piątek, 30 grudnia 2022

Potop - część pierwsza

 

Źródło: https://www.learnreligions.com/all-about-noahs-flood-700164,
data odczytu: 29.12.2022

Omawiając różne postaci z nordyckich czy słowiańskich wierzeń staram się podkreślać podobieństwa do innych mitologii. Czasami są wręcz uderzające, niemal lustrzane. Dziś wyjdziemy mocno poza kręgi opowieści z naszego regionu, omawiając i zestawiając historie o jednym znaczącym kataklizmie, o którym pamięć przetrwała praktycznie w każdym zakątku świata. Mowa o Wielkim Potopie, który miał u zarania dziejów przetoczyć się przez świat. A żeby jednak było coś z wikińskiej symboliki, przejdziemy po kolei przez dziewięć różnych historii (wszak dziewiątka to święta liczba dla wyznawców skandynawskich Bogów). W pierwszej części omówimy sobie najbardziej znaną historię, o Noem, tę o Bergelmirze oraz mit o Deukalionie i Pyrze, który możecie pamiętać z lektury Mitologii. Wierzeń i podań Greków i Rzymian Jana Parandowskiego.

Źródło: https://reasons.org/explore/publications/questions-from-social-media/was-there-only-one-continent-before-noahs-flood, data odczytu: 29.12.2022

Noe

Chyba najbardziej znana historia o Potopie. Historia zaczyna się, gdy Bóg Jahwe widzi, że wielka jest niegodziwość wśród ludzi, których stworzył. Postanawia więc w żalu zniszczyć całą ludzkość jak i zwierzęta. Ostrzegł jednak Noego, którego darzył życzliwością i przyjaźnią, by ten zbudował arkę, która miała dać schronienie jemu, jego rodzinie i parze każdego gatunku istot żywych. Opowieść wskazuje konkretne wymiary statku a także wytyczne co do zapasów żywności dla ludzi i zwierząt.  Kiedy arka była już gotowa, Jahwe sprowadził na ziemię czterdzieści dni nieprzerwanego deszczu. Biblia podkreśla także, że wszystkie źródła Wielkiej Otchłani trysnęły wodą, zasilając tym samym siłę Potopu. Poziom wód przewyższyć miał najwyższe góry. Po upływie kolejnych stu pięćdziesięciu dni wody obniżyły się i statek osiadł na górze Ararat. Następnie dostajemy opis, jak Noe wypuszcza ptaki, najpierw kruka, a potem gołębicę, by przekonać się, czy wody opadły i w innych częściach świata. Jedna z prób wysłania gołębicy zakończyła się jej powrotem z gałązką oliwną, a przy kolejnej skrzydlaty posłaniec nie wrócił. Był to znak, iż znalazł sobie suche miejsce. Warto tu zaznaczyć, iż w apokryficznej księdze Henocha wspomniani są nefilim, olbrzymi, pół-ludzie, pół-aniołowie. Opisywani byli jako giganci, wspomina o nich również Księga Rodzaju, zaznaczając, iż żyli w czasach przed Potopem. Źródło to podaje dalej, iż to oni czynili zło na Ziemi, a Jahwe zesłał wielką powódź, by wytracić właśnie ich rasę, co będzie istotnym szczegółem przy następnych opowieściach.

Data odczytu: https://www.newsweek.com/antarctica-discovery-ancient-forest-bible-flood-book-genesis-753747,
data odczytu: 29.12.2022

Bergelmir

Druga zaś historia, o olbrzymie Bergelmirze, pojawiła się już na blogu. Dla przypomnienia, był on jednym z pierwszych gigantów, prawdopodobnie wnukiem Thrundgelmira. Kiedy Odyn, Wili i We zabili Ymira, wielka powódź zalała świat, albowiem krew pierwszego z olbrzymów była niczym innym, niż wodą. Thrundgelmir miał zginąć w tym Potopie. Spośród olbrzymów ocaleć miał jeno Bergelmir i jego rodzina, którzy znaleźli schronienie na swoim statku. W końcu, gdy wody opadły, dotarli do odsłoniętej skały, a jego potomstwo zasiedliło pobliski Jotunheim, Krainę Olbrzymów (w tym miejscu warto zaznaczyć, że Jotunheimen to najwyższe pasmo górskie w Norwegii). Giganci pamiętali, że przez Asów zginęła prawie cała ich rasa i to stało się początkiem nienawiści, którą żywili do Odyna i jego krewnych. W tej historii nie pojawia się motyw grzechu i zniszczenia świata z nim związanego, chyba, że za przewinienie uznamy bycie olbrzymem. Co jest jednak wspólnym motywem z historią Noego to istnienie jednej, jedynej rodziny, która na drewnianym statku przetrwała kataklizm, a gdy ten ustępował, znaleźli suchy ląd na szczytach wysokich gór. Zostaje jeszcze sama kwestia wyginięcia olbrzymów pochodzących od Ymira, podobnie, jak gigantycznych nefilim, w Biblii.

Źrodło: https://antycznahellada.com/mity/deukalion-i-pyrra/,
data odczytu: 29.12.2022

Deukalion i Pyrra

Na pewno większość z Was kojarzy tytana Prometeusza z czasów szkolnych, gdy przerabialiście Mitologię Jana Parandowskiego, jako lekturę (tylko na marginesie wyrażę swe oburzenie, iż wierzenia Greków i Rzymian są w podstawie nauczania, a Słowian już nie, pomimo, iż mamy dobre opracowania, jak te autorstwa Baranowskiego czy Gieysztora, spisane kilkadziesiąt lat temu). Jego synem był Deukalion, który poślubił Pyrrę, córkę Pandory (tak, tej od skrzynki!). Deukalion został królem Tesalii u zarania dziejów. Jednak już u zarania dziejów w ludziach krzewiło się zło. Przemoc, gwałty, wojny – wedle Greków istniały już w pierwszym pokoleniu ludzi. Czarę goryczy miała przelać wieczerza u króla Arkadii Likaona, kiedy ten kazał podać Zeusowi potrawę z własnego syna. Rozwścieczony kanibalizmem Bóg uznał, że ludzkość trzeba zgładzić. Z jego rozkazu Południowy Wiatr przyniósł tak gwałtowną burzę, że w krótkim czasie wszystkie zbiorniki wodne wystąpił z brzegów. Ludzie szukając ratunku wspinali się na budynki, próbowali chronić się w łodziach. Woda jednak cały czas się podnosiła, aż tylko szczyty Olimpu i Parnasu wystawały ponad jej powierzchnię. Nawałnica trwała dziewięć dni i dziewięć nocy. W ostatecznym rozrachunku kataklizm przetrwać mieli tylko Deukalion i Pyrra, którzy byli poczciwi, o czystych sercach. To właśnie ich dobroć przyczyniła się do ich ocalenia, albowiem Zeus przez wzgląd na nich powiedział Prometeuszowi o Potopie, który chce zesłać na Ziemię. Tytan zaś ostrzegł swojego syna, by ten zaczął budowę drewnianej arki (wedle jednych relacji był to statek, wedle innych, szczelna skrzynia z drewna akacjowego, w której małżeństwo zgromadziło zapasy żywności na czas kataklizmu… Oraz po parze zwierząt każdego gatunku). Para dopłynęła do szczytu Parnasu i kiedy wody zaczęły ustępować wysłali gołębia, by sprawdzić, czy niższe tereny są już bezpieczne (brzmi znajomo?). Ziemia stała się pustkowiem, pełnym zwłok ludzkich i zwierzęcych. Deukalion i Pyrra byli już w podeszłym wieku, schorowani i nie dowidzieli. O spłodzeniu dzieci mogli zapomnieć. Prosili więc o poradę, co mogą zrobić, by ludzkość się odrodziła. Zeus nakazał im iść przed siebie z zawiązanymi oczyma i rzucać za plecy kości ich matki. Król Tesalii, wiedząc, że oboje z żoną mieli różne matki, uznał, że ta rada to zagadka, a ich wspólną matka jest Ziemia, zgadł, iż chodzi o kamienie. Tak więc para staruszków szła z przepaskami na oczach, podnosząc i przerzucając kamienie przez ramiona. Te, które rzucał Deukalion, upadając zamieniały się w mężczyzn, a te ciskane przez Pyrrę, w kobiety.

Na tej opowieści dziś poprzestaniemy. Zebraliśmy sobie wierzenia z północnej i południowej Europy, a także z Bliskiego Wschodu. Następnym razem ruszymy dalej, w głąb Azji, poznając sumeryjskie, irańskie oraz indyjskie opowiadania o Potopie.

Kończąc tradycyjnie chciałbym zaprosić do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku. Proszę również o udostępnianie moich artykułów, by dotrzeć do szerszego grona Odbiorców. A jeśli masz drogi Czytelniku sposobność i chęci, możesz wesprzeć mnie na Patronite, wzorem Piotra Brachowicza, mojego pierwszego Patrona.

piątek, 16 grudnia 2022

Piżmowoły

 

Źródło: https://waypointtv.com/hunting/articles/71-north-hunting-muskox-and-caribou-along-greenlands-rugged-coast,
data odczytu: 15.12.2022

Jeśli ktoś oglądał drugą część animacji Epoka Lodowcowa może kojarzyć jeden z pojawiający się tam gatunków zwierząt – piżmowoła. Ten wielki ssak przed ostatnim zlodowaceniem zamieszkiwał liczne tereny na półkuli północnej. Obecnie populacje spotyka się w Ameryce Północnej i na Grenlandii, aczkolwiek próby introdukowania gatunku mają miejsce na większości terenów jego pierwotnego występowania. Dziś zagości także na moim blogu.

Piżmowół to dość spory ssak z rzędu parzystokopytnych. Samice osiągają długość ciała między 1,5 a 2,0 metra, natomiast samce są wyraźniej większe i mogą osiągnąć długość do 2,5 metra. Masa również różni się od płci – od 180 kg to nawet 410 kg. W kłębie osiągają wysokość od 1,1 do 1,5 metra. Zarówno samce jak i samice posiadają długie, zakrzywione rogi o długości między 60 a 70 cm. Sierść w ciemnych odcieniach, od brązu przez szarości i czerń, może osiągać nawet 100 cm długości.  W okolicach głowy i grzbietu włosy mogą przybierać jaśniejsze odcienie.

Źródło: https://www.fanpop.com/clubs/ice-age/images/7967666/title/ice-age-2-meltdown-screencap,
data odczytu: 15.12.2022


Żyją około 20 lat, jednak rekord należy do osobnika, który przeżył ponad 27 wiosen. Pod koniec lipca i z początkiem sierpnia rozpoczynają okres godowy podczas którego piżmo samców wydaje intensywny zapach, wabiący samice. Ciąża u piżmowołów trwa dziewięć miesięcy. Najczęściej rodzi się jeden cielak, chociaż zaobserwowano także przyjście na świat bliźniaków. Młode po narodzinach ważą 9-11 kg. Przez pierwsze trzy miesiące żywią się mlekiem matki, później zachęcane są do szukania pożywienia. Niestety, szacuje się, że z powodu surowych warunków panujących w Arktyce około połowa młodych nie dożywa pierwszego roku. Często przyczyną śmierci jest zapalenie płuc, bywające wyjątkowo niebezpieczne przy mroźnym powietrzu dla małych cielaków, u których nie rozwinęła się jeszcze pełna odporność. Mogą także, podobnie jak ludzie, chorować na odrę.

Są roślinożerne, posiadają czterokomorowy żołądek. W zależności od pory roku żywią się liśćmi roślin (uwielbiają wierzbę polarną), trawami, porostami, mchami i korzeniami. Potrafią swoimi masywnymi rogami rozbijać lód by dostać się do pożywienia.

Żyją w stadach, w których są samce i samice w różnym wieku. Ich struktura jest hierarchiczna. O przywództwo walczą samce – wygrywa ten, kto po licznych zderzeniach się rogami nie ustąpi, bądź nie ucieknie. Walka o dominację w stadzie ma charakter pojedynku. Dwa samce najpierw pocierają się rogami, by wyczuć przeciwnika i wyzwać go na pojedynek. Następnie cofają się na odległość około 20 metrów, po czym następuje szarża za szarżą, aż do rozstrzygającego uderzenia. Osobniki w stadzie komunikują się mruczeniem, rykami bądź beczeniem a także ruchami głowy. W trakcie sezonu letniego przebywają z najbliższymi krewnymi w grupkach po 5-6 osobników, najczęściej w pobliżu rzek. Gdy zbliża się zima, wracają do stad liczących po kilkadziesiąt osobników i przemieszczają się na wyżej położone wyżyny.

Piżmowół na stacji kolejowej w Oppdal
Źródło: Zbiory własne


Najstarsze znalezione szczątki liczą ok. 600 000 i chociaż wizualnie mogą przypominać krowy i żubry, to wyewoluowały od tego samego przodka, od którego pochodzą kozy i owce. Przed końcem ostatniej epoki lodowcowej żyły na terenach Syberii aż po Pacyfik, w północnej Europie (ich szczątki znaleziono nawet na polskim wybrzeżu), na Grenlandii i w Kanadzie. Obecnie od połowy XX wieku stara się je przywracać do swoich środowisk w Norwegii, na Alasce i w Rosji, gdzie wyginęły w ciągu kilkuset ostatnich lat. Głównym powodem ich eksterminacji w różnych zakątkach Arktyki były nadmierne polowania przez człowieka. W dziczy tylko niedźwiedzie i wilki stanowią dla nich zagrożenie, chociaż z większości walk z innymi gatunkami wychodzą cało ze względu na swoje rozmiary i szybkość, a także dzięki pracy grupowej przy przeganianiu napastników. Najbardziej podatne na ataki są najmłodsze i najstarsze osobniki w stadach. Dzięki działaniom mającym odtworzyć gatunek, nie są już obecnie zagrożone wyginięciem. Szacuje się, że około 100 000 osobników żyje w dziczy, a liczne stada w różnych ośrodkach badań.

Kiedy pierwszy raz wybierałem się do Norwegii w 2015 roku w jednym z przewodników natrafiłem na informacje, że często dochodzi do wypadków z udziałem piżmowołów. Turyści, lekkomyślnie uważając je za duże, powolne krowy, sami je prowokują. A tymczasem ta duża krowa potrafi rozpędzić się do prędkości 60 km/h i zachwiać autem, w które uderzy (nie wspominając już, co może się stać z człowiekiem przy takim impecie uderzenia).

Jako ciekawostkę należy wspomnieć, że z sierści piżmowołów produkuje się także ubrania, które cechuje wyjątkowa odporność na zimno (większa nawet niż owczej wełny). Nie może to dziwić, biorąc pod uwagę, jak natura ukształtowała ten majestatyczny gatunek w trudnym klimacie.

Kończąc dzisiejszy temat chciałbym tradycyjnie zaprosić do odwiedzania mojego profilu na Facebooku, udostępniania artykułów, by dotrzeć do szerszej rzeszy Czytelników, a także do wsparcia mojej twórczości na Patronite, wzorem Piotra Brachowicza, któremu za to wsparcie serdecznie dziękuję.

piątek, 2 grudnia 2022

Ull

 

Źródło: https://norsespirit.com/blogs/mythology/ullr,
data odczytu: 02.11.2022

Prawie trzy lata temu omówiliśmy sobie Skadi, Boginię zimy i gór. Jej atrybutami były narty i łuk. Nie była ona jedynym bóstwem, które miało zamiłowanie do polowań i narciarstwa. Dziś omówimy sobie jej męskiego odpowiednika, Ulla.

Ull miał być synem Sif, żony Thora. Nie był jednak dzieckiem Boga Piorunów, a jego pasierbem. Jego ojcem mógł być wojownik Egil Orvandill, znakomity łucznik i kowal, który ostatecznie został pokonany przez Thora (wedle innej teorii był to sam Loki, Bóg Oszustwa). Ull odziedziczył wiele zdolności po ojcu. Jego imię powszechnie tłumaczy się jako Chwała. Był nad wyraz silnym wojownikiem, w pojedynkach świetnie używał tarczy, przez co uważano go też za jej patrona. Jak nikt strzelał z cisowego łuku, który stanowił jego ulubioną broń. W górskim terenie poruszał się na swoich nartach, wykonanych z kości. Do podróży morskich używał statku zwanego Skjold (nord. tarcza – dlatego też kenning Statek Ulla oznaczał właśnie tarczę). Posiadał też olbrzymią kość z wyrytymi runami, która utrzymywała się na wodzie i potrafiła szybko płynąć po falach (czyżby nordyccy Bogowie mieli zaczarowane deski surfingowe?).

Miał być wysoki i przystojny. Wspomina się, iż jego kochankami była zarówno Frigga jak i Hel (tym drugim związkiem wikingowie tłumaczyli sobie cykliczność pór roku, gdyż Ull regularnie spędzał część miesięcy w Helheimie, u boku swojej rozkładającej się ukochanej). Kiedy Skadi rozwiodła się z Njordem, wyszła ponownie za mąż właśnie za Ulla. Nic dziwnego - zamiłowanie do gór i narciarstwa łączyło oboje.

Wedle Gesta Danorum, podczas wojny Asów z Wanami (dwie dynastie Bogów w mitologii nordyckiej) ci pierwsi zostali na pewien czas przepędzeni z ich domeny, Asgardu. Przez kolejne dziesięć lat władzę nad tym światem sprawować miał właśnie Ull. Może to być echem jego pozycji we wcześniejszych wiekach, gdzie przypuszcza się, iż był bóstwem tak ważnym jak Odyn, Tyr czy Thor. Być może to w tym czasie jego kochanką została Frigga, która była przecież żoną Wszechojca. Po wojnie osiadł w części Asgardu zwanej Ýdalir – Cisową Doliną (drzewo, które było szczególnie z nim związane, z którego wytworzony był także jego łuk). Przejęcie władzy po Odynie może stanowić także pozostałość jeszcze starszych wierzeń, gdy Wszechojciec był Bogiem Lata, a Ull, jako Bóg Zimy, przejmował władzę na chłodniejszą porę roku.

Źródło: https://www.ullensaker.kommune.no/publisert-innhold/politikk-og-organisasjon/kommunikasjon/,
data odczytu: 02.12.2022

Pomimo, że był czczony szczególnie na Islandii, jego kult rozwinął się na terenach dzisiejszej Norwegii oraz Szwecji. Widać to po zachowanych nazwach miejscowości – najlepszym przykładem jest norweska gmina Ullensaker, której zarówno nazwa jak i herb nawiązują do Boga Narciarstwa. W szwedzkiej miejscowości Lilla Ullevi (nazwa też nie jest bez znaczenia), niedaleko Uppsali, znaleziono ślady archeologiczne potwierdzające kult Ulla już w V wieku naszej ery. Mnogość miejscowości w Skandynawii (a także w Szkocji, gdzie osiadali wikingowie) nawiązujących do Ulla potwierdza fakt, iż był bardziej znaczącym bóstwem, jednak z czasem jego kult ustąpił innym postaciom. Również tłumaczenie jego imienia, Chwała, wiąże go z ważną pozycją w nordyckim panteonie.

Współcześnie, symbolika Ulla wraca – jest szczególnie popularny wśród germańskich i skandynawskich narciarzy, a jego podobizny umieszcza się na medalach wręczanych zwycięzcom zawodów sportowych.

Na zakończonie tradycyjne podziękowania dla Piotra Brachowicza za wspieranie mojego bloga na Patronite. Jeśli i Tobie podobają się moje artykuły, zachęcam do dorzucenia swojej cegiełki lub udostępniania mojej strony - dzięki temu trafię do szerszego grona odbiorców. Na koniec zapraszam do polubienia mojego profilu na Facebooku.