W pierwszej części artykułu omówiliśmy sobie najbliższe nam podania o Potopie, te znane z kart Biblii, mitologii greckiej czy opisane już na moim blogu wierzenia Skandynawów. Dziś chciałbym zabrać Was bardziej na wschód, by opowiedzieć o Wielkiej Powodzi znanej pomiędzy starożytną Mezopotamią a Indiami.
Źródło: https://mythcrafts.com/2019/01/29/prelude-to-the-flood-utnapishtims-ark-pt-1/, data odczytu: 12.01.2023 |
Utnapisztim
Najstarszy
zachowany po dziś dzień poemat to Epos o
Gilgameszu opisujący przygody tytułowego bohatera, króla starożytnego
miasta Uruk. Wspomniana w nim jest historia mieszkańca Mezopotamii,
Utnapisztima (Akad. Ten, który znalazł
życie), syna Ubary-Tutu, ósmego króla miasta Szurupak. W tym miejscu warto
wspomnieć, iż przedpotopowi ludzie wedle wierzeń akadyjskich mieli być
długowieczni. Ubara-Tutu miał żyć ponad osiemnaście tysięcy lat. Krótsze, ale i
tak imponujące żywoty odnotowuje się w Biblii, gdzie pokolenia między Adamem a
Noem dożywały wieku między siedemset a dziewięćset lat. Innym podobieństwem
jest liczba pokoleń – Ubara-Tutu żył w ósmej generacji ludzkości, natomiast
Lamek, ojciec Noego, w dziewiątej. Wracając jednak do historii Utnapisztima, ludzkość rozprzestrzeniła się za bardzo po świecie. Irytowało to
jednego z Bogów, Enlila, który przez hałasowanie tak licznej populacji nie mógł
spać. Na Radzie Bogów wystąpił więc z pomysłem, by zesłać na świat Potop i
wytracić głośną rasę. Nie spodobało się to Bogowi Enkiemu, który objawił się
Utnapisztimowi we śnie i postanowił ostrzec go o nadchodzącym kataklizmie. Jego
zadaniem miało być zbudowanie statku (którego wymiary są podane szczegółowo w Eposie, m.in. miał mieć siedem
kondygnacji), na którym miał się schronić z rodziną, zwierzętami i roślinami
wszelkich gatunków. Gdy nadszedł Potop, padało przez dwanaście dni, aż, cały
świat znalazł się pod wodą. Po kolejnych siedmiu dniach statek osiadł na
szczycie góry Nimusz. Utnapisztim wysłał najpierw gołębicę, która wróciła,
następnie jaskółkę, która również powróciła na szczyt góry. Dopiero trzeci
wysłany ptak, kruk, nie powrócił do niego, co dało mu znak, iż wody zaczęły
opadać. Bogowie u końca historii byli przerażeni ogromem zniszczeń. Postanowili
więc już nie zsyłać Potopu na ludzi, a Utnapisztima i jego żonę w nagrodę za
ocalenie zwierząt i pobożność, obdarzyli nieśmiertelnością. Na koniec warto
wspomnieć, iż ta sama postać, występowała w okolicznych kulturach pod innymi imionami,
jednak jej historia jest praktycznie identyczna. I tak o to Utnapisztim w
mieście Akad zwał się Atra-Hasis, w Babilonie Ksisutros a w języku sumeryjskim
występuje pod mianem Ziusudry. Biorąc pod uwagę iż tę wersję należy uznać za
najstarszą, pytaniem pozostaje, czy Biblijny Potop nie był plagiatem tej
historii, która przeniknęła do hebrajskich wierzeń podczas Niewoli
Babilońskiej?
Źródło: https://asia.si.edu/learn/shahnama/els2010-7-1/, data odczytu: 12.01.2023 |
Jima/Dżamszid
W
zoroastryzmie (uznawanym za najstarszą religię monoteistyczną świata) Jima miał
być czwartym królem, od momentu stworzenia świata, i jednocześnie największym z
nim. Był tak wspaniałym władcą, iż zaczęto go nazywać Yima Kshaeta – Yima
Jaśniejący, skąd pochodzi jego inne miano spotykane w literaturze –
Dżamshid. Na polecenie Boga, Ahura Mazdy, miał zbudować podziemne schronienie,
zwane z perskiego Warem, w którym ludzkość, zwierzęta i rośliny mogły przetrwać
trwający sto pięćdziesiąt lat kataklizm. Sroga Zima miała oczyścić świat z
przeludnienia i zła. Śniegu miało spaść tak dużo, iż przykrył on całkowicie
nawet najwyższe góry. Chociaż w tej wersji mitu mowa jest nie o wielkiej
wodzie, a o wielkim śniegu, postanowiłem zestawić i tę historię. Pierwszy fakt,
jaki za tym przemawia to powiązanie potopu i ostatniej epoki lodowcowej.
Niektórzy wskazują, iż topniejące szybko lodowce zalewały liczne zamieszkane
tereny, dając początek historii o tej największej z powodzi. Przykładem może
być nieistniejąca już dziś kraina Doggerland, leżąca między Anglią a Danią.
Podczas ostatniego zlodowacenia był to suchy teren, dziś z kolei leży na dnie Morza
Północnego (w dużym uproszczeniu). Niemymi świadkami tych wydarzeń są zatopione
lasy znalezione u wybrzeży Wielkiej Brytanii, tam gdzie kiedyś znajdował się suchy ląd. Drugi fakt to związek z
mitologią nordycką, na który wskazuje Norbert Oettinger, niemiecki badacz
starożytnych indoeuropejskich języków. Teoretyzował on, iż widać podobieństwo imion Jima i
Ymir, gdzie wedle Skandynawów, zabójstwo tego drugiego dało początek wielkiej
powodzi. Tak więc obie postaci nierozerwalnie związane są z mitami o potopach,
w różnych częściach świata. Oettinger wysnuwa również teorię, iż pierwotnie
historia mówiła o potopie, a dopiero w drodze ewolucji podań przez wieki
zastąpiła go trwająca przez wiele lat zima. Być może w pustynnym Iranie, który
należy utożsamiać z kolebką zoroastryzmu, łatwiej było sobie wyobrazić śnieg
niż wielką powódź. Powódź w tym wydaniu następuje dopiero u kresu kataklizmu,
gdy topniejący śnieg spływa ze wszystkich gór i wyżyn. Trzeci fakt, to dualizm,
jaki występuje w zoroastryzmie. To co związane ze światłem i ciepłem było
atrybutami Ahura Mazdy. Z kolei to co związane z ciemnością i chłodem, jak
właśnie śnieg i długie zimowe noce, było domeną jego odwiecznego przeciwnika
Angra Mainju (swoją drogą, to na tej boskiej parze wzorował się G.R.R. Martin
opisując Pana Światła oraz Pana Ciemności w Pieśni Lodu i Ognia). Możliwe więc, że wielka zima bardziej
pasowała do tego dualizmu świata i wyparła pierwotną wersję o potopie (a
zupełnie na marginesie, ta historia przypomina nordyckie wierzenia o Fimbulvinter, Srogiej Zimie, która będzie trwała przez całe trzy lata tuż przed
nastaniem Ragnaröku).
Źródło: https://www.rupanugabhajanashram.com/writings/krishna-talk-articles/kalki-dasa/the-great-flood-are-manu-and-noah-the-same-person/, data odczytu: 12.01.2022 |
Manu
Idąc
jeszcze dalej na wschód trafiamy na hinduskie wierzenia o Manu, królu Drawidy,
państwa mieszczącego się na południu Półwyspu Indyjskiego. Bóg Wisznu, pod
postacią ryby o imieniu Pan Matsja podpłynął do myjącego ręce w rzece Manu i błagał, by uratować go przed
drapieżnikami w wodzie. Człowiek ukrył rybi awatar Boga w dzbanie, a kiedy ten stał
się za mały, znalazł większą misę. W końcu i to naczynie nie mogło pomieścić Pana
Matsję. Przeniósł go więc do jeziora, następnie do rzeki i w końcu do Oceanu. Wtedy
to też otrzymał od boskiej ryby ostrzeżenie, iż za siedem dni nastąpi Potop,
który zniszczy całe życie na świecie. Król zbudował statek i wraz z rodziną i
siedmioma mędrcami przetrwali wielką powódź. Oczywiście, na pokładzie nie mogło
zabraknąć przedstawicieli wszystkich gatunków zwierząt i roślin, a także co
wyjątkowe dla hinduskich wierzeń, Wed, święych ksiąg, zawierające mądrość
Bogów. Gdy wody wezbrały, Pan Matsja pociągnął statek aż do północnych gór,
które miały być najwyższe na świecie (a jak wiemy, na północ od Półwyspu
Indyjskiego leżą Himalaje). Manu i reszta ocalałych zeszli na suchy ląd i na
powrót zaludnili Ziemię.
I
na tej historii dziś zakończymy artykuł. Przeszliśmy przez sześć różnych, a
jakże podobnych wersji historii o Potopie, których korzeni należy dopatrywać
się w praindoeuropejskiej wierze. By jednak na tym nie poprzestać, następnym
razem omówimy sobie mity o Wielkiej Powodzi znane w Nowym Świecie, a także w
Oceanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz