|
Źródło: https://fineartamerica.com/featured/vikings-leif-eriksson-discovers-america-hans-dahl.html, data odczytu: 05.01.2022 |
Koniec VIII
wieku był dla wielu krajów w Europie i na otaczających ją wyspach początkiem
nowej epoki. Na dalekiej i nieznanej północy pojawiło się nowe zagrożenie –
wikingowie. Nacja, która nie stanowiła jednolitego narodu, siała postrach od
Morza Kaspijskiego na wschodzie po Kanadę na zachodzie i od Morza Arktycznego na północy po Afrykę na południu. Nie była to jedna armia, jak dowodzeni przez
Karola Wielkiego Frankowie ani nawet koczownicy pokroju Awarów, zrzeszeni w
kaganacie (forma monarchii, której przywódca zwany był kaganem). Wikingowie
stanowili liczne plemiona, nie mające jednego wspólnego dowódcy, ani nie mówili jednym dialektem. Impet, z jakim odcisnęli swoje piętno na Europie Zachodniej
doprowadził jednak do paniki wśród wielu ludów. Jej wydźwięk słychać nawet w
średniowiecznej modlitwie:
Summa pia gratia nostra conservando corpora
et cutodita, de gente fera Normannica nos libera, quae nostra vastat (łac. Nasz Najwyższy i Święty Boże, uchroń i wybaw
nas od furii Ludzi Północy, która
niszczy nasze królestwa).
Dziś zastanowimy
się, co pchnęło skandynawskie plemiona rybaków i pasterzy do siania terroru na
całym kontynencie przez ponad trzysta lat. Na sam koniec zostawię teorię, która
najbardziej mnie przekonuje i do której już nawiązywałem, omawiając żywot Karola
Wielkego.
|
Na pokładzie drakkaru Vargfotr Zbiory własne |
Łodzie
Drakkary, smocze
łodzie, były niesamowitymi konstrukcjami. Stosunkowo lekkie, jak na swoje
rozmiary, stabilne, wytrzymałe i szybkie stanowiły idealny środek transportu
zarówno do podróżowaniu po morzach, jak i w głąb lądu korytami rzek. Możliwość
zabrania do kilkudziesięciu osób, dość prosty sposób wsiadania i wysiadania
sprawił, że stały się trzonem armii wikingów, gdziekolwiek by się nie pojawiły.
Siały strach, a ich dzioby stylizowane były na głowy smoków lub innych
zwierząt, co tylko potęgowało ponure wrażenie.
Spotkałem się z
opinią, iż to wynalezienie drakkarów spowodowało podejmowanie licznych wypraw
łupieżczych przez Skandynawów. Niestety, ze wszystkich powodów, wedle których
wikingowie ruszyli w świat pod koniec VIII wieku ten muszę uznać za najmniej
wiarygodny, ponieważ świat wiele razy pokazał, że odkrycia działają w drugą
stronę i to wojna rozwija technologię – wiele wynalazków, które znamy
obecnie, powstało z myślą o działaniach
militarnych (przykładem może być wymyślony w XX wieku dla niemieckiego
Wehrmachtu kanister, który dziś jest powszechnym wyposażeniem samochodów). Ponadto, drakkar nie był zupełnie nową konstrukcją, a dopracowanym, żaglowym
statkiem na bazie łodzi znanej w Skandynawii już od starożytności. Żagle z
kolei pojawiły się w Skandynawii w VII wieku, czyli na sto lat przed słynnym
atakiem na klasztor w Lindisfarne. Szlaki handlowe również nie omijały
Skandynawii – znaleziska archeologiczne wskazują na wcześniejsze kontakty z
Frankami, Irlandczykami czy Słowianami. Tak więc Ludzie Północy nie byli
odcięci od reszty świata, a drogi morskie znane były od wielu pokoleń. Statki z
masztami niewątpliwie poprawiły możliwości do szybkiego przemieszczenia się
wzdłuż europejskich wybrzeży oraz na Wyspy Brytyjskie i bez nich wiele inwazji,
w tym kampania Wielkiej Armii Pogan w drugiej połowie IX wieku, byłyby znacznie wolniejsze lub niemal
niemożliwe. Ciężko jednak uznać, by to konstrukcja okrętów przyczyniła się do
nagłej ekspansji pod koniec VIII wieku.
|
Wystawa m.in. monet wikińskich w muzeum w Elblągu Zbiory własne |
Złoto
Złoto, srebro,
inne kruszce i cenne towary. Rabowanie od tysiącleci przynosiło zysk. Wiedzieli
o tym morscy rozbójnicy przemierzający Morze Śródziemne w starożytności,
wiedzieli bukanierzy na Karabiach. Klasztory, które łupione były przez wikingów
i miasta, które płaciły okup, by najeźdźcy zakończyli oblężenia, pełne były
złota z podatków i darów wiernych. W Anglii powstało nawet pojęcie Danegeld (śr.ang. Dan – Duńczyk, geld – danina, pieniądze) określające haracz, jakiego wikingowie żądali za
odpuszczenie grabieży i powrót do swoich ojczyzn (a, to że za rok wracali po by
zebrać kolejne Danegeld, to już inna
sprawa...). Złoto nie było tak powszechne w Skandynawii, jak srebrno czy mniej
cenne kruszce, stanowiło więc łakomy kąsek przywożony z wypraw. Mogło
odpowiadać dziewięcio- lub dziesięciokrotności ceny srebra. Stanowiło też
uniwersalny środek płatniczy na zagranicznych rynkach – wszak który kraj i dziś
nie ceni sobie złota? Chęć wzbogacenia się może być zrozumiałym powodem brania
udziału w zbrojnych atakach na zagraniczne tereny. Jednak ciągle nie tłumaczy
skali, do jakiej urosło morskie rozbójnictwo i grabienie praktycznie wszystkich
możliwych chrześcijańskich krain w IX i X wieku.
|
Irlandzkie wybrzeże, które również było odwiedzane przez wikingów Zbiory własne |
Ziemia
Dania to
stosunkowo mały kraj rozrzucony na setkach wysp, z czego tylko kilkadziesiąt
jest zamieszkałych. Norwegia z kolei to górzysty kraj z licznymi stromymi
fiordami, a tylko 3% jej powierzchni nadaje się pod pola uprawne, nawet we
współczesnych nam czasach. Zakłada się, że między VIII a XIV wiekiem miało
miejsce optimum klimatyczne, gdy temperatury były wyższe, niż w poprzednich
wiekach (zwłaszcza w porównaniu do VI wieku, co będzie kluczowe dla tematów
poruszanych w przyszłości). To właśnie te kilka cieplejszych stuleci pozwoliły
Skandynawom skolonizować Islandię a także Grenlandię (gdzie kolonie upadły, gdy
klimat zaczął się oziębiać) i dopłynąć
do Kanady. Poprawienie się klimatu mogło pośrednio wpłynąć na wzrost populacji
w Skandynawii i swoiste przeludnienie.
Chęć szukania nowych ziem można uznać za jeden z powodów zmasowanej inwazji na
inne tereny. Wielu wikingów, którzy docierali do obcych krain i je łupili
otrzymywało propozycję osiedlenia się pod warunkiem, że zaprzestaną agresywnych
działań. Przykładem może być chociaż Rolf Piechur, który w zamian za obietnicę
porzucenia swojego dotychczasowego życia otrzymał tytuł pierwszego księcia Normandii i następnie bronił terenów
frankijskich przed innymi łupieżcami z północy. Cieplejszy klimat i mniej gór lodowych na morzu także zwiększało ekspansję – żegluga do dalekich krain była
łatwiejsza i bezpieczniejsza. Można było rozpocząć podróż wcześniej po zimie i zakończyć później
latem lub jesienią. Jednak biorąc pod uwagę, że lepsze warunki powinny
występować w większej części świata, podobne zjawiska i ruchy całych
społeczeństw powinny być obserwowane także wśród innych nacji – mielibyśmy do
czynienia z drugą Wielką Wędrówką Ludów, jak kilka stuleci wcześniej.
|
Jomsborg na Wolinie - dawniejsze emporium handlowe wikingów u ujścia Odry Zbiory własne |
Nowe możliwości
Współcześnie
wiele ludzi migruje ze swoich ojczyzn za lepszym życiem, zarobkami, uciekając
od wojen. Nie inaczej mogło być w średniowieczu – brak perspektyw, podania o
lepszych ziemiach, wewnętrzne konflikty społeczne czy w końcu chęć odkrywania
tego, co nieznane, mogły pchać wikingów do ich słynnych wypraw. Przykładem może
być ojciec Eryka Rudego, który został wygnany z Norwegii za dokonane
morderstwo. Innym wikingiem, któremu nie w głowie było palenie wiosek i
gwałcenie był Ohthere, norweski podróżnik, który zdawał relację ze swoich wypraw na
dworzec angielskiego króla Alfreda Wielkiego. Norweg twierdził,
że w swojej ojczyźnie uchodził za wyjątkowo bogatego człowieka – przechwalał
się, że posiada stado sześciuset reniferów. W temacie o niesamowitych
odkryciach z epoki wikingów przytoczyłem przykłady pawi, posążka buddy czyarabskiego pierścienia. Pokazuje to, iż w pogoni za szlakami handlowymi
nawiązywano kontakty z całym znanym im współcześnie światem – od Kanady na
zachodzie, skąd prawdopodobnie trafiało drewno do kolonii na Grenlandii po
Morze Czarne, gdzie któryś ze Skandynawów mógł mieć kontakt z orientalnymi
religiami, oraz od północnych wybrzeży Syberii, gdzie można było zaopatrzyć się
w cenne futra, po wybrzeża Afryki na południu, na których słuchać było
muzułmańskie modły. Wszystkie te szlaki
handlowe tworzyły imponującą mapę. Pokazywały ponadto, że można było współżyć
pokojowo i utrzymywać dobre stosunki handlowe, a nie tylko dopuszczać się
napadów na przybrzeżne porty i zapuszczać się w głąb rzek, paląc wszystkie
napotkane osady.
|
Wizerunek Thora, Boga Piorunów, w Borg na Lofotach Zbiory własne |
Religia
Przytoczone wcześniejsze czynniki uznaję
zarówno za częściowe powody jak i skutki ekspansji wikingów. Jednak jest jedna
kwestia, która najbardziej mnie przekonuje, skąd wzięła się nagła agresja i
przemoc u Skandynawów, którzy do tej pory pozostawali na uboczu głównych wydarzeń
historycznych Europy. Chodzi mianowie o religię. Ekspansja Karola Wielkiego w
VIII wieku nie była procesem pokojowym. Liczne bunty sąsiadujących z nim ludów,
wzniecane przeciwko narzucanym przez niego rządom, pokazują, iż atakowane plemiona
nie chciały zwierzchnictwa Franków ani ich chrześcijańskiej religii.
Podporządkowanie sobie germańskich i słowiańskich plemion na terenach
współczesnych Niemiec bezpośrednio zetknęło tereny nowej wiary, gdzie wierzono
w skandynawskich Bogów. Nie tylko żołnierze poszerzali swoje terytoria
ogniem i mieczem. W ślad za nimi szli misjonarze, niszcząc święte dla Germanów drzewa i przejawy ich religii. To, co było stare i znane lokalnym ludziom miało
ustąpić przed niesionym krzyżem, gdyż utożsamiane było z demonami. Wiedział to
między innymi duński król Godfred, kiedy jego granice zaczęły stykać się z
poszerzonym terenem Franków i zamiast czekać na kolejną kampanię Karola, sam
zaatakował frankistą Fryzję. Germańskie plemiona uznawały drzewa za święta –
widząc, jak obiekty ich kultu są ścinane, mogli zapałać chęcią zemsty i burzyć
chrześcijańskie świątynie. Przejaw odwetu widać także w brutalnych mordach
dokonywanych przez wikingów na mnichach z Lindisfarne – byli oni topieni, jakby miało to być
wypaczenie rytuału chrztu i odpowiedź na masakrę w Verden w Dolnej Saksonii,
kiedy to 4500 pojmanych przez Karola buntowników zostało przymusowo
ochrzczonych, a następnie zabitych, by nie wrócili na drogę pogaństwa. Tak więc krwawy okres, który
zapoczątkowali nie był wyjątkiem, jak na średniowieczne standardy – po prostu
wpisał w kolejny etap brutalnych wojen, które szargały kontynentem.
|
Wikingowie fascynują do dziś - na zdjęciu rekonstrukcja bitwy podczas Festiwalu Słowian i Wikingów w 2017 roku |
Niezależnie,
która z przyczyn najbardziej do Was przemawia, Epoka Wikingów zmieniła oblicze
ówczesnego świata, a Skandynawowie budzili strach i szacunek. Cesarze
Bizantyjscy rekrutowali swoją gwardię tylko ze Skandynawów, uważając ich za
mniej przekupnych, niż lokalnych wojowników, oraz przewyższających innych w
sztukach walki. Wikingowie odcisnęli swoje piętno na każdym kraju, do którego
dotarli, czy to ze względu na walki, czy też kulturę lub język. Ich dokonania
fascynują do dziś. Nie byli jednym narodem, im ojczyzna była surowa i nie
zapewniała łatwego życia. Potrafili jednak pomimo wszystkiego rzucić na kolana
największe mocarstwa, z którymi się mierzyli. Po kilku latach prowadzenia bloga
doszedłem w końcu do momentu, gdzie mogłem przedstawić Wam powody, jakie mogły
nimi kierować. Wiele wcześniejszych tematów, jak te o Karolu Wielkim, czy łodzi
z Hjortspring przybliżało nas do tej chwili. Teraz, wiedząc jak to wszystko się
zaczęło, możemy jeszcze bardziej zagłębić się w tą mroczną, ale fascynującą
epokę.
Na koniec podziękowania dla Piotra Brachowicza za rok wspierania mojego bloga. Jeśli i Ty chcesz wesprzeć moją twórczośc, zapraszam na mój profil na Patronite. Zachęcam również do polubienia bloga i odwiedzenia mojej strony na Facebooku.