piątek, 20 czerwca 2025

Skogsrå

 

Skogsrå
ChatGPT

Lasy stanowią 70% powierzchni Szwecji. Nic więc dziwnego, że ta dzicz była czymś nieznanym, wręcz magicznym dla skandynawskiej ludności w dawnych wiekach. Zamieszkiwały ją liczna zwierzyna, a także nadprzyrodzone istoty. Jedną z nich była Skogsrå, którą sobie dziś omówimy.

Skogsrå była patronką lasu i ukazywała się ludziom pod postacią pięknej, niskiej kobiety. Wedle jednych podań ukazywała się nago, zakrywając swoje wdzięki tylko długimi włosami, wedle innych, nosiła typowo ludzki strój lub ubiór wykonany z mchu i liści lub przypominający korę drzew (Np. biała spódnica w plamki, niczym kora brzozy). Co ją jednak odróżniało od śmiertelniczek, to dziura w plecach, niczym wydrążony pień drzewa, oraz ogon, podobny do krowiego lub lisiego. Czasami przypisywano jej racice zamiast stóp a jej skóra po bliższym przyglądaniu się wygląda jak kora drzewa. Należy zaznaczyć, iż była materialną istotą, a nie duchem. Samo jej imię można tłumaczyć jako Opiekunka Lasu (szw. skogs– dopełniacz rzeczownika las, rå – żeński opiekuńczy duch). Opiekowała się lasami i dziką zwierzyną. Sama też potrafiła przybrać postać innych istot. Pod różnymi względami podobna jest do innej leśnej istoty z Norwegii, Huldry, którą cechowało posiadanie krowiego ogona, a także do Tusse, które opiekowały się lasami. W przeciwieństwie jednak do innych stworów, które mogły pojawiać się w gromadkach, Opiekunka Lasu była typem samotniczki. Inne jej imiona to Skogsfrun (szw. Pani Lasu) oraz Skogssnuvan (szw. Leśna Nimfa). Męskim odpowiednimi Skogsrå był znany w południowej Szwecji Skogmann.

Mawiano, że ludzie przepadali bez wieści, uwiedzieni przez te istoty. Inni, że jeśli ktoś wrócił z lasu, po spędzonej ze Skogsrå nocy, stawał się introwertyczny i małomówny. Takich ludzi można było rozpoznać po tym, że wyglądali na wyczerpanych lub osłabionych, kiedy wracali z lasu. Nieustannie tęsknili za lasem i często do niego wracali. Tłumaczono to, że po stosunku seksualnym z istotą człowiek mógł wyjść z puszczy, ale jego dusza na zawsze już pozostawała w królestwie Opiekunki. Zauroczenie można było przełamać wywarem z kozłka lekarskiego, wawrzynka wilcze łyka oraz ryżu.

Skogsrå bała się ognia. Można było ją odstraszyć pochodnią, zanim kogoś oczarowała. Należało jednak uważać, ponieważ kontrolowała aurę nad lasem i mogła zesłać na człowieka, który ją przegonił niekorzystne lub nawet niebezpieczne zjawiska pogodowe, które niszczyły wszystko na swojej drodze.

Skogsrå
ChatGPT


Czasami, jeśli mężczyzna był żonaty, Opiekunka Lasu potrafiła przybrać postać jego żony, by go uwieść. Jeśli był to myśliwy, mógł zaskarbić sobie przychylność Skogsrå. W zamian łowca zyskiwał nienaturalne szczęście na łowach. Istota dmuchała w lufę jego broni – taka strzelba nigdy nie chybiała. Kule omijały tylko łosia, który służył jej za wierzchowca i na którym to Skogsrå przemierzała swoją domenę. Mogła też budzić i ostrzegać łowczego, który uciął sobie drzemkę na leśnym runie, gdy zbliżało się niebezpieczeństwo.  Należało jednak dochować jej wierności – Opiekunka, która widziała swojego kochanka ze śmiertelną kobietą zaczynał być zazdrosny i zsyłać na niego nieszczęścia. Mógł stracić powodzenie na łowach (kule omijały zwierzynę lub każdy zwierz znikał w magiczny sposób przed myśliwym), doznać wypadku lub zabłądzić w lesie, słysząc w oddali złowrogi żeński śmiech. Kres tej klątwie mogło położyć tylko zabicie danej Skogsrå. Z kolei jeśli błądzenie w lesie spowodowane było czarami istoty, należało zdjąć ubranie i założyć je tył na przód lub na lewą stronę – miało to pozwolić wyjść człowiekowi z lasu.

Śmiertelnik mógł zostać również ukarany za brak szacunku wobec lasu i jego nadprzyrodzonej mieszkanki lub za jakąkolwiek formę żartów przy niej. Nie miała poczucia humoru i wszystko brała dosłownie. Jedna z opowieści traktuje o mężczyźnie, który mijając Skogsrå przywitał ją słowami dobry wieczór, narzeczona. W konsekwencji przez całą resztę drogi byś śledzony przez istotę, która odebrała te słowa dosłownie. Miała też obsesję na punkcie ludzie tego samego lub zbliżonego do niej wzrostu. Jeśli napotkany mężczyzna był za niski – próbowała go rozciągnąć. Jeśli natomiast był zbyt wysoki – mógł stracić życie, kiedy istota spróbowała urwać mu którąś część ciała, by go skrócić (a trzeba podkreślić, że cechowały się nadludzką siłą).

Ze związku człowieka z Opiekunką mogły się urodzić dzieci. Zdarzało się, że zostawały one następnie podrzucone pod dom człowieka. Takie potomstwo było silniejsze niż zwykli ludzie i cechowało się o wiele większym apetytem.

Warto zaznaczyć, iż potrafiła się rozjuszyć słysząc słowo ogon, na którego punkcie była przewrażliwiona. Dlatego należało używać zaimków, lub delikatnie zasugerować by po prostu poprawiła spódnicę.

Wierzenia w Skogsrå są przedchrześcijańskie, jednak to nowa wiara dopowiedziała kilka teorii, skąd istota mogła pochodzić. Pierwsza z nich mówi, iż stwory jej podobne to tak naprawdę aniołowie strąceni z Nieba podczas buntu Lucyfera. Druga, że kiedy Bóg chodził po świecie, tworząc ludzi, Szatan podczas jego nieobecności stworzył wszystkie demoniczne istoty w Niebie, które następnie zostały wygnane w góry i lasy. Trzecia, iż była dzieckiem Lilith, pierwszej żony Adama. Wszystkie jednam mają wspólną cechę – starają się nadać Skogsrå demoniczny charakter.

Konsekwencje ze strony śmiertelników za stosunki seksualne ze Skogsrå mogły być równie niebezpieczne. XVII- i XVIII wieczne archiwa sądowe zawierają opisy spraw, w których kościół potępiał takie relacje, a ich uczestnicy zostawali skazywani… Nawet na śmierć. Nawet współcześnie, bo w XX wieku, można znaleźć relacje o spotkaniach z Opiekunką Lasu. Szwedzki Instytut Języka i Folkloru w Uppsali spisał relację w 1928 roku[1]:

Nasz informator (rolnik, urodziny w 1900 roku) powiedział, że spotkał leśną dziewczynę na leśnym szlaku, między Stensjön i Järkerhult w Blåvik. Zdarzyło się to jesienią, około dziewiątej wieczorem. Podeszła do niego i coś wypluła. Podeszła bliżej, podwinęła spódnicę i była niegrzeczna. Informator cofnął się ale podążała za nim kawałek. Następnie nigdy już jej nie widział. Była ubrana w staromodną czarną suknię.

Inna relacja opisuje spotkanie Skogsrå i mężczyzny  urodzonego w 1851 roku na targu Värmland[2]:

Słyszałem, jak mama opowiadała, że pewnego razu na targu mężczyzna wśród tłumu odkrył Skogsrå. Parobek zobaczył ją, zauważył, że ma ogon i powiedział <<Panienko, czy możesz łaskawie schować go pod tren swojej sukni?>> Ona zaś podziękowała i powiedziała, by następnego dnia spojrzał na półkę na straganie; tam znajdzie nagrodę. Tak też uczynił i znalazł kawałek złota.

Skogsrå
ChatGPT

Skogsrå była taka, jak dziki las w mniemaniu ludzi dawnych epok. Tajemnicza, niepoznana. Mogła być hojna i obdarowywać zwierzyną, albo niebezpieczna i zwodnicza, potrafiąca doprowadzić człowieka do śmierci w dziczy.

Wiara w leśne istoty była rozpowszechniona na naszym kontynencie w wielu kulturach. Przytoczone stworzenia ze skandynawskich wierzeń jak Huldry czy Tusse to tylko przykłady. W przyszłości na pewno omówimy sobie inne, w tym słowiańskiego Leszego, by wskazać podobieństwa i różnice między dawnymi wierzeniami.

Na sam koniec tradycyjnie zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku. A jeśli możesz drogi Czytelniku lub droga Czytelniczko wesprzeć moją twórczość finansowo, zapraszam również do zostania Patronem, wzorem Piotra Brachowicza. Następny materiał pojawi się w formie słuchanki na Youtube :)


[1] Skogsrå and huldra; the femme fatale of the Scandinavian, https://folklorethursday.com/folktales/skogsra-and-huldra-the-femme-fatale-of-the-scandinavian-forests/, data odczytu: 17.06.2025

[2] Tamże.

sobota, 7 czerwca 2025

Rán

 


Skandynawia jest górzystym terenem o bardzo długiej linii brzegowej, poprzecinanej setkami fiordów. Wzdłuż wybrzeża przebiegało wiele wodnych szlaków handlowych. Wielka woda była także nieodłącznym elementem życia w zatokach. Nie może więc dziwić, iż stanowiła istotny element wierzeń wikingów. Jednym z bóstw, które patronowały morzom, była Rán i to właśnie o niej chciałbym Wam dziś opowiedzieć.

Rán była małżonką Ægira, który tak jak ona był bóstwem morskim. Mieli dziewięć córek, których imiona to poetyckie nazwy fal: Przytoczę tu polskie tłumaczenia, ale na ekranie wyświetlę Wam oryginalne wersje. A więc alfabetycznie były to; Blóðughadda (Krwawowłosa), Bylgja (Fala), Dröfn (Pieniąca), Dúfa (Opadająca Fala), Hefring (Podnosząca się Fala), Himinglæva (Przejrzsysta), Hrönn (Źródlana), Kólga (Chłodna) oraz Uðr (Spieniona). Również i imię Rán było używane w wielu kenningach. Rán-beðr (nord. Łoże Rán) to określenie dna morskiego, Ránar salr (nord. Sala Rán) to poetyckie miano głębin morskich. Ránar land (nord. Kraj Rán),  oraz Ránar vegr (nord. Droga Rán) z kolei określały samo morze. Atrybutem bogini była sieć rybacka, w którą niekiedy była odziana. I podobnie jak rybacy używali sieci do łapania ryb, tak Rán zarzucała ją na statki, by wciągać marynarzy w morską toń. W jednym z mitów Loki, bóg oszustw, pożyczył pewnego razu sieć od bogini, by złapać krasnoluda Andvariego, który potrafił zamieniać się w szczupaka. Ta sama sieć posłużyła później do złapania Lokiego, kiedy ten doprowadził do śmierci Baldura.

Rán
ChatGPT

W tym miejscu warto podkreślić, że nordyckie zaświaty nie były jednym miejscem, a wieloma krainami, do których można było trafić po śmierci. Najbardziej znana jest Walhalla, gdzie wędrowała połowa ludzi walecznych lub zabitych w walce, wedle innej wersji. Topielcy  trafiali do podwodnego złotego (lub wedle inne wersji, koralowego) pałacu Rán, który mieścił się gdzieś na dnie morza, w pobliżu leżącej w cieśninie Kattegat wyspy Læsø, nazywanej przez wikingów Hlésey, czyli Wyspy Hléra (jedno z imion Ægira). Samo imię bogini jest również rzeczownikiem w staronordyckim – rán oznacza kradzież, rabunek. Takie miano nie dziwi – bogini okradła marynarzy z ich życia, a ich rodziny z mężów i ojców, którzy wypływali na otwarte morze, zdając się na kaprysy morskiego bóstwa.

Istniał sposób, by ubłagać Rán i prosić ją o darowanie życia. W momencie, gdy morze stawało się niespokojne, a znajdujący się na pokładach statków ludzie spodziewali się śmiertelnego zagrożenia, należało cisnąć odrobinę złota w morską toń. Bogini była chciwa nie tylko na ludzkie dusze, ale i na cenny kruszec. Taka ofiara wedle wikińskich wierzeń mogła ocalić całą załogę od pewnej zguby. Przypuszcza się, iż część znalezisk z duńskich cieśnin, takich jak wydobyte z dna bronie czy biżuteria, również mogły być rzucone w wody specjalnie w celu udobruchania Rán. Ciekawostką jest, iż samo złoto w poezji było opisywane kenningiem Ogień Ægira. Być może powodem były właśnie znajdywanie samorodków złota lub błyskotek pod wodą – z nad powierzchni wyglądały jak małe, podwodne ogniki. Przypuszcza się, iż mogły również zdarzać się ofiary składane z ludzi, w celu zaspokojenia kaprysów morskiej bogini. Handlarze niewolników mieli rzekomo w tym celu wyrzucać za burtę co dziesiątego schwytanego jeńca.

Rán w przeciwieństwie do męskich bóstw morza, jak jej mąż Ægir czy inny bóg, Njord, jest bardziej niespokojna. Być może ta różnica wyrażała rozdźwięk, jaki wikingowie widzieli między kobiecą a męską naturą – wszak i dziś powiemy, że kobieta zmienną jest. I może właśnie dlatego przypadło jej patronowanie zmiennym warunkom na morzu, a nie spokojnej pogodzie.

Pałac Rán
ChatGPT

Na koniec zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na Facebooku. A jeśli możecie wesprzeć moją twórczość finansowo, również do zostania Patronem, wzorem Piotra Brachowicza. Do usłyszenia w następnym materiale, a tymczasem, bywajcie!