piątek, 24 grudnia 2021

Mimir i Źródło Mądrości

 

Źródło: https://www.britannica.com/topic/Mimir,
data odczytu: 21.12.2021

Bogowie nordyccy nie byli wszechpotężni. Tak jak ludzie miewali swoje słabości, lęki, targały nimi emocje. Nie byli nieśmiertelni, co omówiliśmy sobie przy historii Idunny, a jedynie potrafili powstrzymać starzenie lub nawet cofnąć ten proces. I w końcu, co nas dziś będzie najbardziej interesować, nie posiadali nieograniczonej wiedzy. Mądrość można było uzyskać między innymi poprzez napicie się z magicznej Studni Mimira.

Mimir był jednym z najstarszych bytów w mitologii nordyckiej. Źródła wspominają, iż był on wujem Odyna. Przypuszcza się, że urodził się jako syn olbrzyma Bölþorna i był bratem Bestli, żony Borra. Etymologia jego imienia nie jest jasna, jednak wiele wskazuje, iż łączy się z pojęciami takimi jak wiedza, mądrość, pamięć (imię Mimir może wydawać się nawet podobne do łacińskiego Memento).

Siedziba Mimira znajdowała się u jednego z korzeni Kosmicznego Jesionu Yggdrasil, w pobliżu lub nawet w samym Jotunheim, świecie lodowych olbrzymów. Jest to dość logiczne, jeśli bierze się pod uwagę fakt, że mędrzec pochodził właśnie z rodu gigantów. Mimir codziennie pił wodę ze swojego źródła a także miód pitny z rogu o nazwie Gjallarhorn (nord. Huczący Róg). W przepowiedni o Ragnaröku wymienionych jest siedmiu synów mędrca, jednak żadna bardziej szczegółowa informacja na ich temat nie zachowała się do naszych czasów, a cały zwrot mógł być jedną z licznych stosowanych przez skaldów przenośni. Również przy tej samej okazji wspomniany jest jego róg, którego przy końcu czasów będzie używał bóg Heimdall, ale nie jako naczynia tylko jako instrumentu muzycznego.

Pierwsza historia o Mimirze, którą sobie dziś przytoczymy, dotyczy chęci zdobycia przez Odyna większej mądrości. W tym celu udał się do Mímisbrunnr (nord. Studni Mimira). Pilnujący jej mędrzec nie chciał się jednak zgodzić, by dobrowolnie dać się napić ze źródła mądrości, nawet swojemu krewnemu. Zażądał wysokiej ofiary – w zamian za możliwość skosztowania magicznej wody Odyn miał mu oddać swoje oko – wszak czyjaś gałka oczna to zawsze fajny przedmiot do prywatnej kolekcji, prawda? Wszechojciec zgodził się na wymianę i do Asgardu wrócił jednooki, ale z o wiele większą wiedzą. Mimir ostatecznie umieścił otrzymane oko na dnie swojej studni. Inną ofiarę mógł złożyć także Heimdall. Zdaniem profesor Carolye Larrington wystąpiło pewne nieporozumienie w tłumaczeniu, łączące róg Mimira z rogiem drugiego boga. Uczona twierdzi, że mylnie uznano staronordyckie słowo słyszeć, jako róg/grać na rogu. Według niej Heimdall, tak samo jak Odyn, musiał złożyć przy studni ofiarę, w jego przypadku było to ucho. Być może tym razem nagrodą za ofiarę nie była wiedza, a doskonały słuch. Mówiono bowiem, że Heidemall potrafił usłyszeć szelest trawy w każdym zakątku świata a nawet wełnę rosnącą na owcach.

Źródło: https://historyofvikings.com/brutal-torture-in-norse-mythology/,
data odczytu: 21.12.2021


Drugi raz Mimir pojawia się na kartach mitologii po wojnie Asów z Wanami. Dwie dynastie bogów toczyły ze sobą walki, jednak zwycięzcy nie było i obie strony postanowiły zawrzeć rozejm. Jednym z jego warunków było wymienienie zakładników. Z Asgardu do Wanaheimu zostali wysłani Hönir oraz Mimir. Ten pierwszy zdawał się być nad wyraz mądry, tak iż został uznany wodzem Wanów. Jednak jego sekret szybko został odkryty. Gdy w pobliżu nie było Mimira Hönir nie potrafił decydować i kazał robić to innym za siebie. Wściekli mieszkańcy Wanaheimu, widząc, że Hönir tylko słucha rad mędrca, odnaleźli Mimira i ścięli jego głowę, którą następnie odesłali do Asgardu. Odyn otrzymawszy tak drastyczny prezent postanowił w jakimś stopniu odzyskać mądrość Mimira. Zabalsamował odcięty czerep mędrca ziołami i wypowiedział nad nim magiczne słowa. Od tej chwili głowa doradzała mu, przekazując różne sekrety i wiedzę.

Z Mimirem kojarzą się jeszcze dwie nazwy. Pierwsza z nich to Mímameiðr, czyli Drzewo Mimira. Jego opis jest bardzo zbliżony do Yggdrsasilu, a przez wzgląd na zlokalizowanie Źródła Mimira przy korzeniu kosmicznego Jesionu uważa się, że to jedno i to samo drzewo. Inne określenie to Hoddmímis, czyli Spichlerz Mimira. Było to miejsce albo kolejny synonim Yggdrasila, gdzie para ludzi, Lif oraz Lifþrasir przetrwają nordycki koniec świata, Ragnarök. Nim to się jednak stanie Asowie ostatni raz zbiorą się przy Źródle Mimira, by naradzić się przed ostatnią wojną.

Mędrzec (oraz jego odcięta głowa) są zapewne znani fanom gry God of War z 2018, której akcja w przeciwieństwie do poprzednich części przeniosła się ze starożytnej Grecji w świat mitów skandynawskich.

Na sam koniec chciałbym zaprosić na mój profil na Facebooku, a także tradycyjnie podziękować Patronowi, Piotrowi Brachowiczowi, za wspieranie mojej twórczości.

piątek, 10 grudnia 2021

Jak dorosnę, zostanę wikingiem - czyli kim?

Źródło: http://www.puttyandpaint.com/projects/20166, data odczytu: 07.12.2021

Jak dorosnę, zostanę wikingiem… Czyli właściwie kim? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ etymologia staronordyckiej nazwy vikingr ginie w mrokach historii. Dziś omówimy sobie kilka teorii dotyczących tego miana. A okazja, by w końcu zastanowić się nad znaczeniem nazwy bloga, jest szczególna - 19 grudnia mija siedem lat odkąd zacząłem tworzyć stronę, a w tym miesiącu przekroczyliśmy także 20.000 odwiedzin! Z tej okazji chciałbym podziękować każdej osobie, która wspierała moją twórczość, za każde miłe słowo oraz wszystkim, którzy znaleźli na blogu coś dla siebie i wracają po kolejne tematy. A teraz już przejdźmy do dzisiejszego tematu!

Oryginalna forma rzeczownika brzmiała víkingr lub víkingur, a liczba mnoga víkingar. Ostatnia litera r wskazuje, iż był to rzeczownik rodzaju męskiego. Pierwszy człon – vík – oznacza zatokę. Nawet współcześnie można spotkać się z tym znaczeniem słowa w językach skandynawskich, a wiele miejscowości zawiera je w swoich nazwach – by nie szukać daleko, podam przykład stolicy Islandii, Reykjavíku. Drugi człon – ingr – ma kilka znaczeń, jednak na potrzeby dzisiejszego tematu przytoczę tylko jedno oznaczające kogoś pochodzącego z danego miejsca. Tak więc pierwszym tłumaczeniem słowa víkingr może być Człowiek pochodzący znad zatoki. Takie określenie nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę, iż całe skandynawskie wybrzeże poprzecinane jest zatokami.

Skoro już wiemy, że víkingr to mieszkaniec zatoki, to skąd przekonanie, iż wikingowie byli skandynawskimi piratami morskimi? W tym momencie musimy cofnąć się do przełomu VI i VII wieku. Mniej więcej w tym czasie powstał anglosaski poemat Widsið (stang. Pieśń Wędrowca). Utwór wspomina króla Hrodgara, który miał odpierać ataki nacji Wikingów (Stang. Wicinga cynn). Zapewne było to błędnie przyjęte miano – pierwsi wikingowie musieli sami siebie określić tą nazwą, by podkreślić, iż przypłynęli ze skandynawskich zatok. Zostało jednak błędnie połączone z tym, czego dokonywali – czyli z rozbojami na morzu i nabrzeżach. Sami Skandynawie użyliby zapewne na miejscu Anglosasów określenia drængr/drengr – czyli wojownik, śmiałek, twardziel. W innym poemacie, starszym o ponad wiek Exodus, pojawia się określenie sæwicingas, które zostało przetłumaczone na współczesny angielski jako morscy wojownicy (ang. sea-warriors). Co ciekawe, nie odnosiło ono do Skandynawów… A do ludu Ruben, jednego z dwunastu plemion Izraela[1].          

Przybycie wikingów do Anglii z zatoki lub zatok nie koniecznie musiało oznaczać niezliczone fiordy Skandynawii, a nazywać konkretny obszar. Od średniowiecza nazwa Viken określała jeden z największych fiordów Norwegii – dziś znany jako Oslofjorden. Wskazywałoby to, że najeźdźcy Wysp Brytyjskich mogli pochodzić właśnie z tych terenów albo przynajmniej być z nimi utożsamiani. Opuszczając fiord udawali się w podróż po zatoce, która to wyprawa w staronordyckim nazywana była… Víking. Tak więc zwrot fara í víking oznaczał dokładnie wyruszyć na wyprawę (po zatoce, morską).

Do tej pory omawialiśmy sobie tezy, wedle których nazwa víkingr związana jest z morzem. W literaturze pojawiają się jednak i inne, mniej lub bardziej wiarygodne przypuszczenia[2]. I tak niektórzy uważają, że określenie pochodzi od staronordyckiego vig oznaczającego coś związanego z bitwą, od słowa víkja, które można przetłumaczyć jako przemieszczać się (w związkach frazeologicznych używa się go także jako poddawać się, jednak ze względu na naturę wikingów to przypuszczenie należy odrzucić) lub od łacińskiego vikus, czyli osada lub obóz, co miałoby podkreślić osadniczy tryb życia Skandynawów w różnych zakątkach Europy.

Określenie víkingr, pomimo, że w samej epoce było stosowane dość sporadycznie, nie było obce ani i Skandynawom, ani ludom, które najeżdżali. Anglosaskie kroniki sprzed bitwy o Hastings (1066 rok) używają go tylko cztery razy w formie wícenga oraz wícinga. W szwedzkiej miejscowości Bro (której nazwę można tłumaczyć jako Most) w pobliżu kościoła stoi kamień runiczny o oznaczeniu U 617. Jego fundatorka, niejaka Ginnlaug, wniosła go na pamiątkę po swoim zmarłym mężu, Assurze, który miał chronić miejscowość przed wikingami. Poezja skaldyczna, która przetrwała do naszych czasów, zawiera kilkadziesiąt odniesień do wikingów – wszystkie mają formę pochwał i podkreślania heroicznej natury wojowników.

Źródło: https://www.visitengland.com/experience/visit-largest-viking-festival-europe,
data odczytu: 07.12.2021

W epoce wikingów pojawiały się także inne określenia na Skandynawów. Adam z Bremy używał zlatynizowanej germańskiej nazwy Ascomanni, czyli Mieszkańcy Jesionu (Popielnego Drzewa), jak zapewne wikingowie nazywali sami siebie. W mitologii nordyckiej wielki jesion Yggdrasil był osią całego świata, a w jego centrum leżał Midgard – świat ludzi. Na wschodzie szwedzcy wikingowie nazywani byli Rusami (Rhos). Określenie to pochodzi z fińskiego słowa Routsi, określającego wioślarza. Zostało następnie spopularyzowane na Słowiańszczyźnie, w krajach arabskich oraz w Cesarstwie Wschodniorzymskim. A skoro już jesteśmy przy Bizancjum to warto wspomnieć o określeniu Waregowie, pochodzącego od staronordyckiego vearingi określającego sprzymierzeńca, gdyż od X wieku osobista gwardia cesarza składała się ze Skandynawów, wysłanych do niego z terenów Rusi Kijowskiej. Z kolei Frankowie określali ich Nortmannami, a więc Ludźmi Północy. Gaelowie nazywali ich po prostu Obcymi (gd. Gaill, czasami doprecyzowując Finn-Gaill, Jasnowłosi, odnośnie Norwegów i Dubh-Gaill, Ciemnowłosi, odnośnie Duńczyków). Dla Irlandczyków byli to Lochlannach Ludzie Jezior/Zatok (Loch to także współczesne irlandzkie określenie na obydwa zbiorniki wodne).

Ustalenia najbardziej uniwersalnego określenia wikingów nie ułatwia fakt, iż sami Skandynawowie określali się różnie, w zależności skąd pochodzili i o kim mówili. Przykładowo, dla osadników na Islandii Norwegiowie nie byli Ludźmi Północy, jak w zwyczaju mieli określać ich Frankowie, a Ludźmi Wschodu ­- Austmenn, co zrozumiałe, biorąc pod uwagę geograficzne rozmieszczenie obu krain. Tak samo nazywali siebie i swoich krewnych wikingowie, którzy podbijali Irlandię - pozostałość po tej nazwie widać do dziś w jednej z dzielnic Dublina (skąd inąd, wikińskiej osady), która zwie się Oxmantown (dawniejsze Austmanna-tún, czyli Dziedzina Ludzi Wschodu).

Mnogość określeń, mnogość znaczeń i przypuszczeń… Czy więc powinniśmy utożsamiać wikingów jako ludzi trudzących się wyprawami morskimi, czy raczej określać tym mianem plemiona zamieszkujące brzegi zatok? A może ważniejszy jest kierunek świata z którego przybywali lub to, gdzie umiejscawiali samych siebie w przedchrześcijańskich wierzeniach? Odpowiedź pozostawiam Wam – ufam, że każdy z czytelników znajdzie po dzisiejszym artykule miano dla Skandynawów, które przypadnie mu do gustu.

Płynąc wzdłuż Lofotów :)

P.S. Na sam koniec przyznam się, która etymologia słowa víkingr najbardziej mi odpowiada. Ponieważ dane mi było w życiu żeglować na pokładzie drakkaru po norweskim fiordzie i nie tylko, więc mogę z czystym sumieniem uznać się za wikinga, wedle teorii, iż miano to pochodzi od przemierzania skandynawskich fiordów :)


[1] Młot i Krzyż – Nowa historia wikingów, Robert Ferguson, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2018, s. 13

[2] Furia Ludzi Północy. Dzieje Świata Wikingów, Philip Parker, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2016., s. 18