piątek, 29 sierpnia 2025

Kojot

 


Mitologie z całego świata zawierają archetypowe postaci żartownisiów, szachrajów. Bohaterowie tacy, często o boskich, albo półboskich cechach, mają niemały wpływ na losy świata. Czasami ich dowcipy potrafią zmienić bieg wydarzeń na dobre, czy złe, odmieniając życie mnóstwa istot. Najbardziej znanym przykładem jest zapewne nordycki Loki, którego pomysły zarówno pomagały Bogom w Asgardzie, jak i im szkodziły, a ostatecznie doprowadziły do końca świata, do dniu Ragnaröku. Dziś jednak przybliżymy sobie inną postać, mniej znaną, która przewija się przez wierzenia rożnych plemion indiańskich z Ameryki Północnej.

Bohaterem dzisiejszego tematu jest Kojot. I to jest jego imię, nie żadne wymyślne miano czy tytuł, ale niech prostota tej nazwy Was nie zmyli. Kojot w indiańskich wierzeniach był istotą o wielkiej mocy. Przykładowo, w mice plemienia Maidu, postać zwana Stwórcą Świata unosi się nad nieskończonymi wodami, u zarania dziejów. Wtem woła go Kojot i razem zaczynają śpiewać pieśń. Jest to akt stwórczy, w wyniku którego powstaje świat oraz zamieszkujący go ludzie. Następnie Stwórca widząc swoje dzieło, postanawia, że zniszczy ziemię, ale pierw rozkazuje ludziom zabicie Kojota. Istota jest jednak przebiegła, niejednokrotnie wymyka się ludziom, aż w końcu Stwórca Świata odpuszcza swoje plany, uznając Kojota za równego sobie, a ziemia i jej mieszkańcy istnieją aż po dziś dzień.

Inna wersja mitu o stworzeniu opowiada, jak Kojot wraz ze Starcem przemierzali świat, nadając górom, rzekom i lasom ich obecny kształt. W końcu przemienili także istoty zamieszkujące świat – te złe zamienili w zwierzęta, a te dobre, w pierwszych ludzi. Ja to tam nie wiem, ale zwierzęta często są lepsze niż ludzie, więc ten podział mnie trochę dziwi.

Kojot
Copilot


Z kolei wedle plemienia Miwok Kojot stworzył wszystkie zwierzęta i wezwał je na naradę, by stworzyć człowieka. Każde ze zwierząt chciał podarować nowej istocie jakąś ze swoich cech, ale Kojot uznał, że tylko dowcip i przebiegłość zasługują, by przekazać je ludziom. Kiedy każdy zwierzak tworzy swoją wersję człowieka, Kojot po kryjomu pod osłoną nocy niszczy je, także na samym końcu pozostaje tylko jego, co tłumaczy, skąd wśród ludzi przebiegłość większa, niż u innych istot żywych.

W plemieniu Nawaho wierzy się, że u zarania Dziejów Czarny Bóg tworzył gwiazdy. Kojot to podpatrzył i spróbował stworzyć swoje. Czarny Bóg starał się rozmieszczać gwiazdy równomiernie na nieboskłonie, ale Kojot, jak to Kojot, żartowniś, rozrzucał gwiazdy byle jak, stąd ich nierównomierne ułożenie i liczne konstelacje na niebie. Te, które świecą mocniej i jaśniej na nocnym niebie, to dzieło Czarnego Boga, a te słabsze, były wyrzucone przez Kojota, ale Czarny Bóg nie chciał ich zapalić tak mocno, jak swoich. Tak też powstała Droga Mleczna, która według Nawaho jest drogą, po której chodzą dusze między niebem a ziemią. W tym samym plemieniu istnieje rytuał zwany Drogą Kojota. Ma on na celu przywrócenie zdrowia pacjentowi, poprzez zyskanie harmonii między nim a Kojotem, uznawanym za opiekuńczego ducha. W ich języku to brzmi  Nawaho wierzą, że czarownice, zwane skin-walkerami, w ich języku naaldlooshii, potrafią się zamieniać właśnie w Kojoty. Istnieje też przesąd, że jeśli człek wyruszy w podróż i na drodze stanie przed nim Kojot, należy zawrócić i nie kontynuować tej wyprawy, ponieważ podczas niej wydarzy się jakieś nieszczęście. Ot, taki indiański odpowiednik europejskiego czarnego kota.


Skin-Walker
ChatGPT


Inna historia opowiada, jak w dawnych wiekach ziemię terroryzował pewien Olbrzym. Łapał ludzi i ich zjadał, nie oszczędzał nawet ludzkich dzieci. Widząc to, Kojot postanowił z nim porozmawiać i zademonstrował, jak szybko biega. Obiecał olbrzymowi, że przekaże mu swoją moc szybkiego biegania, ale w tym celu musi złamać olbrzymowi nogi a następnie na nie napluć, by w ten sposób przenieść na niego swoją zdolność. Olbrzym, skuszony wizją nowej umiejętności, zgodził się. Kojot złamał mu więc nogi… i uciekł. Od tej pory olbrzym był bezradny i już długo wśród ludzi nie pociągnął.

Dwie najciekawsze historie o Kojocie zostawiłem na sam koniec. Pierwsza z nich pochodzi z plemienia Karuk. U zarania dziejów ogień należał wyłącznie do istot zwanych Starymi Ludźmi. Trzymali go w zamknięciu przed innymi i nie pozwalali się do niego zbliżyć. W tej epoce Indianie żyli w ciemności, chłodzie, jedli jeno surowe mięso. I wtedy na scenę wkracza on. Pan Kojot. Postanawia zmienić stan rzeczy i wykraść ogień, by każdy mógł z niego korzystać. Kojot więc udał się do miejsca, w którym przebywali Starzy Ludzie. Zaczął z nimi rozmawiać, dowcipkować, jak to miał w zwyczaju, bawić się. Wszystko po to, by uśpić ich czujność. Kiedy zapadła noc, podkradł się do ogniska i porwał jedno z płonących polan. Gdy wymykał się, dostrzegli go strażnicy Starych Ludzi i zaczął się epicki pościg, przez góry, doliny, na przełaj przez rzeki. Kojot uciekał, ile sił w nogach, a polano coraz bardziej się spalało. W końcu zaczęło go parzyć w pysk. Widząc to, inne zwierzęta pospieszyły na pomoc. Kojot przekazał pierw zdobycz Orłowi, Orzeł Jeleniowy, a Jeleń Wilkowi. Na końcu Wilk oddał płonące polano Sowie, a ta dostarczyła go ludziom, ukrywając w suchym kawałku drewna. Od tej pory Indianie mieli ogień, a także nauczyli się od zwierząt rozpalać go, pocierając o siebie suche patyki, gdyby wygasł. Mit tłumaczy jeszcze jeden fakt – w miejscach na ciele, gdzie ogień poparzył Kojota, wszyscy przedstawiciele tego gatunku mają teraz jaśniejsze futro. W tym micie łączą się dwie cechy Kojota – dowcipnisia i szachraja oraz ducha opiekuńczego ludzkości. Z jednej strony robi na złość Starym Ludziom, burząc ich porządek świata, niczym Loki czynił na złość Asom, z drugiej strony, jest prawdziwym altruistą, gotowym na poświęcenie i cierpienie, by pomóc ludzkości, niczym grecki Prometeusz.

Plemię Zuni opowiada ciut inną wersję. U zarania dziejów ludzkość żyła w półmroku. Nie było dnia, jaki dziś znamy, ale coś jak przedświt. Nie dało się uprawiać roli, niebezpiecznie było podróżować. Chłód i ciemność były codziennością i zmorą ludzkości. Słońce było własnością Wielkiego Wodza, który mieszkał daleko za górami i lasami. By nikt go nie wykradł, trzymał je zamknięte w cedrowej skrzyni, która była ukrywa w jeszcze większej skrzyni, a ta w jeszcze większej. Mimo wszystko, Słońce świeciło tak jasno, że światło przebijało się trochę przez szczeliny skrzyń, stąd też na świecie panował półmrok, a nie całkowita ciemność w ciągu dnia. Kojot uznał, że tak cenne źródło światła marnuje się w zamknięciu, więc użył swoich magicznych zdolności i zamienił się w sosnową igłę. Następnie popłynął rzeką do miejsca, gdzie Wielki Wódz i jego Córka czerpali wodę. Dziewczyna zaczerpnęła drewnianym kubkiem wodę z rzeki, w której znalazła się sosnowa igła. Albo Kojot pod postacią igły. Albo Kojotoigła. Nieważne jak go nazwiemy. Wypiła wodę, nie zauważając igły i połknęła ją. W magiczny sposób zaszła w ciążę, a po dziewięciu miesiącach urodziła syna… Który był Kojotem w formie niemowlaka, ale tego jeszcze nie wiedziała. Kojot wychowywał się i dorastał u Wielkiego Wodza oraz Córki Wodza, a jednocześnie jego ludzkiej matki. Pewnego dnia uprosił dziadka, by mógł się pobawić skrzynia ze Słońcem. Wielki Wódz się zgodził. Wtedy Kojot porwał skrzynię i zamieniwszy się w wielkiego orła, odleciał. Podczas lotu skrzynia otworzyła się, a uwolnione Słońce poleciało wysoko na niebo, gdzie znajduje się po dziś dzień. Wódz był wściekły, ale kradzież dokonała się, a Kojot stał się bohaterem ludzkości, która weszła w nowy wiek słonecznych dni. W momencie, jak Słońce opuściło skrzynię, zaczęło się toczyć po niebie i właśnie ten ruch od wschodu do zachodu możemy obserwować.

Kojot kradnący ogień
Copilot


Na dziś to tyle. Zachęcam do pozostawienia subskrypcji, by nie ominęły Was następne materiały, a także do polubienia, jeśli odcinek Wam się podobał. Chciałbym również zaprosić do odsłuchania innym słuchanek, które już miały premierę na tym kanale, byście mogli poznać istoty z różnych wierzeń. Zachęcam także do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku, gdzie publikuję informacje o nowych artykułach na blogu, jak i zapowiedzi tego, co pojawi się tu, na Youtube. A jeśli możesz, drogi Słuchaczu lub droga Słuchaczko, wesprzeć moją twórczość finansowo, zapraszam do odwiedzenia strony na Patronite, by zostać Patronem wzorem Piotra Brachowicza. Do usłyszenia w następnym materiale. A tymczasem, bywajcie!

czwartek, 14 sierpnia 2025

Halfdan Czarny

Halfdan Czarny
ChatGPT
 

W pierwszej połowie IX wieku Norwegia nie była jednolitym krajem, jaki znamy dziś. Istniało kilka państw, wśród których było królestwo Vestfoldu. W 821 roku został zamordowany jego władca, pochodzący z dynastii Ynglingów, Gudrød Myśliwy. Zabójca działał na zlecenie żony króla, Åsy, która delikatnie mówiąc, została porwana i zmuszona do małżeństwa z nim. Następnej nocy opuściła kraj i wróciła do królestwa Agder, z którego pochodziła. Wraz ze sobą zabrała rocznego synka, Halfdana (Halvdana), zwanego później Czarnym, ze względu na kolor włosów (nord. Hálfdan Svarti).

Mały Halfdan wychowywał się w Agder, aż do śmierci swojej matki w 834 roku. W 838 roku, w wieku osiemnastu lat, został koronowany na króla tego norweskiego państewka. Od razu przystąpił do rozszerzania wpływów swojego małego królestwa. Sąsiadujący Vestfold, w którym się urodził podzielił między siebie i swojego przyrodniego brata, Olafa. Nastęnie przekonał Gandalfa (nie, nie tego z brodą i w spiczastym kapeluszu), władcę Vingulmarku (tereny wokół współczesnego Oslo), by ten oddał mu władzę nad połową swojej domeny. Kolejne ziemie, Raumarike podbił, zabijając przy tym lokalnego króla Sigtynga Eysteinssona i jego brata, by już nikt nie rościł sobie do nich praw. Częściowo zajął także rodzinne strony Sigtynga, leżące na północnym wschodzie ziemie Hedmarku.

Halfdan ożenił się z Ragnhildą, córką Haralda Złotobrodego (nord. Gulskeg), władcy Sogn. W 840 roku doczekali się potomka. Ich pierwszy syn otrzymał imię Harald, po ojcu Åsy. Jako dziecko został wysłany na dwór w Sogn, gdzie dorastał, a krótko przed śmiercią Złotobrodego został ogłoszony następcą tronu. Harald Halfdansson rządził tylko rok od 849 do 850 roku, kiedy to ciężko zachorował i wisoną tego samego roku zmarł. Gdy wieści dotarły do Halfdana, ten wyruszył do Sogn i zażądał włączenia tego państewka do jego stale rosnącego królestwa. Jako że nie spotkał się z oporem lub roszczeniami innego pretendenta do tronu, bez przeszkód zajął nowe ziemie.

W międzyczasie trzej synowie króla Gandalfa, Hysing, Helsing i Hake, zaczęli spiskować przeciwko Halfdanowi, chcąc odzyskać połowę królestwa ich ojca. Napadli na króla w nocy, gdy ten przebywał w pobliżu lasów w Vingulmarku, jednak Halfdan zdołał uciec. Następnie ich ścigał, ostatecznie zabijając dwóch, Hysinga i Helsinga, a trzeciego dożywotnio wygnał ze swoich ziem (wedle innej wersji Hake sam zbiegł). Tym samym objął niepodzielną władzę nad całym Vingulmarkiem.

Po śmierci pierwszej żony Halfdan poślubił inną kobietę, również o imieniu Ragnhilda (na pewno nie mylił się z imionami). Rzekomo miał porwać ją, tak samo jak jego ojciec uprowadził jego matkę pokolenie wcześniej. W tym celu najął berserkera imieniem Håke, który udał się do jej domu w Hadelandzie i zabił jej ojca a następnie porwał samą Ragnhildę. Halfdan miał upozorował ratunek, zabijając beserkera i ratując Ragnhildę. Historycy sprzeczają się, czy jedna Ragnhilda faktycznie zastąpiła drugą, czy też był to element propagandy dodany w późniejszych wiekach, by podkreślić relacje Norwegii i Danii, ponieważ druga miała wywodzić się z duńskiego roku i być spokrewniona z legendarnym Sigurdem Wężowe Oko. Tak czy inaczej, w 855 roku urodził mu się drugi syn, również nazwany Harald, któremu historia z czasem nada przydomek Pięknowłosy.

Randsfjorden
ChatGPT


Na początku 860 roku Halfdan wracając z Hadelandu przejeżdżał saniami po zamarzniętym jeziorze Randsfjorden. Lód załamał się pod pojazdem i król utonął. Ciało czterdziestoletniego władcy zostało wyciągnięte z lodowatej toni. Wszystkie cztery królestwa chciały, by został pochowany na ich terenie, co może wskazywać, że kiedy już przejął władzę nad danym terenem, rządził nimi dobrze i zaskarbił sobie szacunek miejscowych. Ostatecznie został pocięty na cztery części i pochowany w każdym z nich – Agderze, Vingulmarku, Raumarike oraz w Sogn. Wszystkie cztery miejsca pochówku nazwano tak samo Halvdanshaugen, czyli Kopcami Halfdana.

Na koniec zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku, gdzie publikuję informacje o nowych artykułach na blogu, jak i od niedawna, nagraniach na Youtube.  A jeśli możesz drogi Słuchaczu lub Słuchaczko wesprzeć moją twórczość finansowo, zapraszam do odwiedzenia strony na Patronite, by zostać Patronem wzorem Piotra Brachowicza. Do usłyszenia w następnym materiale, a tymczasem, bywajcie!

piątek, 1 sierpnia 2025

Widar - Milczący Bóg

 


Nordycki panteon bóstw zawiera wiele ciekawych postaci, które przejawiają przenajróżniejsze ludzkie cechy. Ci bardziej znani to Odyn, Thor czy Loki, ale w szeregach boskiej dynastii Asów istnieją także inni, wyróżniający się swoimi charakterami. O jednym z nich, Widarze, opowiemy sobie dzisiaj.

 

Widar (staronordyckie Víðarr) to jeden z bardziej tajemniczych i milczących Bogów w nordyckich wierzeniach. Jego ojcem był Odyn, wszechojciec, głowa rodu Asów, a matką olbrzymka Grid (Gríðr). O ile papa Widara jest powszechnie znany, tak może warto powiedzieć sobie kilka słów o jego mamie. Jej imię można tłumaczyć jako Gwałtowna, Brutalna albo Porywcza. W przeciwieństwie do wielu jej pobratymców, była przyjazna Asom. To od niej Thor dostał swój pas siły i żelazne rękawice, w których chwytał za młot Mjolnir. Podczas jednej z wypraw Bóg Gromów dostał od niej również magiczny kostur. O artefaktach używanych przez Thora więcej przeczytacie na moim blogu, do którego odwiedzenia zapraszam. Na jej cześć w 2022 roku nazwano jeden z księżyców Saturna, którego odkrycie zostało potwierdzone w 2019 roku.


Wróćmy jednak do samego Widara. Jego imię może pochodzić od staronordyckiego słowa Las, chociaż w XIX wieku Joachim Lelewel w swoim tłumaczeniu Eddy Poetyckiej i Prozaicznej uznaje, że jego imię oznacza Zwycięzcę.

 

Widar w lesie Vid
ChatGPT


Widar nazywany był Milczącym Bogiem albo Milczącym Asem, ponieważ niezapytany, sam z siebie się nie odzywał. Nie mieszkał jak inni Bogowie w salach Asgard, a zbudował sobie domostwo w lesie Vid. Była to skromna, drewniana chata, przyozdobiona gałązkami i kwiatami. Wokół jego domu miała rosnąc wysoka trawa i liczne krzewy. Widar wolał kontakt z naturą, otoczenie zwierząt w leśnej gęstwinie, niż zgiełk i hałas uczt w Valhalli i innych salach Asgardu.

 

Mity zwracają uwagę na jeszcze jedną cechę Widara. Zawsze podkreśla się jego niesamowitą siłę i ponadprzeciętny wzrost. Zaraz po Thorze i jego synu Magnim, miał być najsilniejszym z Bogów. Warto tu podkreślić, że Thor zawdzięczał swoją krzepę właśnie pasowi, który dostał od matki Widara, Grid. Siła Widara była jego naturalną cechą i to ona pozwoli mu wyjść zwycięstwo z walki podczas Ragnaroku, Zmierzchu Bogów, przy końcu świata. W Eddzie Prozaicznej wspomniane jest, że inni Bogowie mogą na nim polegać w trudnych czasach.


But Widara
ChatGPT

 

Innym atrybutem Widara jest jego gruby, skórzany lub wedle innej wersji żelazny but. Czasami są to dwa buty. Obuwie miało powstać z twardych skrawków skóry, które szewcy obcinali wyrabiając buty dla swoich klientów, a które to skrawki nie nadawały się do obróbki z powodu swojej twardości. W Skandynawii istniał zwyczaj wśród szewców, by składać ofiary Widarowi z resztek skóry z produkcji. Zapewne to one wzmacniały magiczny but. We wspomnianym dniu Ragnaroku Widar ruszy w bój. Po śmierci Odyna, zabitego przez straszliwego wilka Fenrira, pomści swojego ojca. Zabije bestię, kiedy nikt inny nie podobał temu zadaniu. Dokona tego wskakując w paszczę wilka i opierając jedną nogę odzianą w swój magiczny but na żuchwie Fenrira, a ramionami chwytając podniebienie jego pyska. Gruby but ochroni stopę boga przed ostrymi jak sztylety kłami potwora, dzięki czemu zyska sposobność, by zaprzeć się i rozerwać paszczę wilka na dwoje. Scena ta znalazła się na krzyżu z Gosforth. Jeśli jesteście ciekawi tego niesamowitego zabytku, który łączy ze sobą elementy wierzeń nordyckich i chrześcijańskich, znów odsyłam na mój blog, gdzie dokładniej go opisałem.

 

Jak wspominałem Widar nosił przydomek Milczący Bóg. Niektórzy dopatrują się powodu tego milczenia, w ślubach, które rzekomo miał złożyć – obiecał, że nie odezwie się ani słowem, dopóki nie pomści swojego ojca. Problem w tym, że taki ślub mógłby złożyć dopiero podczas ostatniej bitwy dobra i zła u kresu świata.  No chyba, że założymy, iż znał przeznaczenie swojego ojca i swoje, wiedząc o przepowiedni wieszczki o Ragnaroku. Osobiście uważam jednak takie domysły za nadinterpretację – Widar nie odzywał się już za życia Odyna, a przydomek zyskał wcześniej i inna była jego geneza. Ot, według mnie była to po prostu jego natura. Był cichy, spokojny, stronił od towarzystwa. Dziś nazwalibyśmy go introwertykiem. Gdyby to pojęcie istniało w czasach wikingów, z pewnością zostałby ich boskim patronem.

 

Widar jest uznawany za Boga ciszy, spokoju, ale i zemsty, przez wzgląd na rolę, jaką odegra podczas Zmierzchu Bogów, gdy pomści najwyższego spośród nich. Jako jeden z nielicznych przeżywa wydarzenia Ragnaroku i koniec obecnego świata. Spotka go zaszczyt odbudowy i rządzenia w nowym świecie. Jego nowa siedziba będzie mieściła się w miejscu zwanym Gimle, co można przetłumaczyć jako Niebo. Wspominany przeze mniej Joachim Lelewel tak opisał owo miejsce w XIX wieku:

 

Patrzcie! Oto dom połyskuje, jak ogień słoneczny i bardziej złocisto. Imię jego Gimli (Niebo). W nim po wszystkie czasy zamieszkający ludy i użyją dobrego.

 

Jeśli nazwa Gimli wydaje się komuś z Was znajoma, to tak, Tolkien zapożyczał wiele nazw, użytych we Władcy Pierścieni, właśnie z mitologii nordyckiej.


Widar i Fenrir
ChatGPT
 

Pamięć o Widarze ciągle jest żywa w Skandynawii. W latach 1977 i 1978 zwodowano w stoczni w Bergen dwa okręty, których klasę nazwano Vidar właśnie. Służyły one do rozstawiania min morskich. W roku 2023 jeden z nich został sprzedany do marynarki łotewskie, a trzy lata później drugi do marynarki litewskiej. W Norwegii działają również dwa kluby sportowe, SK Vidar w Oslo oraz FK Vidar w Stavanger. Ten drugi ma w swoim logo wielkiego, czerwonego wilka. Przypadek? Nie Sądzę.

 

Podzielcie się w komentarzu, czy słyszeliście wcześniej o Widarze i co sądzicie o jego osobie. Jest to jedna z moich ulubionych postaci z nordyckiego panteonu. Dajcie znać, kogo najbardziej lubicie.

 

Na koniec zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku, gdzie publikuję informacje o nowych artykułach na blogu, jak i od niedawna, nagraniach na Youtube.  A jeśli możesz drogi Słuchaczu lub Słuchaczko wesprzeć moją twórczość finansowo, zapraszam do odwiedzenia strony na Patronite, by zostać Patronem wzorem Piotra Brachowicza. Do usłyszenia w następnym materiale, a tymczasem, bywajcie!