czwartek, 30 czerwca 2016

Południca

Joanna Gondek, Południca, 2021 rok


Dziś mała odskocznia od Karmienia Fiordów oraz od tematyki nordyckiej. Ostatnie upalne dni    przypomniały mi o pewnym słowiańskim demonie, wyjątkowo niebezpiecznym w lecie. Mowa o Południcy.

Wiara w południce była powszechna wśród północnosłowiańskich plemion, a więc i wśród Polan. W zależności od regionu występowały różne miana tego demona - Baba o Żelaznych Zębach, Południowa (Polna) Diablica, Przypołudnica, Rżana (Żytnia) Baba, Szatanka. Południce były żeńskim demonem. Powstawały, gdy kobieta zmarła po zaręczynach, w dniu swojego ślubu (niektórzy przypisywali znaczenie ślubom, które odbyły się w porze żniw) lub podczas wesela.

Opisy Południc różnią się znacząco. Niektórzy twierdzili, że wyglądały jak piękne, młode dziewczęta, które potrafiły zawrócić w głowie rolnikom. Inni uważali, że objawiały się jako stare, przeraźliwie chude kobiety. Jeszcze inni mówili o upiornych zwłokach z ostrymi kłami i pazurami. Zawsze jednak ich atrybutem były rozwiane na wietrze włosy, białe szaty, sierp oraz niekiedy płócienny wór, do którego porywała dzieci. Południcy mogła towarzyszyć wataha siedmiu zdziczałych psów. Często spacerowały po miedzach.

Źródło: https://demonyslowianskie.pl/poludnica/,
data odczytu: 06.07.2021

Południce większość czasu spędzały pod ziemią. W okresie letnim, mniej więcej od przesilenia aż do końca żniw, w południowe porze najgorętszych letnich dni, wychodziły ze swoich kryjówek, by polować na ludzi. Napotkanym ludziom zadawały zagadki - udzielenie złej odpowiedzi skutkowało podduszeniem, pozbawieniem przytomności, poparzeniem skóry, odebraniem zmysłów lub nawet urwaniem kończyny czy złamaniem karku. W niektórych rejonach wiara w południce mieszały się z innymi wierzeniami. Dzięki temu jednym ze sposobów, w jaki Polna Diablica wykańczała ofiarę, na wzór rusałek, było porwanie do tańca. Biedak, który zaczął z nią magiczne pląsy nie kończył ich, nim skonał z wycieńczenia.

Zwiastunem pojawienia się Południcy mogły być falujące kłosy zboża podczas bezwietrznego dnia lub niewielkie wiry powietrzne pojawiające się nad powierzchnią ziemi. Jeśli już ktoś wyszedł w samo południe w pole i dostrzegł jeden z tych omenów, najlepszych sposobem, by się uratować, była ucieczka w zacienione miejsce. W epoce chrześcijaństwa ludzie zaczęli pokładać nadzieję w nowe możliwości obrony przed tymi demonami - uczynienie znaku krzyża albo pokropienie zboża wodą święconą. Najlepszym sposobem było jednak unikanie przebywania wśród pól w południe, przysypiania na nasłonecznionej ziemi lub chodzenia miedzą.


Kazimierz Grześkowiak - W południe

Południce można spotkać i dziś - jest to jedna z potocznych nazw motyli rusałkowatych. Południe pojawiają się także w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon. Nie należy jednak usypiać swojej czujności i uważać te bestię za bajki z epoki, które już minęły. Nawet dziś Polne Diablice potrafią skrzywdzić człowieka. Gdy zastanowimy się nad tym, co te demony wyrządzały ludziom, to ich działania są  zadziwiająco podobne do... Objawów udaru słonecznego (cieplnego). Osłabienie, możliwe omamy, zaburzenia  świadomości, utrata przytomności, oparzenia, upadek i złamanie kończyny lub nawet śmierć. Również porwania dzieci można argumentować tą przypadłością - oślepione czy przegrzane od słońca dziecko mogło łatwo zabłądzić wśród wysokich zbóż i w panice ulec wypadkowi. Z kolei urwane kończyny czy skręcone karki to konsekwencje wypadów przy żniwach. Każdego roku słyszy się o nieszczęśliwych zdarzeniach podczas prac w polu. Nawet prymitywne narzędzia, jak sierpy, kosy czy pługi mogły być niebezpieczne. Podczas przegrzania organizmu trudniej o koordynację, a łatwiej o upadek czy zranienie. Sucha słoma również mogła być przyczyną drobnych skaleczeń, które też przypisywano działaniom południc.

Dlatego i współcześnie należy podchodzić z pokorą do upałów i słońca. Po gorącym dniu również niebezpieczne mogą stać się burze... Ale to już domena innego bóstwa i materiał na inną historię.