Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Hel_%28mythological_being%29, data odczytu: 03.11.2023 |
Loki
był w mitologii nordyckiej barwną postacią. Niejednoznaczną, chaotyczną. Nic
więc dziwnego, że i jego potomstwo było, mówiąc dość ogólnikowo, dość
nietypowe. Na blogu poznaliśmy już jego syna (przy okazji omawiania innych Bogów) – największego spośród wilków,
Fenrira. Dziś omówimy sobie jego córkę – Hel.
Żoną
Lokiego była Sigyn, z którą miał dwóch synów – Narviego i Váliego. Hel nie
urodziła się jednak z tego związku. Tak samo jak Fenrir była dzieckiem
Angerbody, olbrzymki żyjącej w Żelaznym Lesie, daleko na wschodzie Midgardu. Już
jako mała dziewczynka przerażała mieszkańców Asgardu. Połowa jej ciała bowiem
wyglądała jak u normalnego człowieka, a druga połowa, wedle różnych wersji,
była szkieletem, rozkładającymi się zwłokami lub po prostu była sina jak u
nieboszczyka. Kiedy Odyn pozbył się jej braci – wilka Fenrira związał
najsilniejszą z sieci, magicznym Gleipnirem, Jormunganda, olbrzymiego węża
strącił do oceanów Midgardu – jej dał we władanie podziemną krainę umarłych,
nazywaną od imienia swej nowej królowej Helheimem (nord. Krainą Hel). W Helheimie władczyni zasiadała przy stole, na którym
zawsze spoczywał talerz Głód oraz nóż
Łaknienie, a odpoczywała na posłaniu
o wdzięcznej nazwie Łoże Chorych. Ciężko
jednoznacznie osądzić, czy wszyscy zmarli u niej goszczący cierpieli odczucia
adekwatne do tychże nazw. Opisując nordyckie zaświaty zaznaczyłem, że w
niektórych regionach wierzono, iż nawet w Helheimie były uczty, ciepłe dni i
świeciło słońce.
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Hel_%28mythological_being%29, data odczytu: 03.11.2023 |
Jednak
nie było to miejsce, z którego można było dobrowolnie odejść. A takie próby
musiały się zdarzać, albowiem Hel miała kompana, czterookiego psa Garma. Podwójne
ślepia miały gwarantować, że nie przepuści żadnej duszy próbującej opuścić
Helheim (czyli był podobny do greckiego Cerbera, który do tego zadania miał trzy
czujne głowy). W Danii powszechna była wiara, iż posiadała konia, imieniem
Helhest. Wierzchowiec miał być nienaturalnie chudy, praktycznie sama skóra i
kości. Wedle niektórych wierzeń miał tylko jedno oko na środku czoła, niczym
greccy cyklopi, lub brakowało mu nogi albo nawet głowy. Być może Hel
przemierzając na nim Midgard była typowym, archetypowym wyobrażeniem śmierci,
zabierającej dusze ze świata śmiertelników do swojej domeny.
Kiedy
w konsekwencji knowań Lokiego zginął Baldur i trafił do jej królestwa, również
i jego nie chciała wypuścić. Zażądała, by wszystkie istoty żywe opłakały
zabitego Boga – wtedy i tylko wtedy uzna, że był kochany przez wszystkich bez
wyjątku i go wypuści. Wszyscy Bogowie, ludzie, elfy, krasnoludy, zwierzęta i
rośliny uroniły łzę nad zabitym Baldurem. Nawet olbrzymy, oprócz jednej,
jedynej olbrzymki imieniem Thökk. Hel nie uznała tego wyjątku i Bóg Piękna
pozostał w jej domenie aż po Ragnarök.
Innym
kompanem Hel był jej kochanek, Ull, Bóg Zimy, syn Sif oraz śmiertelnego
łucznika Egila Orvandilla (lub wedle innej wersji samego Lokiego, co czyniłoby
go przyrodnim bratem Hel a ich związek kazirodztwem). Ull część roku przebywał z
nią w jej królestwie, czym wikingowie tłumaczyli sobie cykliczność pór roku i
nadchodzącej zimy (podobnie jak Grecy w micie o Demeter i Persefonie).
Po
śmierci Baldura Bogowie schwytali Lokiego i uwięzili. Ten jednak uwolni się
przy Ragnaröku. Wtedy też Hel ruszy wesprzeć swojego ojca na czele armii
draugów – nieumartych wojowników (tak więc wikingowie mieli swoją
zombie-apokalipsę na długo przed tym, nim umrzyki zawojowały kina i telewizory
w filmach Georga Romero i uniwersum The
Walking Dead).
Od
imienia Bogini pochodzą współczesne nazwy piekła w języku angielskim – Hell, niemieckim – Hölle a w norweskim – Helvete.
Niektórzy badacze, szukając praindoeuropejskich korzeni Bogini Śmierci,
uważają, iż jej imię pochodzi z tego samego rdzenia, co imię hinduskiej Bogini
Śmierci, Kali. Co ciekawe, przypuszcza się, iż te imiona mogły oznaczać
przydomki takie jak Ukryte, Zacienione,
Niewidzialne. To daje nam kolejne powiązanie do greckiego Boga Zaświatów,
Hadesa, którego imię również tłumaczy się z greckiego jako Niewidzialny. Stała się też na tyle interesującą postacią, iż
zawitała do popkultury – postaci inspirowane jej osobą pojawiły się w kilku
grach komputerowych, znalazło się też dla niej miejsce w komiksowym i filmowym
uniwersum Marvela.
I
na sam koniec ciekawostka. W 2017 roku na Islandii zabroniono nadawania
dziewczynkom imion Hel lub Helja, w trosce, by nie powodowało problemów i
przykrości, gdy dziecko dorośnie. Wszak we współczesnych skandynawskich
językach imię Hel ciągle związane jest z nazwami piekła oraz przekleństwami.
Na sam koniec chciałbym tradycyjnie zachęcić do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Odbiorców. A jeśli jesteś, Czytelniku, w stanie wesprzeć mnie finansowo, zapraszam na Patronite, by wzorem Piotra Brachowicza, dołożyć cegiełkę do rozwoju bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz