Źródło: https://wachtyrz.eu/gornoslaska-meluzyna/, data odczytu: 07.03.2024 |
Wśród
mitologicznych stworzeń jednymi z bardziej rozpoznawalnych istot są syreny. Ich
starsze wyobrażenia to pół kobiety, pół ptaki. Taki obraz znany jest tym,
którzy czytali chociażby Odyseję
Homera. Późniejsze wariacje przedstawiają je jako kobiety od pasa w górę i ryby
od pasa w dół. Współcześnie jest to zapewne bardziej utrwalony stereotyp
syreny, znany chociażby z baśni Hansa Christiana Andersena czy też z herbu
naszej stolicy, Warszawy (chociaż ta ostatnia, do XVII była również
przedstawiana ze skrzydłami). Istotą, która łączyła zarówno powietrzne, jak i
wodne wyobrażenie była popularna od średniowiecza Meluzyna, której poświęcę
dzisiejszy temat.
Meluzyna
była przedstawiana jako kobieta o rybim lub wężowym ogonie, albo nawet i dwóch,
rozdzielających się. Często posiadała także skrzydła. Jedne z najstarszych
źródeł opisujące tego stwora pochodzą z terenów Zachodniej Europy, szczególnie
z Francji. Sama nazwa zapewne także pochodzi z tamtych regionów, prawdopodobne
od łacińskiego melus (słodki, melodyjny, przyjemny) tudzież od
imienia przywódczyni wróżek z francuskiego folkloru, Mère Lusine, czyli Matki
Lusine.
Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Herb_Warszawy, data odczytu: 07.03.2024 |
Najstarsza
europejska wersja została spisana przez angielskiego pisarza, Waltera Mapa w
XII wieku. Wedle niego rycerz Henno z Normandii ocalił z rozbitego statku
tajemniczą piękność. Ta, po jakimś czasie urodziła mu synów, jednak zawsze
kąpała ich w odosobnieniu, a także tajemniczo znikała w trakcie mszy świętej.
Namówiony przez swoją matkę Henno postanawia śledzić swoją żoną i zauważył, że
ich potomstwo w wodzie zmienia się w smoki. Zdemaskowana małżonka wyleciała wtedy na
skrzydłach przez dach, by już nigdy nie powrócić do męża.
W latach
1382-1394 najpopularniejszą bodaj wersję spisał Jean d’Arras, francuski pisarz.
Jego wersja podaje, iż w czasach wypraw krzyżowych król Szkocji (nazywanej
przez autora Albą), Helmas, wybrał się do lasów na polowanie. Tam spotkał
piękną damę o imieniu Presina (Pressyne). Miała odznaczać się nadzwyczajną
urodą, gdyż należała do rasy elfów. Zgodziła się wyjść za mąż za Helmasa,
stawiając mu tylko jeden warunek. Miał zakaz wchodzenia do jej komnaty, kiedy
ta będzie rodzić dzieci lub następnie je kąpać. Król zgodził się, jednak po
latach złamał zakaz. Pressyne urodziła mu trzy córki i pewnego dnia, gdy je
kąpała, król wtargnął do pomieszczenia, gdzie kąpiel się odbywała. Elfka
zabrała ich potomstwo i udała się na legendarną wyspę Avalon, tę samą, na
której schronił się śmiertelnie ranny król Artur.
Trzy
córki, Meluzyna, Meliora i Palatina, dorastały na Wyspie Jabłek. W dniu swoich
piętnastych urodzin, najmłodsza z rodzeństwa Meluzyna spytała ich matki, czemu
mieszkają w Avalonie. Ta opowiedziała jej o złamanej obietnicy Helamasa.
Wściekła córka zaczęła szukać zemsty i wespół z siostrami porwały króla Alby, a
następnie uwięziły w szkockich górach.
Po
latach, Meluzynę, podobnie jak jej matkę wcześniej, ujrzał w lesie inny wędrowiec.
Był nim Rajmund z Poitou (południowo-zachodnia Francja). I historia zatoczyła
krąg, gdyż zakochał się w niej i poprosił ją o rękę. Ta zgodziła się, wymagając
na nim podobnej obietnicy, jak jej matka na jej ojcu. Rajmund nie mógł wejść do
jej komnaty w sobotę. Wzięli ślub i Meluzyna urodziła mu dziesięciu synów. Pomagała
także w budowaniu wielu wspaniałych zamków na jego ziemiach (ten sam motyw
pojawia się w legendzie o wspomnianej Mère Lusine). Lata mijały i w końcu Rajmund
dał się skusić ciekawości. Zajrzał do komnaty Meluzyny w sobotę, gdy ta brała
kąpiel. Zobaczył swoją żonę z wężowym ogonem, jednak zachował to w tajemnicy.
Niestety, w ich rodzinie doszło do tragedii. Jeden z ich synów zabił drugiego.
Wtedy też władca Poitou oskarżył swoją żoną, iż to jej wina i nazwał ją wężem.
Ta, uświadomiwszy sobie, iż nie dotrzymał danej obietnicy, przybrała swoją
magiczną postać, jej nogi zamieniły się w ogon, a także wyrosły jej skrzydła, a
następnie opuściła małżonka, wylatując przez okno. Do zamku wracała tylko
nocami, by ciągle karmić dwójkę najmłodszych dzieci.
Źródło: https://everydayoriginal.com/product/melusines-gaze/, data odczytu: 07.03.2024 |
Jean
d’Arras posunął się o krok dalej, łącząc francuski lud Lusignanów, z którego
wywodził się między innymi Gwidon, jeden z królów Jerozolimy, właśnie z
Meluzyną. Wedle autora, władca Ziemi Świętej był synem tej magicznej
istoty. Presina, dowiedziawszy się o występku swoich dzieci, rzuciła na nie
klątwę. Od tej pory w każdą sobotę ich nogi zamieniały się w wężowy ogon. Wiele
innych rodów z Zachodniej Europy również podchwyciło tę modłę i przypisywało
sobie jakiegoś przodka pochodzącego od Meluzyny. Warianty historii tej istoty
zmieniały się w zależności od regionu. Czasami jej tożsamość zostawała odkryta
w komnacie, czasami podczas kąpieli, innym razem podczas mszy w kościele
(stwory nie cierpiały nabożeństw i zawsze opuszczały je przedwcześnie). Często
zdemaskowane zabierały ze sobą na zawsze jedno lub kilkoro swoich dzieci, albo
na wzór Meluzyny, wracały do nich, ale tylko potajemnie. Chrześcijaństwo, starając się
walczyć z popularnością tych wierzeń, dawało stworzeniom cechy demoniczne,
przyrównując je do sukkubów.
Historie
o podobnych stworach, pół ludziach, pół wężach, stały się popularne po epoce
krucjat. Być może wracający rycerze i pielgrzymi przywieźli zasłyszane
opowieści do Europy ze Wschodu. Nie da się bowiem ukryć, iż do tych istot
podobni są hinduscy Nagowie, wodne istoty, które również posiadały gadzie
ogony.
Na
ziemie polskie Meluzyna zawędrowała gdzieś w XVI wieku i została utrwalona w przekładzie
legendy Marcina Siennika z 1569 pod tytułem Historyja
o szlachetnej i pięknej Meluzynie, teraz nowo z niemieckiego języka na polski
przełożona. Prawdopodobnie historia dotarła do nas z czeskich ziem,
albowiem tam przekład ukazał się kilkanaście lat wcześniej, a dość dużą
popularnością cieszył się na ziemiach śląskich. Tu dopowiedziano jej historię,
jakoby Bolko (nie da się jednak utożsamić go jednoznacznie ani z cieszyńskim
Bolkiem I ani Bolkiem II), cieszyński książę, miał poślubić księżniczkę
Meluzynę. Na tym etapie nie będzie już niespodzianką, iż panna wymusiła na nim
obietnicę, by z soboty na niedzielę, nie wchodził do ogrodu, gdyż chce wtedy
brać samotne kąpiele. Władca przystał na warunek, jednak po pewnym czasie,
namówiony przez swoją matkę, Monikę, postanowił sprawdzić, czy jego małżonka
nie wyprawia jakichś bezeceństw w sobotnie noce. Odkrywszy, iż posiada rybi
ogon i skrzydła, przeraził się, a sama Meluzyna, zawiedziona złamaną przysięgą,
wyleciała przez okno i tyle ją widziano w Cieszynie (zapewne narażając się na
zawianie/przewianie, gdyż kto rozsądny wylatuje w zimną noc przez okno tuż po kąpieli?!).
Następnie
w tradycji ludowej przypisywano jej powiązanie z wiatrem i burzami, czym
łączyła swój częściowo wodny charakter z żywiołem powietrza. Przypisywano jej
także życie wzdłuż brzegów Odry, a jej natura była mniej dostojna, niż
zaczarowanej księżniczki. Bliżej jej było do krwiożerczych bestii z greckich
wierzeń i miała polować na młodych mężczyzn. Z czasem zaczęto przypisywać jej
inne magiczne zdolności, jak paraliżowanie, zamienianie ofiar w kamień czy
nawet zabijanie wzrokiem. Pojawiły się też mutacje posiadające kopyta, miast
rybiego lub gadziego ogona.
Źródło: https://mail.creativeuncut.com/gallery-25/tw3wh-siren.html, data odczytu: 07.03.2024 |
Meluzyna
stała się popularnym motywem, często witającym w różnych utworach,
dziełach sztuki i zdobieniach. Jako gatunek stwora pojawia się w grze Wiedźmin
III: Dziki Gon, gdzie pod postacią skrzydlatej istoty z wężowym ogonem
zamieszkuje wyspę Spikeroog na archipelagu Skellige. Tym, którzy pamiętają Podróże Pana Kleksa nie obca jest
piosenka Meluzyna, czyli historia
podwodnej piosenki, zaśpiewana przez Małgorzatę Ostrowską.
Historia
Meluzyny jest w pewnych miejscach podobna do skandynawskiej Huldry, ale to już
temat na inny dzień.
Na sam koniec chciałbym tradycyjnie zachęcić do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Czytelników. A jeśli jesteś w stanie wesprzeć finansowo rozwój mojego bloga, zaprasza na Patronite i dołączenia do grona Patronów, wzorem Piotra Brachowicza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz