Postanowiłem, oprócz
pogłębiania wiedzy o mitologii nordyckiej, poświęcić miejsce na blogu także na
własne wyprawy. Bo czymże byłoby życie Wikinga bez wypraw?
20 marca, w przededniu
równonocy wiosennej wybrałem się na Chełmową Górę (473 m n.p.m). Pogoda była
dobra, nawet bardzo, zwłaszcza, że tego dnia miało nastąpić częściowe zaćmienie
słońca. Chełmowa Góra, która jest najwyższym punktem Ojcowskiego Parku
Narodowego, nadawała się na oglądanie tego zjawiska najlepiej. Poniżej
fotorelacja z wyprawy (podpis znajduje się przy każdym zdjęciu).
Podejście na Chełmową Górę od strony Czarnego Szlaku.
Widok na Chełmową Górę tuż pod szczytem. Z widocznej skały, chwilę przed moim podejściem, spłoszył się orzeł bielik. W tle Widać Ojcowski Park Narodowy.
Na szczycie stoi charakterystyczny słupek wodociągów (podobny, jaki można spotkać m.in. na Kopcu Krakusa). Intrygującą rzeczą jest, że wokół niego ułożone były znicze i kwiaty. Być może turyści i pielgrzymi uznali go za pozostałości wodociągów z czasów antycznych, czyś nagrobek (że umknął im napis wodociągi nie ma co się dziwić, kto by czytał zbędne literki?) lub miejsce kultu.
Czarny Szlak z Chełmowej Góry w stronę Jonaszówki. na horyzoncie widoczny zamek w Ojcowie.
Widok z Jonaszówki na Dolinę Prądnika i Ojców.
Skała w Dolinie Sąspówki... Czy komuś jeszcze przypomina Muminka? W tym miejscu mijał mnie drugi orzeł na trasie. Siedział na gałęzi drzewa, a kiedy podszedłem bliżej, poleciał nad potokiem. Majestatyczny widok. Rozpiętość skrzydeł musiała przekraczać 2 metry, a szpony i dziób były potężne i ostre.
Czyste wody Sąspówki oraz zakole, na którym nawodniona trawa mogła powrócić do życia. Dookoła ciągle wyschnięte trawy po zimie.
Brama zamku w Ojcowie. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że nazwa Ojców pochodzi od wypowiedzi Kazimierza Wielkiego, który chciał złożył hołd dla swojego ojca, ukrywającego się podczas wojny na Jurze, i nazwać zamek na jego cześć. Opisując tułaczkę Łokietka i jego pobyt w tutejszych jaskiniach miał użyć zwrotu Ociec u Skały. A stąd już prosta droga do nazwy Ojców.
... Od oparcia i pobiegła dalej.
Deptak pod zamkiem w Ojcowie.
Jaskinia Krowia.
Brama Krakowska. Pamiętam pierwszą wyprawę w to miejsce, ok. roku 2000. Formacja skalna wydawała mi się ogromna, sięgająca do nieba. Po 15 latach albo skały skurczyły się... Albo ja urosłem. Jednak dalej stanowi ciekawą rzeźbę terenu.
Widok na Jaskinie Krowią z dalsza.
Źródełko Miłości znajdujące się nieopodal Bramy Krakowskiej.
Buk Szafera, nazwany tak na cześć Władysława Szafera, botanika z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dookoła las bukowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz