piątek, 6 października 2023

Yggdrasil

 

Joanna Gondek Yggdrasil, 2021 rok

W wielu wierzeniach przewija się symbol osi świata (łac. axis mundi), symbolizującej środek wszechrzeczy. Przytaczałem już wizerunek Irminsul, drzewa-filara, które stanowiło środek świata dla Sasów, wspominałem także o kosmicznym jesionie Yggdrasilu – jego odpowiedniku wśród Skandynawów. To właśnie święte drzewo łączyło wszystkie krainy z mitologii nordyckiej. Pomiędzy światami, w obrębie samego drzewa, również żyły różne istoty.

Korzenie Yggdrasila sięgały trzech podziemnych domen. Pierwszy z nich znajdował się w Nilfheimie, Krainie Mgieł, w pobliżu źródła Hvergelmir, z którego wypływało jedenaście lodowych rzek. Był tak głęboko, że najszybszy koń świata, ośmionogi Sleipnir, potrzebował aż dziewięciu dni, by do niego dotrzeć. Olbrzymi smok Niðhogg codziennie podgryzał go, robiąc sobie przerwy tylko, gdy słyszy ujadanie piekielnego ogara Garma, zwiastujące, iż w świecie ludzi zakończyła się jakaś bitwa. Wtedy spijał krew poległych przesiąkającą przez glebę. Wokół wiło się także niezliczone mnóstwo węży, które również atakowały drzewo. Drugi korzeń znajdował się w Krainie Lodowych Olbrzymów, Jotunheim, zanurzając się bezpośrednio w Źródle Mimira (Mímisbrunnr), w którym Odyn poświęcił oko, by zyskać nadzwyczają mądrość. Trzeci korzeń natomiast sięgał Asgardu, w pobliżu Urðarbrunnr, źródła lub studni, przy której Norny przędły nici ludzkiego żywota. Boginie Przeznaczenia podlewały go, by zapobiec uschnięciu. To z tej ostatniej krynicy pochodzą wszystkie łabędzie, które żyją w świecie ludzi.

Wyżej, na wysokości pnia drzewa, również mieszkały magiczne istoty. Była wśród nich wiewiórka Ratatosk, która przenosiła plotki między smokiem Niðhoggiem a Wielkim Orłem siedzącym na szczycie drzewa. Ptak był tak ogromny, iż pomiędzy jego oczami mógł przysiąść sokół Veðrfölnir (nord. Wybielony Wiatrem). Drapieżnik jest cały biały, swe pierwotne umaszczenie stracił siedząc na szczycie całego Wszechświata od wiatru i słońca. Niektórzy uważają to za metaforę, a nie prawdziwego sokoła.

Z czterech stron Yggdrasilu stoją jelenie o imionach Dáinn, Dvalinn, Duneyrr, Duraþrór (jeśli imiona brzmią dla Was znajomo to w tym miejscu pragnę to potwierdzić – Tolkien czerpał wiele nazw z mitologii nordyckiej). Zwierzęta obgryzają liście i gałązki Jesionu.

Drzewo łączyło Dziewięć Światów, zamieszkanych przez przenajróżniejsze istoty. Różne źródła podają różne krainy. Niektóre uważane są za synonimy innych lub za osobne miejsca. Przypuszcza się, że w różnych regionach Skandynawii lista Światów mogła się różnić lub w drodze ewolucji wierzeń jedne zastępowały do nich. Podam te, którymi najczęściej będę posługiwał się na blogu. Idąc od góry, w koronie Jesionu znajdował się: Asgard, domena bogów z dynastii Asów; Wanaheim, kraina Wanów, bogów przyrody; Alfheim, świat elfów. W środku drzewa mieścił się Midgard, kraina śmiertelników, w której żyjemy. W dolnych częściach i wśród korzeni Yggdrasila mieściły się; Muspelheim, kraina ognistych olbrzymów; Jotunheim, świat lodowych olbrzymów; Svartalfheim, królestwo krasnoludów (lub mrocznych elfów); Nilfheim, kraina mgieł i przedsionek zaświatów oraz Helheim, które było piekłem mitologii nordyckiej. Asgard z innymi światami łączył tęczowy most Bifrost, którym podróżowali bogowie.

Nazwa Świętego Jesionu odnosi się do mitu, w którym Odyn poznał tajemnicę pisma runicznego. Oznacza dokładnie Wierzchowiec Strasznego (jeden z przydomków Boga). Z kolei słowo wierzchowiec było używane jako poetyckie określenie szubienicy. Tak samo jak Odyn poświęcił oko, by zyskać mądrość, tak by poznać sekret magicznych znaków, musiał poświęcić siebie. W mitologii nordyckiej żadna wiedza nie przychodzi łatwo, ani za darmo. Wszechojciec przybił się włócznią do drzewa i wisiał tak dziewięć dni i dziewięć nocy. Przez ten czas nie jadł chleba, nikt też nie podawał mu rogu z miodem, jak jest opisane w Eddzie. W końcu pozyskał wiedzę o runach i spadł z drzewa. Następnie wraz z Heimdallem przekazywali wiedzę o nich śmiertelnikom.

W Pieśni Wieszczki jest wspomniane, iż u początku czasu Yggdrasil wykiełkował z nasionka i narodził się jako pierwsze ze wszystkich drzew. I podobnie jak wszystko ma swój początek, Święty Jesion czeka kres podczas Ragnaröku. Przy końcu świata drzewo zatrzęsie się. Niðhogg przegryzie ostatecznie jeden z korzeni, a Yggdrasil zachwieje się, po czym upadnie. Większość zamieszkujących go istot zginie w decydującej bitwie pomiędzy siłami Dobra i Zła. Przeżyje tylko dwójka ludzi, Lif i Lifþrasir, którzy dadzą początek nowej rasie ludzi w przyszłym, odrodzonym świecie.

W wierzeniach wikingów nic nie mogło trwać wiecznie. Nawet niezmienna oś świata, Święty Jesion, który przez tysiące lat był światkiem niezliczonych wydarzeń we wszystkich Dziewięciu Światach, musiał w końcu przestać istnieć. Należy jednak pamięć, że koniec jednego świata stanowił początek następnego.

Na sam koniec tradycyjnie chciałbym zaprosić do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Odbiorców. W ten sposób możesz drogi Czytelniku wesprzeć mojego bloga. A jeśli jesteś w stanie dołożyć cegiełkę do rozwoju strony, wzorem Piotra Brachowicza, masz możliwość stania się Patronem na Patronite.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz