sobota, 29 lutego 2020

Walkirie - Boskie wojowniczki

Źródło obrazka: http://universo1939.blogspot.com/2014/01/artes-conceituas-das-valquirias-e-de.html, data odczytu: 29.02.2020.

Walkirie – jedne z bardziej popularnych istot z mitologii nordyckiej. Inspirowały od wieków, a liczne nawiązania do nich nie trudno wskazać. Dziś powiemy sobie kilka słów o tych legendarnych wojowniczkach.

Staronordyckie słowo Valkyrja oznacza Wybierającą Poległych. Tak więc już sama ich nazwa wskazuje, czym się trudziły. Inne znane określenia to Óskmeyer (nord. Damy Życzeń) oraz Óðins Meyjar (nord. Damy Odyna). Wśród wikingów za dobrą śmierć uważano tą poniesioną w walce. Walkirie wybierały spośród zabitych tych, których Odyn uważał za godnych pośmiertnego życia w Walhalli (nord. Valhöll – Sala Poległych) lub których bogini Freja wybrała do zamieszkania w Fólkvangu (nord. Fólkvangr – Miejsce Ludzi). Potrafiły także w magiczny sposób interweniować w przebieg bitew. Sama Freja uważana była za przywódczynię Walkirii. Niektóre podania mówią, iż czasami ruszała ze swoimi wojowniczkami na pole bitwy, by osobiście dokonywać selekcji wojowników – miała wtedy prawo jako pierwsza decydować, kto trafi do jej krainy. Wybrani wojownicy określani byli mianem Einherjerów (nord. Ongiś Walczących). Po bitwach, kiedy już zebrały wszystkich podległych, służyły podczas uczt w Walhalli.


Źródło obrazka: http://www.goodwp.com/anime-and-fantasy/19690-marek-okon-art-arrow-death-angel-fairy-valkyrie-sword-soldier.html, data odczytu: 29.02.2020.

W źródłach pojawia się różna liczba Walkirii, od trzech do kilkudziesięciu. Wszystkie miały być córkami Odyna, boginiami lub półboginiami. Przedstawia się je jako piękne, młode uzbrojone wojowniczki, galopujące po niebie na grzbietach magicznych wierzchowców – koni lub wilków. Konie pojawiają się w późniejszych wyobrażeniach Walkirii. Być może spowodowane było to przejęzyczeniem – wierzchowiec Walkirii nazywany był Koniem Gunnara. Określenie to jest kenningiem (nordycką metaforą) wilka. Starsze wyobrażenia Walkirii nie były także zbyt przyjazne dla oka. Istoty te przypominały bardziej wiedźmy lub złowrogie demony śmierci. W tej upiornej formie daleko im było do pięknych wojowniczek. Przedstawiano je jako tkaczki, których krosna zbudowane były z czaszek, strzał i mieczy a same nici uplecione z ludzkich jelit[1]. Angielska pisarka Hilda Erris Davidson wspominała, iż wśród ludów germańskich istniały zjawy, które miały podżegać do bitew, a następnie zjadać ciała wojów poległych na pobojowiskach[2]. Łączyło się je także z mitem o Asgardareii lub mówiąc po naszemu Dzikim Gonie (chociaż w polskich wierzeniach Walkirie zastąpione są upiornymi Krzyżakami). W tych podaniach Walkirie miały towarzyszyć Odynowi w jego polowaniach, pędząc po niebie. Zobaczenie goniących boginek na niebie zwiastowało śmierć, katastrofę lub wojnę.

Kiedy Walkirie nie przemierzały pól bitewnych Odyn pozwalał im zwiedzać Midgard. Przybierały wtedy postać białych, lśniących łabędzi. Gdyby jednak przebywając w świecie ludzi ktoś ujrzałby Walkirię bez jej łabędziego przebrania natychmiast straciłaby swoją moc i żyła jako zwykła śmiertelniczka. Czasami utożsamiano je także z sokołami. Ten drapieżny ptak był kojarzony z Freją (opisując historię Idunny wspominałem, iż bogini posiadała płaszcz pozwalający jej przybrać postać sokoła). Przemawiać za tym miałoby też inne określenie Walkirii – Herfjötur, czyli wojowniczki zajmujące się sokolnictwem lub ubrane w ptasie pióra.


Źródło obrazka: http://www.nicholas-wade.com/valkyrie-norse-mythology/norse-valkyrie-painting-at-paintingvalley-com-explore/, data odczytu: 29.02.2020.

Wielu autorów wskazuje na podobieństwo Walkirii do Norn – nordyckich bogiń przeznaczenia, które przędły linie życia śmiertelników. Jednak teorię tą podważał już Jakub Grimm. Twierdził, że chociaż obie grupy boginek są odpowiedzialne za przeznaczenie, to jednak Walkirie nierozerwalnie wiążą się z walką i jeździectwem, podczas gdy Norny przebywały przy korzeniach Yggdrasilu lub pieszo przechadzały się po Midgardzie[3].

Jak już wspomniałem, w źródłach pojawia się różna liczba Walkirii. Niektóre imiona uważane są za przydomki tych samych postaci lub za personifikację aspektów wojny. Poniżej prezentuję listę wszystkich znanych nazw Walkirii wraz z proponowanymi przeze mnie tłumaczeniami:

·         Brunhilda – Zbroja Bitewna
·         Eir – Łaska
·         Geirahöð – Włócznia Bitewna
·         Geiravör – Ostrożna Włócznia
·         Geirdriful – Ciskająca Włócznią
·         Geirrönul – Atakująca Włócznią
·         Geirskögul – Nacierająca Włócznią
·         Göll – Wrzawa
·         Göndul – Dzierżąca Różdżkę
·         Gunnr – Wojna
·         Herfjötur – Okowy Wojny/Pióra Wojny
·         Herja – Niszcząca
·         Hlaðguðr Svanhvít – Biały-Łabędź Rozpoczynający Bitwę
·         Hildr – Bitwa
·         Hjalmþrimul – Dźwięcząca Hełmem
·         Hervör alvitr – Mądra Wojowniczka
·         Hjörþrimul – Mieczniczka
·         Hlökk – Wrzawa Bitewna
·         Hrist – Wstrząsająca
·         Hrund – Kłująca
·         Kára – Dzika
 Mist – Mgła
·         Ölrún –Runa Szczęścia
·         Randgríðr – Chroniona Tarczą
·         Ráðgríðr ­– Doradzająca Pokój
·         Reginleif – Córka Boga
·         Róta – Powalająca
·         Sanngriðr – Bardzo Okrutna
·         Sigrdrífa – Pragnąca Zwycięstwa
·         Sigrún – Runa Zwycięstwa
·         Skalmöld – Czas Miecza
·         Skeggjöld – Era Topora
·         Skögul – Bardzo Wysoka
·         Skuld – Przyszłość
·         Sveið – Drżąca
·         Svipul – Zmienna
·         Þögn – Cisza
·         Þrima – Walka
·         Þrúðr – Siła


Źródło obrazka: https://eclecticlight.co/2016/05/09/the-story-in-paintings-peter-nicolai-arbo-valkyries-and-mermen/, data odczytu: 29.02.2020.

Słowo Valkyrja przeniknęło do języka staroangielskiego. Miano Wælcyrge/Wælcyrie pojawia się w kilku średniowiecznych manuskryptach jako synonim bogini lub czarodziejki. Żyjący w XI wieku angielski biskup Wulfstan wymieniał je pomiędzy czarownicami i rozbójnikami, demonizując w ten sposób istoty z innej wiary. Warto również wspomnieć o podobieństwie do celtyckiej bogini Morrigan. Była bóstwem wojny i śmierci, przedstawiano ją w pełnej zbroi. Krążyła nad polami bitew pod postacią kruka (a więc symbolu Odyna). Inną celtycką boginią wojny była Badb, również potrafiąca zamienić się w kruka i swoją mocą przechylać szalę zwycięstwa w bitwach na stronę armii, którą faworyzowała. Czy to Walkirie zainspirowały Celtów, czy może Morrigan Skandynawów? A może wszystkie te postaci miały wspólny pierwowzór?

Nawiązań do postaci Walkirii jest zbyt wiele, by wymienić je w kilku zdaniach. Dziś zapraszam do przesłuchania Jazdy Walkirii Ryszarda Wagnera, a innym zainspirowanym utworom i postaciom poświęcę w przyszłości osobny temat:





[1] Walkirie, źródło: http://encyklopediafantastyki.pl/index.php/Walkiria, data odczytu: 13.04.2019.
[2] Gods and Myths of Northern Europe, Hilda Roderck Ellis Davidson, Davidson, wyd. Penguin Books, 1990, s. 61.
[3] Teutonic Mythology: Translated from the Fourth Edition with Notes and Appendix, Volume I, Jakub Grimm, wyd. George Bell and Sons, Londyn 1882, s 421.

piątek, 14 lutego 2020

Bieda


Źródło obrazka: https://www.activityfan.com/blog/haunted-london-11-places/, data odczytu: 14.02.2020

Kiedy mówimy o biedzie, myślimy o ubóstwie, o niewystarczających funduszach do zaspokojenia potrzeb życiowych. Jednak samo pojęcie Biedy ma drugie dno i pochodzi z czasów przedchrześcijańskich – to imię złowrogiej istoty, która zamieszkiwała domostwa naszych przodków. Demon ten był nieśmiertelny, co czyniło go wyjątkowo groźnym i trudnym przeciwnikiem do pozbycia się.

Bieda była przedstawiana najczęściej jako wysoka i wychudzona starsza kobieta. Skóra Biedy nie wygląda naturalnie, bowiem zamiast ciała, kości jej pokrywa powłoka szara, niby mgła[1]. Jej ubiór również nie był zbyt modny – nosiła podarte, stare ubrania. Potrafiła stawać się niewidzialna, zmieniać się w małe zwierzęta, a także przybierać postać przedmiotów i narzędzi codziennego użytku. Szczególnie upodobała sobie okolice pieca. Zdarzało się, że kiedy tak wylegiwała się w ciepłym miejscu ludzie zwracali się do niej per Biedusiu, po czym odechciewało się jej zsyłać na ludzi krzywdy.

Bieda ściągała ku sobie tragedie. Gospodarstwo, w którym się zadomowiła, w krótkim czasie zostawało dotknięte serią nieszczęść. A to ktoś ciężko zachorował, a to stodoła spłonęła, a to z nieznanych powodów doszło do pomoru wśród trzody chlewnej. Bieda potrafiła wykończyć człowieka fizycznie, powodując nieszczęśliwą śmierć lub psychicznie, doprowadzając do samobójstwa.

Jedno z opisanych nawiedzeń Biedy zdarzyło się w powiecie pińczowskim[2] (obecnie województwo świętokrzyskie). Pewien mieszkaniec nie mógł jej przepędzić ze swojego gospodarstwa, więc postanowił porzucić swój dobytek, zabrać rodzinę i spróbować zacząć nowe życie gdzie indziej. W trakcie podróży zdał sobie jednak sprawę, że zapomniał wziąć z domu żaren. Chłop wróciwszy do domu zauważył leżącą na piecu Biedę. Ta zaczęła go prosić, by wziął ją do nowego miejsca. Mężczyzna zgodził się. Następnie jadąc z rodziną i Biedą na wozie przez las zauważył dąb. Zsiadł z pojazdu, wziął ze sobą siekierę i podszedł do drzewa. Poprosił demona, by pomógł mu je ściąć. Bieda podparła pień, a sam zaczął wyrąbywać w nim otwór. Kiedy dziura była wystarczająco duża, szybko pochwycił kościste ręce demona, przeciągnął do otworu i przybił mocno klinem. Bieda szarpała się, jednak nie mogła wyciągnąć ramion z pułapki. Próbowała przekupić mężczyznę, obiecując mu wskazanie miejsca, gdzie ukryty jest wielki skarb. Chłop przystał na propozycję, po czym udał się do opisanego przez Biedę lochu. Tam znalazł pełno złotych monet. Zebrawszy cały skarb postanowił wrócić do swojego starego domu i nie uwalniać demona przybitego do dębu.

Źródło obrazka: https://www.jestpozytywnie.pl/bieda-demon/2/, data odczytu: 14.02.2020.

Po przeniesieniu wszystkich monet chłop postanowił zważy całe złoto. Udał się do swojego chciwego brata by pożyczyć wielki garniec, twierdząc, że chce zważyć ziarno. Wróciwszy wsypał wszystkie monety do środka. Niestety, nie zauważył, że w naczyniu były szczeliny i kilka monet utknęło w środku. Gdy oddał bratu garniec, ten zaczął wypytać, skąd ma złoto. Chłop opowiedział mu o przygodzie z Biedą i gdzie przybił ją do drzewa. Brat, nie czekając długo, pobiegł do lasu. Znalazł demona we wskazanym miejscu. Obiecał Biedzie że ją uwolni, jeśli ta również i jemu wskaże miejsce ukrycia skarbu. Przybita do pnia istota zgodziła się, jednak najpierw chciała, by ją uwolnić. Chciwy brat oswobodził demona a ten z radości podskoczył i zawiesił swoje długie ramiona na jego szyi. Bieda, mając nauczkę, jak potraktował ją drugi z braci, obiecała, że swojego wyzwoliciela nie opuści aż do śmierci. Złota nie wskazała, a zrobiła to, co umie najlepiej – ściągnęła serię nieszczęść na dom skąpca. Wkrótce jego żona zachorowała, złodzieje ukradli mu konie, bydło pomarło, a na koniec pożar strawił całe gospodarstwo.

Biedna odcisnęła swoje piętno na języku polskim. Do dziś przetrwały stare przysłowia jak Bieda, aż piszczy. Powiedzenie to miało swoje korzenie w dawnych wierzeniach. Kiedy Bieda zamieniła się w jakiś drobny przedmiot, dla przykładu w łyżkę, i jeden z domowników ją podniósł, potrafiła wydać z siebie przerażający pisk. Inne porzekadło to Goń Biedę drzwiami, to wlezie oknem, pokazuje, jak trudno było się jej pozbyć. Nawet wyrzucenie wspomnianej łyżki nie było gwarancją odejścia Biedy. Demon musiał mieć gospodarstwo, które powoli niszczył. Po wyrzuceniu nawiedzonego przedmiotu wracał i zadamawiał się w innej rzeczy. Skuteczniejsze było więc podrzucenie komuś opętanej rzeczy. Wtedy i tylko wtedy Bieda znajdywała sobie nowe gniazdo i nie wracała do poprzedniego… Miała wszakże w nowym miejscu kolejną ofiarę do wykańczania.

Innym sposobem było przyłapanie Biedy na gorącym uczynku. Kiedy nękany przez demona człek zauważył, jak potwór obgryzał ostatnie kostki z potrawy, trzeba było szybko chwycić resztki jedzenia i wynieść je na pole. Bieda tak zapalczywie wysysała nawet ostatni szpik z kości, że nie przerywała posiłku. Następnie należało ją zakopać jak najgłębiej... I liczyć, że się nie wydostanie.



[1] Materyjały do etnografii ludu polskiego z okolic Pińczowa, Władysław Siarkowski, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1885, s 52.
[2] Tamże s. 53.