendarzem księżycowym.

No i jest jeszcze ta teorie o lądowisku dla statków kosmicznych. W tym miejscu może wstawię zdjęcie Thora z Gwiezdnych Wrót

Źródło: https://www.reddit.com/r/Stargate/comments/7pvu6j/googled_thor_stargate_voice_actor_i_were_not/,
odczytu: 24.08.2023


Swój udział w badaniach miał też polski archeolog, Władysław Duczko, pod którego kierownictwem przeprowadzono  badania w 2011. Celem jego działań było wykazanie, iż konstrukcja powstała pod koniec epoki brązu. Niestety, prace nie wykazały niczego nowego, ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczyły teoriom. Co jednak udało się wykazać, to iż kamienie na miejsce budowli były ciągnięte po specjalnych torach, których ślady odnaleziono.

Dużym problemem mogą być skutki renowacji terenu, przeprowadzonej w latach 50. XX wieku, przy pomocy buldożerów ziemia wokół konstrukcji została mocno naruszona i zmieniona. Prawdopodobnie część kamieni została także przesunięta przy pracach ziemnych, co przeczyłoby teorii o obserwatorium astronomicznym, gdyż ich pierwotne ustawienie było zapewne inne. Jak duże zmiany nastąpiły, można wnioskować po opisie archeologia Nilsa G. Bruzeliusa, który w 1870 roku skatalogował i opisał głazy wchodzące w skład kompleksu. Wedle jego opisu po obu stronach dużego statku znajdowały się jeszcze dwa mniejsze, które nie dotrwały do dnia dzisiejszego. Wykopaliska z 2006 roku potwierdziły, iż w tych miejscach mogły znajdować się osobne konstrukcje. Bruzelius doszukiwał się też etymologii nazwy, która pierwotnie zapisywana była jako Als Stenar (zapiski z 1624 roku). Jego zdaniem oryginale miano mogło brzmieć Athal-ås Stenar – Kamienie na Wielkim Wzgórzu, gdzie jako wzgórze, zapewne uważano brzeg schodzący do morza.

Która z teorii o przeznaczeniu Ales Stenar jest prawdziwa? Cóż, może żadna, a może wszystkie na raz. Nie zmienia to faktu, że mieszkańcy okolicy Ystad sprzed kilkunastu wieków zadali sobie wiele trudu, by wybudować ten kamienny kompleks. Wskazuje to także, iż fascynacja morzem i statkami towarzyszyła mieszkańcom Północy od bardzo, bardzo dawna.

Na koniec tradycyjnie zapraszam do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Odbiorców. Zachęcam również do wsparcia bloga na moim profilu na Patronite. W tym miejscu chciałem jak zwykle podziękować Piotrowi Brachowiczowi za dokładanie cegiełek do mojej twórczości.

piątek, 11 sierpnia 2023

Baba Jagodowa

 

Źródło: https://twitter.com/cpetersonart/status/1374944536699432965,
data odczytu: 10.08.2023

Jednym z pierwszych żeńskich demonów, które zagościły na mym blogu, była Południca, nazywana też Żytnią Babą. Słowiańskie wierzenia pełne są podobnych istot. I tak oto mamy zarówno Baby Wodne, jak i Grochowe, jak nazwa wskazuje, czatujące na ofiary w polu grochu. Dziś jednak uwagę poświęcimy istocie mieszkającej w leśnych odstępach, a mianowicie Babie Jagodowej.

Baba Jagodowa była znana od Podlasia aż po Dolny Śląsk. Wyglądała jak stara, brzydka kobieta, która zamiast włosów miała zioła lub chwasty. Odziana była w szaty z roślin. Demon potrafił przybierać także postać dzikiego zwierza, jak niedźwiedź, ryś czy żbik.

Upodobała sobie polowanie na dzieci, zwłaszcza te zbierające jagody lub grzyby w lesie, stąd też jej miano. Jeśli jakieś dziecko nie było ostrożne, chwytała je swoimi łapami i dusiła. Zapewne w ten sposób nasi przodkowie tłumaczyli liczne wypadki, do jakich dochodziło w dziczy, zwłaszcza, iż Babie Jagodowej przypisywano zmiennokształtność. Nie jeden człowiek, szczególnie nie jedno zagubione dziecko, padło przed wiekami ofiarą dużego drapieżnika, gdy nieopatrznie weszło na jego teren.

Wracając do Południc, tymi polnymi istotami mogły zostać dusze kobiet, które zmarły między swoimi zaręczynami a weselem. Podobnie było z Babami Jagodowymi, o których utrzymywały się przesłania, iż zmarły przed własnym ślubem. Być może rozgoryczenie w duszy uwięzionej na tym świecie, duszy, która nie doczekała się własnego potomstwa, powodowało, iż atakowały właśnie dzieci.

Nie da się ukryć również podobieństwa do Jędzy czy Baby Jagi, która również za swe domostwa obrały sobie las i również jak bohaterka naszego dzisiejszego tematu, wyrządzały krzywdę dzieciom, porywając je i następnie zjadając. Być może więc Baby Jagodowe i Baby Jagi u zarania dziejów były tymi samymi istotami, które zaczęły być regionalnie, lub ze względu na swoje zachowanie, rozróżniane.

W Karkonoszach przetrwała legenda o pojedynku Ducha Gór z Babą Jagodową. Aczkolwiek, jako obie biorące udział w tej historii postaci wpisują się w pewne archetypy, chciałbym tę opowieść przedstawić innym razem, analizując ją bardziej szczegółowo.

Kończąc, chciałbym tradycyjnie zaprosić na mój profil na Facebooku. Wspomóc mnie można również udostępniając ten artykuł, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Odbiorców, lub wzorem Piotra Brachowicza, dorzucić cegiełkę na profilu na Patronite.