piątek, 4 lutego 2022

Knattleikr


Źródło: https://owlcation.com/humanities/Ball-Games-in-the-Medieval-Period,
data odczytu: 03.02.2022

Współcześni kibice śledzą z zapartym tchem poczynania swoich ulubionych drużyn – niezależnie, czy to piłka nożna, siatkówka czy koszykówka. Co jednak łączy te wszystkie gry, to okrągła piłka, która służy do zdobywania punktów między dwiema drużynami. Takie gry sportowe nie są jedynie znakiem naszych czasów. Knattleikr, gra, którą omówimy sobie dzisiaj, znana była wikingom bardzo dobrze, a szczególnie wielką popularność zyskała na Islandii.

Knattleikr można przetłumaczyć jako Twardą Grę (nord. Knátt – twardy, leirk – gra). Uważa się, że gra była najbardziej podobna do współczesnego irlandzkiego hurlingu. Dokładne zasady nie przetrwały po dziś dzień, jednak podjęto próby ich odtworzenia. Gracze podzieleni były na drużyny, każda posiadała swojego kapitana. Dokładna liczba osób wchodzących w skład drużyny nie jest znana, jednak przypuszcza się, że było ich kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu, bazując na opisach rozgrywek. Piłkę uderzało się zarówno drewnianymi kijami jak i rękami. Pałka nazywana była knattgildra, co można przetłumaczyć jako łapaczka piłki. Być może ich końce posiadały specjalny uchwyt, którym można było pochwycić lub przytrzymać piłkę. Sama piłka była twarda i sagi wspominają, iż mogła spowodować stłuczenie lub nawet zranić zawodnika, którego uderzyła (przypuszcza się, iż wykonana była z twardej skóry lub drewna). Sagi wskazują, że często latała w powietrzu, a nie była toczona po ziemi.

Kontakt między graczami był dozwolony, co często prowadziło do przepychanek i bardziej agresywnych zachowań. Spisany w XII wieku kodeks Grágás (nord. Szara Gęś) wspomina, iż każdy kto bierze udział w grze może opuścić ją na własne życzenia, a pozostając dalej na boisku robi to na własną odpowiedzialność. Wiadomo też, że za niesportowe zachowanie sędzia mógł wymierzyć karę. Mecz rozgrywano na trawie lub na lodzie – przy tym drugim boisku posypywano je piaskiem lub używano smoły do zwiększenia przyczepności butów. Islandczycy mogli również używać  prymitywnych łyżew, co zbliżało całą rozgrywkę do współczesnego hokeja. Czas gry trwał od wschodu do zachodu słońca, tak więc oprócz siły do walki o piłkę trzeba było mieć również kondycję, by pozostać przez kilka lub kilkanaście godzin na nogach.

Grały i dzieci i dorośli. Sport był na Islandii na tyle popularny, że kiedy organizowano jego mistrzostwa, ludzie przybywali na nie z całej wyspy, a specjalne miasteczka olimpijskie powstawały dookoła boiska, by dać kibicom schronienie w drewnianych barakach i zapewnić pożywienie na czas rozgrywek. Prawdopodobnie takie igrzyska organizowano późną jesienią, w okolicy święta zmarłych, tzw. Zimowych Nocych (nord. Veturnnætur).

Knattleikr został wspomniany w Sadze o Egilu. Dla przypomnienia, młody skald Egil mając siedem lat wdał się ze starszym od siebie Grimem w bójkę, właśnie podczas gry na boisku. Upokorzony wrócił na murawę z toporem i zabił chłopaka, co dało początek regularnej bitwie między młodzieżą. Saga nie podaje, która drużyna wygrała mecz, jednak wymienia siedem ofiar tej bijatyki.

Niestety, nie udało mi się dotrzeć do żadnej informacji, jak właściwie zdobywało się punkty w opisanej grze. Niektórzy uważają, że boisko posiadało dwie bramki i wbicie piłki do tej należącej do przeciwników dawało punkt. Inni, że otoczenie zawodnika z piłką tak, by nie był się w stanie poruszać po murawie lub lodzie. Jeszcze inni, że wygrywała ta drużyna, której ostatni zawodnik trzymał się nogach pomimo licznych kontuzji. Jest jeszcze ostatnia grupa, która za definitywny koniec rozgrywki uważa wyczerpanie się zapasu alkoholu na boisku i trybunach… Jeśli więc będziecie mieli kiedyś okazję oglądania rozgrywek w knattleikr, pamiętajcie, że są to próby odtworzenia gry wikingów na bazie pojedynczych reguł i opisów znalezionych w islandzkich sagach.

Dzisiejszy temat powstał po pytaniu jednej z czytelniczek o zabawy wikingów. Temat-rzeka, więc by podzielić go na mniejsze fragmenty stwierdziłem, iż zacznę od opisania gry w knattleikr. W przyszłości na pewno pojawią się następne artykuły traktujące o innych rozrywkach z średniowiecznej Skandynawii.

Jeśli podoba Ci się, w jaki sposób przybliżam tematykę Skandynawii, wesprzyj mnie na moim profilu na Patronite. Tradycyjnie chciałbym podziękować Piotrowi Brachowiczowi oraz zaprosić do do polubienia mojej strony na Facebooku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz