Źródło obrazka: https://sleepyhollow.fandom.com/wiki/Headless_Horseman_(film), data odczytu: 20.10.2020 |
Sleepy Hollow – senna
miejscowość w Stanach Zjednoczonych, która stała się miejscem akcji opowiadania
Washingtona Irvinga. Ta niepozorna i cicha wieś była nawiedzana przez
Jeźdźca bez głowy. Upiór za życia był heskim najemnikiem, zdekapitowanym podczas Wojny o Niepodległość Stanów Zjednoczonych (1775-1783). Po śmierci przemierzał Senną Kotlinę szukając swojej utraconej
głowy... Heski żołnierz nie był jednak pierwszą istotą, która wędrowała po
świecie śmiertelników bez głowy. Mitologia irlandzka zawiera opis podobnej zjawy. Jednak, w przeciwieństwie do Sleepy Hollow i jej jedynego upiornego mieszkańca, Irlandię nawiedzały całe rzesze Dullhanów, jak nazywali ich miejscowi.
Dullahanowie (ir. Mroczni Ludzie) byli zwani także Gan Ceann (ir. Bez Głowy). To upiorni jeźdźcy, obojga płci, podróżujący najczęściej na czarnych koniach i w ubraniu tego samego koloru. Odcięte głowy trzymali w rękach lub przywiązywali je do siodeł. Pomimo, że oderwane od ciała, czerepy zachowywały się jak żywe. Uśmiechały się złowieszczo, a ich oczy bez przerwy rozglądały się dookoła, zachowując doskonały wzrok w ciemnościach nocy. Nie tylko jeźdźcowi mogło brakować głowy. Czasami również jego zwierzę było zdekapitowane, przez co przypominało duńskiego Helhesta. Niektóre relacje zamieniały pojedynczego jeźdźca na rumaku w woźnicę kierującego upiornym powozem (ir. Cóiste Bodhar – Powóz Śmierci), który przewoził, a jakże inaczej, pasażerów bez głów (wszak w grupie zawsze raźniej tracić głowę...). Części takiego wozu były zrobione z ludzkich kości a bicz powożącego z kręgosłupa.
Źródło obrazka: https://www.yourirish.com/folklore/coiste-bodhar, data odczytu: 20.10.2020 |
Jeśli podczas swojej
upiornej jazdy Dullahan zatrzymałby się w jakiejś miejscowości, to jego postój
zwiastować mógł tylko śmierć jednego z jej mieszkańców. Podobną złowrogą wróżbą
było wypowiedzenie czyjegoś imienia przez odciętą głowę Dullahana. Taka osoba
natychmiast padała martwa, niczym rażona piorunem. Warto zaznaczyć, że jeździec
mógł ponoć wypowiedzieć tylko jedno imię podczas każdej nocy, co ograniczało dobową liczbę
jego ofiar.
Gan Ceann miał jedną, jedyną słabość – złoto. Złote obiekty mogły przestraszyć jeźdźca,
lub położone na środku drogi, uniemożliwić mu dalszy przejazd. Jeśli komuś udało się
nawet przetrwać spotkanie z upiorem, cena dalszego życia była ogromna.
Śmiertelnik tracił wzrok, jeśli spojrzał na Dullahana (według innej
wersji tylko spojrzenie prosto w nieumarłe oczy oślepiało nieszczęśnika).
Źródeł legendy o
Dullahanach można upatrywać w kulcie boga Crom Dubha, który oczekiwał
corocznych ofiar składanych z ludzi. I nie będzie już chyba niespodzianką, że
ludzie składani mu w ofierze byli... Skracani o głowę. Nie jest to jednak jedyne
możliwe źródło historii o jeźdźcach bez głowy, gdyż Wyspy Brytyjskie posiadają
również inne podobne przekazy. Wśród legend arturiańskich pojawia się pan
Gawain (Gawen), który miał skrócić o głowę nad wyraz wysokiego Zielonego Rycerza. Ten drugi, nic
sobie nie robiąc z powierzchownej rany, podniósł swój odcięty czerep, wyzwał
przeciwnika na rewanż za rok i odjechał z Kamelotu. Z kolei na szkockiej wyspie Mull
podczas bitwy o Glen Cainnir biorący udział w walce człowiek imieniem Ewen, jak i
jego wierzchowiec, mieli zostać ścięci. Po śmierci oboje zaczęli nawiedzać
okolicę, oczywiście już bez swoich głów.
Źródło obrazka: https://www.deviantart.com/blizzardhelen/art/Dullahan-788088843, data odczytu: 20.10.2020 |
Mając już wyobrażenie o bezgłowych jeźdźcach z Wysp Brytyjskich możemy wrócić do Sleepy
Hollow. Washington Irving, autor Legendy
o Sennej Kotlinie, urodził się w Nowym Jorku, ale jego rodzice przyjechali
do Ameryki ze Starego Świata. Ojciec pisarza pochodził z Orkadów a matka z
Kornwalii. Ponadto niania, którą zatrudnili państwo Irvingowie, miała szkockie
korzenie. Mały Washington z pewnością poznał większość przytoczonych postaci już
jako dziecko. Nic dziwnego, że zainspirowały go w dorosłym życiu do opisania
Jeźdźca bez głowy.
I na sam koniec ciekawostka. Polacy, nie gęsi, swojego Jeźdźca bez głowy także mają. W dawnej wsi Sklęczki, obecnie stanowiącej dzielnicę Kutna, nocami można spotkać ducha grubego szlachcica, który objeżdża okolicę na wielkim koźle, w ręku trzymając swoją własną głowę. Ten upiorny arystokrata miał zostać skazany po śmierci na wieczną tułaczkę za okrutne traktowanie chłopów w swoich włościach.