Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C5%82owiek_z_Tollund, data odczytu: 21.11.2024 |
Na
sam początek muszę zaznaczyć, iż dzisiejszy temat może być uznany za
drastyczny. Człowiek miał od zawsze tendencje do brutalności, zwłaszcza, jeśli
chodzi o religie. Ofiary ze zwierząt, czy nawet z ludzi, były powszechne w
różnych zakątkach świata. Dziś omówimy sobie pewien przykład ze Skandynawii, co
do którego nie ma stuprocentowej pewności, iż był rytualnym mordem, jednak
wiele na to wskazuje.
Na
początku maja 1950 roku Viggo oraz Emil Hojgaard pracowali przy wydobywaniu
torfu na torfowisku Bjældskovdal, znajdującego się około 12 kilometrów na
zachód od duńskiej miejscowości Silkeborg. Podczas prac znaleźli ludzkie ciało,
znajdujące się ok. 2,5 metra pod powierzchnią ziemi. W pierwszej chwili byli
przekonani, iż znaleźli ofiarę niedawnego zabójstwa i zgłosili zdarzenie na
policję. Jednak badania zaprzeczyły tej teorii. Nie było jednak ubrane we
współczesny im strój, a jego wygląd nie wskazywał, by niedawno zginął.
Ciało
Człowieka z Tollund, albowiem tak go nazwano, zwinięte było w pozycji
embrionalnej, jakby spał na boku z podkurczonymi nogami. Na głowie miał czapkę
z owczej skóry, zawiązaną rzemykami pod brodą, na biodrach zaś, przepaskę. Miał
krótko przystrzyżone włosy oraz niewielki zarost, oraz zmarszczki na twarzy.
Według badaczy, wyprostowany miałby 161 centymetrów wzrostu (średni wzrost
mieszkańców tych terenów wynosił wówczas odpowiednio 174 cm u mężczyzn i 164 cm
u kobiet), a w momencie śmierci liczył sobie trzydzieści kilka wiosen. Na szyi
miał zaciśnięty rzemień, który urywał się na wysokości pleców – zapewne
powieszono go na drzewie, a następnie zanurzono ciało w bagnie. Dokonano tego
jednak powoli, gdyż kręgi szyjne nie są uszkodzone. Napuchnięty język stanowi
potwierdzenie, iż śmierć nastąpiła przez uduszenie.
Należy
do tak zwanych Ciał z Bagien lub Bagiennych Mumii, znajdywanych w
północnej części Europy. Bagienny klimat konserwuje zwłoki, zachowując nie
tylko szkielety, ale i tkanki miękkie, jak organy wewnętrzne, skórę czy nawet
włosy. Pochówki taki dokonywane były w bardzo rozległych ramach czasowych –
praktycznie od ostatniej epoki lodowcowej aż do średniowiecza.
Wracając do Człowieka z Tollund, dalsze ekspertyzy wykazały, iż w ciągu doby przed śmiercią spożywał posiłek. W jego treści żołądkowej znaleziono ślady jęczmienia, lnu, lnicznika siewnego, rdestu szczawiolistnego oraz ryb. Brak owoców w tym posiłku może wskazywać, iż ofiarę zabito zimą lub wczesną wiosną. Pozycja w jakiej go ułożono, wskazuje, iż ktoś chciał, by wyglądało, jakby zasnął. Zamknięto mu oczy i usta. Być może jednak, był straconym przestępcą, a jego pochówku dokonała później bliska mu osoba, nie chcąc, by jego ciało zostało pozostawione bez czci na stryczku. Wszystko to miało miejsce gdzieś pomiędzy 405 a 384 rokiem przed naszą erą, wedle datowania węglowego, a więc na przełomie epoki brązu i żelaza dla regionu Danii. Ciało zachowało praktycznie idealnie na twarzy, część skóry na tułowiu została zrekonstruowana w 1987 roku i obecnie można oglądać Człowieka z Tollund w muzeum w Silkeborg. Na uwagę zasługuje, iż skóra na palcach była w tak idealnym stanie, iż odtworzono jego linie papilarne. Niestety, pomimo badań DNA, nie udało się ustalić dokładnego koloru oczu i włosów. Badanie resztek włosów metodą izotopu strontu wykazało, iż w ciągu ostatniego roku mógł zmienić miejsce zamieszkania z terenów oddalonych o jakieś 30 kilometrów.
Na
przestrzeni lat torfowisko Bjældskovdal odsłoniło również inne ciała, łącznie
ponad pięćset na terenie samej Danii. Podobne znaleziska pochodzą także z
innych rejonów północnej Europy i zapewne jeszcze nie raz zagoszczą na moim
blogu.
Na sam koniec tradycyjnie chciałbym zachęcić do polubienia mojego profilu na Facebooku, a także do udostępniania moich artykułów, bym mógł dotrzeć do szerszego grona Czytelników. A jeśli jesteś w stanie wesprzeć rozwój mojego bloga finansowo, zapraszam do dołączenia do Patronów, wzorem Piotra Brachowicza.