piątek, 17 listopada 2023

Sæhrímnir

 

Źródło: https://www.wikidata.org/wiki/Q912587,
data odczytu: 17.11.2023

Przez mitologię nordycką przewijają się różne magiczne stworzenia, mniej lub bardziej znaczące dla głównych wydarzeń. Jedne są sprawcami doniosłych rzeczy, inne stoją w cieniu, stanowiąc tło i uzupełnienie niesamowitych opisów. Spośród nich omówiliśmy sobie chociażby Ratatoska, wiewiórkę, która roznosiła plotki pomiędzy mieszkańcami Yggdrasilu, a także złotego dzika Gullinburstiego, wierzchowca Boga Freja. W skandynawskich podaniach istnieje jeszcze inny dzik o osobliwych zdolnościach i to o nim opowiemy sobie dzisiaj kilka słów.

Sæhrímnir był wielkim odyńcem, którego rola sprowadzała się do… Bycia głównym daniem na ucztach w Walhalli. I to w dodatku każdego wieczora. Każdego dnia był zabijany przez kucharza Andhrimnira (nord. Narażony na Okopcenie), który gotował następnie mięso w kotle zwanym Eldhrimnir (nord. Okopcony od Ognia). Potrawkę następnie podawały Asom, Wanom oraz Einherjerom, poległym wojownikom, Walkirie. Snorri Sturluson zaznaczał, że była to bardzo dobra wieprzowina, wręcz najprzedniejsza ze wszystkich mięs (chociaż powinniśmy powiedzieć raczej, że dziczyzna). Do potrawy Andhrimnir serwował także miód pitny wydojony z wymion kozy Heiðrúny, które dawały właśnie ten trunek, a nie mleko. Mięsa było tyle, że starczało dla wszystkich zebranych, a trzeba zaznaczyć, iż Walhalla była olbrzymią salą. Pałac miał mieć 540 bram, a przez każdą z nich mogło przejść 800 wojów, idąc ramię w ramię (tak więc mnóstwo gęb do wykarmienia). Jedyną osobą, która nie spożywała mięsa z Sæhrímnir był Odyn, gdyż wedle Snorriego jemu do istnienia wystarczało samo wino.

Po uczcie Sæhrímnir był wskrzeszany, by móc służyć za potrawę nazajutrz. Wedle innej wersji mięso na dziku odrastało już w momencie odcinania. Niestety, źródła nie podają, jak sam dzik to znosił i czy skarżył się na tak monotonną robotę, więc wszystko to pozostaje w sferze spekulacji.

Istnieje kilka teorii co do etymologii jego imienia, jednak biorąc pod uwagę brzmienie imienia kucharza i garnka, w którym było gotowane jego mięso, skłaniałbym się do Okopconej Morskiej Bestii. Dlaczego do morskiej? Cóż, jakiekolwiek wzmianki o tym nie zachowały się do dnia dzisiejszego, ale być może inna historia łączyła go w jakiś sposób z żywiołem wody. Jedna z teorii mówi, iż uznanie go za dzika to była pomyłka Snorriego, i być może był jakimś wodnym stworzeniem, jak świnką morską.

Na sam koniec chciałbym tradycyjnie zachęcić do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Odbiorców. A jeśli jesteś, Czytelniku, w stanie wesprzeć mnie finansowo, zapraszam na Patronite, by wzorem Piotra Brachowicza, dołożyć cegiełkę do rozwoju bloga.

piątek, 3 listopada 2023

Hel

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Hel_%28mythological_being%29,
data odczytu: 03.11.2023

Loki był w mitologii nordyckiej barwną postacią. Niejednoznaczną, chaotyczną. Nic więc dziwnego, że i jego potomstwo było, mówiąc dość ogólnikowo, dość nietypowe. Na blogu poznaliśmy już jego syna (przy okazji omawiania innych Bogów) – największego spośród wilków, Fenrira. Dziś omówimy sobie jego córkę – Hel.

Żoną Lokiego była Sigyn, z którą miał dwóch synów – Narviego i Váliego. Hel nie urodziła się jednak z tego związku. Tak samo jak Fenrir była dzieckiem Angerbody, olbrzymki żyjącej w Żelaznym Lesie, daleko na wschodzie Midgardu. Już jako mała dziewczynka przerażała mieszkańców Asgardu. Połowa jej ciała bowiem wyglądała jak u normalnego człowieka, a druga połowa, wedle różnych wersji, była szkieletem, rozkładającymi się zwłokami lub po prostu była sina jak u nieboszczyka. Kiedy Odyn pozbył się jej braci – wilka Fenrira związał najsilniejszą z sieci, magicznym Gleipnirem, Jormunganda, olbrzymiego węża strącił do oceanów Midgardu – jej dał we władanie podziemną krainę umarłych, nazywaną od imienia swej nowej królowej Helheimem (nord. Krainą Hel). W Helheimie władczyni zasiadała przy stole, na którym zawsze spoczywał talerz Głód oraz nóż Łaknienie, a odpoczywała na posłaniu o wdzięcznej nazwie Łoże Chorych. Ciężko jednoznacznie osądzić, czy wszyscy zmarli u niej goszczący cierpieli odczucia adekwatne do tychże nazw. Opisując nordyckie zaświaty zaznaczyłem, że w niektórych regionach wierzono, iż nawet w Helheimie były uczty, ciepłe dni i świeciło słońce.

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Hel_%28mythological_being%29,
data odczytu: 03.11.2023


Jednak nie było to miejsce, z którego można było dobrowolnie odejść. A takie próby musiały się zdarzać, albowiem Hel miała kompana, czterookiego psa Garma. Podwójne ślepia miały gwarantować, że nie przepuści żadnej duszy próbującej opuścić Helheim (czyli był podobny do greckiego Cerbera, który do tego zadania miał trzy czujne głowy). W Danii powszechna była wiara, iż posiadała konia, imieniem Helhest. Wierzchowiec miał być nienaturalnie chudy, praktycznie sama skóra i kości. Wedle niektórych wierzeń miał tylko jedno oko na środku czoła, niczym greccy cyklopi, lub brakowało mu nogi albo nawet głowy. Być może Hel przemierzając na nim Midgard była typowym, archetypowym wyobrażeniem śmierci, zabierającej dusze ze świata śmiertelników do swojej domeny.

Kiedy w konsekwencji knowań Lokiego zginął Baldur i trafił do jej królestwa, również i jego nie chciała wypuścić. Zażądała, by wszystkie istoty żywe opłakały zabitego Boga – wtedy i tylko wtedy uzna, że był kochany przez wszystkich bez wyjątku i go wypuści. Wszyscy Bogowie, ludzie, elfy, krasnoludy, zwierzęta i rośliny uroniły łzę nad zabitym Baldurem. Nawet olbrzymy, oprócz jednej, jedynej olbrzymki imieniem Thökk. Hel nie uznała tego wyjątku i Bóg Piękna pozostał w jej domenie aż po Ragnarök.

Innym kompanem Hel był jej kochanek, Ull, Bóg Zimy, syn Sif oraz śmiertelnego łucznika Egila Orvandilla (lub wedle innej wersji samego Lokiego, co czyniłoby go przyrodnim bratem Hel a ich związek kazirodztwem). Ull część roku przebywał z nią w jej królestwie, czym wikingowie tłumaczyli sobie cykliczność pór roku i nadchodzącej zimy (podobnie jak Grecy w micie o Demeter i Persefonie).

Po śmierci Baldura Bogowie schwytali Lokiego i uwięzili. Ten jednak uwolni się przy Ragnaröku. Wtedy też Hel ruszy wesprzeć swojego ojca na czele armii draugów – nieumartych wojowników (tak więc wikingowie mieli swoją zombie-apokalipsę na długo przed tym, nim umrzyki zawojowały kina i telewizory w filmach Georga Romero i uniwersum The Walking Dead).

Od imienia Bogini pochodzą współczesne nazwy piekła w języku angielskim – Hell, niemieckim – Hölle a w norweskim – Helvete. Niektórzy badacze, szukając praindoeuropejskich korzeni Bogini Śmierci, uważają, iż jej imię pochodzi z tego samego rdzenia, co imię hinduskiej Bogini Śmierci, Kali. Co ciekawe, przypuszcza się, iż te imiona mogły oznaczać przydomki takie jak Ukryte, Zacienione, Niewidzialne. To daje nam kolejne powiązanie do greckiego Boga Zaświatów, Hadesa, którego imię również tłumaczy się z greckiego jako Niewidzialny. Stała się też na tyle interesującą postacią, iż zawitała do popkultury – postaci inspirowane jej osobą pojawiły się w kilku grach komputerowych, znalazło się też dla niej miejsce w komiksowym i filmowym uniwersum Marvela.

I na sam koniec ciekawostka. W 2017 roku na Islandii zabroniono nadawania dziewczynkom imion Hel lub Helja, w trosce, by nie powodowało problemów i przykrości, gdy dziecko dorośnie. Wszak we współczesnych skandynawskich językach imię Hel ciągle związane jest z nazwami piekła oraz przekleństwami.

Na sam koniec chciałbym tradycyjnie zachęcić do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Odbiorców. A jeśli jesteś, Czytelniku, w stanie wesprzeć mnie finansowo, zapraszam na Patronite, by wzorem Piotra Brachowicza, dołożyć cegiełkę do rozwoju bloga.