środa, 24 grudnia 2014

Ginnungagap - Przestrzeń wypełniona Magiczną Siłą



Źródło obrazka: https://marvelcinematicuniverse.fandom.com/wiki/Yggdrasil?file=Yggdrasil_end_credits.png, data odczytu: 01.04.2019

W drugiej notce również poruszę temat początku, ale tym razem nie początku roku, a całego świata. Edda Prozaiczna autorstwa Snorriego Sturlusona zaczyna się podobnie, jak wiele innych mitologii i religii:

Na początku nic nie było, ani morza, ani ziemi, ani nieba, sama tylko Przestrzeń, później był Nilfhejm, a nieprędko ziemia[1].

Warto zwrócić uwagę na wspomnianą Przestrzeń. Nazywana ona jest dokładnie Ginnungagapem, czyli, wedle różnych tłumaczeń, Ziejącą Pustką, Otwartą Przestrzenią, a także jako Przestrzeń Wypełniona Magią. Nazwa składa się z dwóch członów; Ginnungr oraz Gap. Ze słowem Gap problemu nie ma. We współczesnym języku angielskim oznacza Lukę, Przerwę, w norweskim Paszczę, Otwór, w islandzkim również Lukę. Przez wieki jego znaczenie nie uległo zmianie. Problemów natomiast przysparza słowo Ginnungr. Tłumaczy się ją jako Ziejący, Otwarty, Rozległy, albo w inny sposób, jako Potężny lub  Magiczny. Mogłoby się wydawać, iż tylko jedno z tych tłumaczeń, jest poprawne, ponieważ określają dwa zupełnie różne aspekty. Według mnie jednak, są to dwa znaczenia jednego słowa. Polskie słowo Potężny (podobnie jak angielskie Mighty) podkreśla przede wszystkim siłę. Jest jednak i inne jego znaczenie, mianowicie O znacznych rozmiarach[2]. Tak więc Ginnungagap był Bezkresną Pustką wypełnioną Magiczną Siłą.

Przytoczę teraz kilka znanych przykładów, by dojść do pewnej konkluzji. W mitologii egipskiej przed stworzeniem świata istniało bezkresne morze Nun (czasami personifikowane, jako najstarszy z bogów). W mitologii greckiej również była otchłań, w której działały kosmiczne siły tworzące życie – nazywała się Chaosem (Samo greckiej słowo Χάος znaczy ni mniej, ni więcej, tylko Pustka). Także w mitologii słowiańskiej istniało bezkresne morze przed powstaniem świata. I wreszcie w judaizmie/chrześcijaństwie również mamy do czynienia z ową Pustką. Cytując za Księgą Rodzaju:

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami[3].

Warto teraz zastanowić się nad Magiczną Siłą, która istniała w Pustce. Interpretując jej rolę i znaczenie odwołam się do bardzo współczesnego przykładu. Popularny w ostatnich latach ruch nazywany Kościołem Jedi lub jediizmem, bazujący na religii przedstawionej w serii filmów Gwiezdne Wojny. Rycerze Jedi wierzą w Moc (ang. The Force). W przeciwieństwie do wielu religii i mitologii Moc nie jest spersonifikowanym bóstwem, a życiodajną siłą. Pod tym pojęciem kryje się zarówno bóstwo, siła żywych istot, jak również zaświaty. Przykład wydaje mi się najbardziej adekwatny do wytłumaczenia Magicznej Siły z mitologii nordyckiej. Pomimo, że utożsamiamy religię Wikingów z politeizmem, być może w swoich początkach była religią monoteistyczną. Oczywiście są to moje domysły, aczkolwiek w samej mitologii można znaleźć dowód (albo i dwa) na to, iż religia nie jest czymś stałym i ewoluuje przez wieki, a liczba bóstw może się zwiększać lub zmniejszać.

Pierwszym argumentem za zmiennością religii jest współistnienie dwóch dynastii bogów – Asów i Wanów. Historycy uważają, że kult Wanów został wypary przez szerzącą się wiarę w Asów. Za tym faktem przemawiają dwie rzeczy. Pierwszy dowód, to szczątkowa wiedza, jaka zachowała się o Wanach. Wszystkich przedstawicieli tej dynastii, którzy są wspomniani z imienia, można wyliczyć na palcach jednej ręki. Gdy jedna religia spotyka drugą i ją wypiera, wyznawcy zwycięskiej wiary niszczą pozostałości starej. Podobny schemat powtórzył się przy chrystianizacji Europy – wiele źródeł było niszczonych, pisma palone, a resztę wypierano lub asymilowano (takim przykładem jest Gwiazda Betlejemska, jako atrybut kolędników, którą opisałem w poprzedniej notce). Drugi dowód to mit o wojnie Asów i Wanów, który może być metaforą konfrontacji jednej wiary z drugą (w przyszłości szerzej poruszę ten temat).

Drugi argument to postać boga Tyra. Widzi się w nim naczelne bóstwo, do którego Wikingowie modlili się, zanim Odyn został nazwany Wszechojcem. Samo słowo Týr znaczy Bóg i zarówno w Eddzie Poetyckiej jak i Eddzie Prozaicznej w ten sposób są nazywani pozostali bogowie. Tak więc politeistyczna wiara w Wanów została zastąpiona monoteistyczną wiarą w Tyra, by samemu w końcu ewoluować w politeizm.

Powodu, dla którego religia monoteistyczna przeszła w politeistyczną osobiście dopatruję się w naturze ludzkiej. Człowiekowi łatwiej utożsamiać się z inną postacią, ciężko mu pojąć, że jedna istota może przejawiać wszystkie aspekty, które cechują panteon bogów nordyckich (greckich, egipskich, czy każdej innej mitologii). Takiego dzielenia świata pomiędzy wiele bóstw dopatrzyć się można także w religiach monoteistycznych. Zapewne znajdą się osoby, które będą chciały mnie spalić na stosie, za to co napiszę, ale nie inaczej jest w Kościele Katolickim. Stałe powiększanie grona świętych i powierzanie im pod opiekę różnych aspektów życia (np. św. Florian – patron strażaków) jest tego przejawem. Taki sam los mógł spotkać Magiczną Siłę – łatwiej ludziom było wyobrażać sobie boga (bogów) w postaci ludzkiej, niż jako kosmiczną energię. 

Ginnungagap jest w mitologii początkiem i końcem, Alfą i Omegą. Kiedy wieszczka Völva przepowiada Odynowi Ragnarök, zmierzch bogów, mówi, że po wszystkim kosmos z powrotem zapadnie się do Ginnungagapu. Sam fakt, że Odyn dowiedział się o przyszłości od wieszczki pokazuje, że nawet tytułowany jako Wszechojciec nie był wszechmogący. Kosmos istniał na długo przed nim. Innym razem, gdy pytał Norn o wielki jesion Yggdrasil i jego początki, te odpowiedziały mu, że przed obecnym światem (kosmosem), istniało dziewięć innych, każdy wyłonił się z Przestrzeni wypełnionej Magią  i każdy do niej się zapadł, po czym powstawał następny. Przy potędze, jaka drzemie w Magicznej Sile, Odyn wydaje się prochem na wietrze. Jedynej boskiej potęgi, porównywalnej do Mocy Jedi, dopatrywałbym się właśnie w Ginnungagapie.


[1] Edda starsza i młodsza, tłum. Joachim Lelewel, wyd. Armoryka 2012, s. 115.
[2] Potężny, pl.wiktionary.org/wiki/pot%C4%99%C5%BCny, data odczytu: 24.12.2004.
[3] Rdz. 1, Biblia Tysiąclecia Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań 2000.

piątek, 19 grudnia 2014

Yule

Źródło obrazka: https://westforkuu.org/2016/12/21/happy-yule/, data odczytu: 01.04.2019


Postanowiłem założyć blog, który będzie zapisem mojego poznawania mitologii  nordyckiej, Skandynawii i epoki Wikingów. Tworząc blog zastanawiałem się, od czego najlepiej zacząć. I chyba nie ma lepszego punktu wyjścia niż zacząć od początku… Od początku roku, nordyckiego.

W dawnych wiekach rytm życia nadawała przyroda i zmieniające się pory roku. Czterema przełomowymi dniami były; przesilenie zimowe i letnie, równonoc wiosenna i jesienna. Przesilenie zimowe przypada na 21/22 grudnia (różnie, w różnych latach) – jest to najkrótszy dzień w roku. Od tego momentu dzień się wydłuża – Ludzie Północy wierzyli, że Słońce odradza się. Nie bez przyczyny współcześnie święto Bożego Narodzenia przypada na ten sam okres. W każdej religii moment „odrodzenia” słońca utożsamiany był z narodzinami jednego z bogów (np. podczas zimowego przesilenia miał przyjść na świat egipski bóg Ozyrys). 

W mitologii nordyckiej święto Yule związane było z mitem o Baldurze. Był on Asem, synem Odyna i Friggi. Kiedy zaczęły męczyć go sny o swojej śmierci, jego matka kazała wszystkim istotom żywym przysiąc, że nie skrzywdzą jej syna. Bogowie, ludzie, elfy, krasnoludy, zwierzęta, rośliny – wszyscy złożyli przysięgę. Jedna tylko jemioła nie dała swojego słowa, jednak nikt się jej nie obawiał, ponieważ jak taka niepozorna roślina miałby stanowić zagrożenie dla boga?


Gdy Asowie byli już spokojni o los Baldura, wymyślili pewną zabawę. Sprawdzali, czy rzeczywiście nic nie mogło zranić młodego boga. Rzucanie mieczami, czy strzelanie strzałami zakończonymi stalowymi grotami nie przynosiło skutku, ponieważ nawet surowce, jak metale, z których wykonana była broń, obiecały nie skrzywdzić Baldura. Loki, bóg kłamstwa, dowiedział się jednak o jemiole, która nie złożyła przysięgi. Postanowił to wykorzystać. Zrobił z jej gałązki strzałę i podarował ją Hodurowi, bratu Baldura, który od urodzenia był niewidomy. Z powodu ślepoty, nikt nigdy nie chciał dać Hodurowi broni, by ten nie zrobił sobie lub innym krzywdy. Hodur ucieszył się z otrzymanej strzały i postanowił ją wykorzystać. Los chciał, że rzucona strzała z jemioły ugodziła Baldura, który zmarł… Przepowiedziano jednak, iż po Ragnaröku, zmierzchu bogów, Baldur odrodzi się, tak samo, jak podczas przesilenia zimowego odradza się słońce.

Mit ten wyjaśnia też zwyczaj przyozdabiania domów jemiołą. Innym zwyczajem, również przejętym z dawnych epok jest noszenie przez kolędników gwiazdy – pierwotnie nie była to Gwiazda Betlejemska, a właśnie odradzające się słońce. Dzieci niosąc przez wieś ten symbol oznajmiały wszystkim, że każdy kolejny dzień będzie coraz dłuższy.
Na koniec, nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wszystkim czytającym zdrowych i spokojnych świąt, niezależnie, pod jaką nazwą je obchodzicie :)