Źródło: https://www.theirishroadtrip.com/the-banshee/, data odczytu: 01.08.2024 |
Wierzenia z całego świata przekazują wiedzę na temat
omenów, które zapowiadają dobre lub złe wydarzenia. Nie muszą to być koniecznie
widzialne znaki, czasem wystarczy jakiś dźwięk. Istota, którą sobie dziś
omówimy, a raczej jej głos lub płacz, jest właśnie taką zapowiedzią czyjeś
śmierci.
Banshee (ze staroirlandzkiego Ben Side, Kobieta z Kurhanu
Wróżek), bo o niej mowa, to żeński duch nawiedzający tereny Irlandii. Nazwa
łączy się z licznymi kopcami i kamiennymi kręgami rozsianymi po Irlandii. Była
zwiastunem śmierci. Uważano, że mogło ich być więcej niż jedna, nawet że każda
rodzina miała swoją. Ba, utarło się nawet przekonanie, iż Banshee objawić się
może tylko najstarszym irlandzkim rodom – osoby, które przybyły do Irlandii lub
są potomkami dopiero w którymś pokoleniu, nigdy żadnej nie spotkają, ani nie
usłyszą.
Przedstawiano ją jako kobietę, w różnym wieku, od
młodej nastolatki po staruszkę. Jednak zawsze była odziana w ciemnoszare
szaty, a jej oczy błyszczały czerwonawym blaskiem (w tym miejscu warto
zauważyć, iż płacz i zaczerwienione oczy idą w parze nawet wśród śmiertelników).
Jej długie, rozpuszczone włosy najczęściej były koloru rudego lub srebrnego.
Zazwyczaj jest niskiego wzrostu, od jednej do czterech stóp wysokości.
Wyjątkowo mogła przybierać także postaci zwierząt, jak łasicy, gronostaja,
zająca czy wrony.
Gdy objawiała się nocą, wieszcząc nadchodzącą śmierć,
płakała lub krzyczała. Usłyszenie jej głosu miało zwiastować śmierć jednego z
krewnych. Ponoć sam jej krzyk potrafił rozbijać szyby w domach, obok których
przeszła. Niektórzy uważali, że ukazanie się w ducha w widzialnej formie było
wyrokiem, dla tego, kto ją ujrzał. Potrafiła się w mgnieniu oka rozpływać w
mgle, które to zjawisko atmosferyczne łączone było z jej obecnością.
Źródło: https://hcemagazine.com/gods-and-monsters-the-banshee/, data odczytu: 01.08.2024 |
Istnieją także przesłanki, iż Banshee dzieliły się na dobre oraz złe. Te pierwsze śpiewały piękne, acz smutne pieśni, które dane
było słyszeć tylko osobom, dla których były przeznaczone, by mogły wiedzieć o
nadchodzącej, nieuchronnej śmierci. Po drugiej stronie były krzyczące i
zawodzące duchy opisane wcześniej. Jednak samo to rozróżnienie jest dość mylące
– wszak wieszczyła śmierć dobrym i złym ludziom, bogatym i biednym, chorym i
zdrowym, nie rozróżniając i nie faworyzując nikogo. Jej głos był ostrzeżeniem,
a nie właściwą przyczyną śmierci.
Nazywa się ją także Małą Praczką, gdyż można było dostrzec ją nad brzegami zbiorników
wodnych, gdzie spierała krew z ubrań lub części zbroi. Jeśli ktoś w odzieniu
rozpoznał własność swojego blisko, przerażony zdawał sobie sprawę, iż jego
krewny wkrótce zginie.
Jej szkockim odpowiednikiem była Ban Sith albo Bean
Nighe. Również, wzorem irlandzkiego ducha, można było ją napotkać nad wodą,
gdzie spierała krew z ubrań osoby, która wkrótce miała opuścić ten świat.
Niektórzy uważają, iż Banshee była kobietą z danej
rodziny, która nie pogodziła się ze śmiercią i została przy swoich potomkach,
stając się dla przyszłych pokoleń rodowym zwiastunem śmierci. Inni sądzą, iż
wiara w Banshee związana jest z celtyckim zwyczajem opłakiwania zmarłych. Do
takich obrzędów najmowało się specjalne płaczki (Bean Chaointe czyli Kobieta
Płacząca), które śpiewały lub lamentowały po zmarłych. Jako, iż często
oprócz zapłaty życzyły sobie alkoholu i jedzenia ze stypy, uznawano je za
chciwe. Zwyczaj najmowania płaczek znany był jeszcze w VIII wieku, kiedy to
Irlandia była już w dużej mierze schrystianizowana, a nowa religia mogła
potępiać chciwość, alkoholizm i obżarstwo. Stąd też powstało przekonanie, iż
zachłanne płaczki po śmierci stają się Banshee i przez całą wieczność skazane
są na zawodzenie zapowiadające czyjś zgon (podobnie, jak słowiańscy
Granicznicy, którzy za oszukiwanie za życia, musieli jako dusze błąkać się po
polach, wykonując swoją pracę za karę aż po kres świata).
Teorie wysuwają się także w stronę świata przyrody, gdzie źródła legendy o Banshee dopatruje się w przeraźliwym i przeciągłym głosie wydawanym przez samice płomykówek. Jest to o tyle ciekawe, że ptaki te oprócz lasów upodobały sobie także opuszczone ludzkie budynki, gdzie, jeśli nikt im nie przeszkadza, potrafią budować sobie gniazda. Wyobraźcie sobie teraz przechodzenie obok ruin starego zamku, któremu towarzyszy akompaniament głosu płomykówki (na potwierdzenie, załączam link do filmiku, by lepiej wyobrazić sobie te doznania dźwiękowe).
Jeszcze inni z kolei widzą w postaci Banshee cień
wcześniejszych wierzeń. W staroirlandzkim eposie Rúraíocht jeden z bohaterów wyruszających na wojnę, imieniem Cú Chulainn, widzi na brzegu rzeki Boginię Wojny, Morrigan, która zmywa ze zbroi krew. Widząc
tę scenę uświadamia sobie, iż bitwa, na którą zmierza, będzie jego ostatnią. W
takim zdegradowaniu boskiej istoty nie byłoby nic dziwnego, wiele potężnych
istot zostało zepchniętych do niższych rang, czy nawet uznane za demony w dobie
chrześcijaństwa (jak słowiańska Baba Jaga).
Zbliżając się do końca warto wspomnieć, iż głos Banshee miał być po trzykroć dosłyszany przez Briana Śmiałego, króla Irlandii, który 23 kwietnia 1014 ruszał do bitwy przeciwko wikingom. Jego armia co prawda odniosła wielkie zwycięstwo, ale sam poległ od odniesionych ran.
Banshee jest dość dobrze rozpoznawalną istotą z
irlandzkiego folkloru i gościła w wielu dziełach. Pojawiała się w serii książek
o Harrym Potterze (w polskim tłumaczeniu jako Szyszymora), w Śwecie Dysku Terry’ego Pratchetta, w
grze Wiedźmin 3: Dziki Gon, a także w
serialach o zjawiskach paranormalnych jak Supernatural czy Sleepy Hollow.
Kończąc, chciałbym tradycyjnie zaprosić do polubienia
mojego profilu na Facebooku, a także do
udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Czytelników.
A jeśli jesteś w stanie wesprzeć mnie finansowo, zapraszam do zostania
moim Patronem, wzorem Piotra
Brachowicza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz